Szkockie referendum to ciekawy temat dla ekonomisty. Także dlatego, że rozmaite polskie grupy etniczne nie mogą w polskim systemie prawnym liczyć na jakiekolwiek specjalne traktowanie. Także dlatego, że o temacie regionalnych autonomii w ogóle się w Polsce nie dyskutuje.
O Kaszubach zapomniał nawet były premier chwalący się pochodzeniem z mniejszości, a za jego rządów upadła kaszubska telewizja. Parlament warmińsko- mazurski istniejący od 1370, już się nie zbiera, wielkopolski, ustanowiony w 1823 r., także zanikł, śląski- istniał od 1500 n.e., także jest nieczynny. Obejmujący Małopolskę Sejm Krajowy Królestwa Galicji (...) z Wielkim Księstwem Krakowskim- podzielił los inych podobnych instytucji w Polsce, podobnie jak Sejm Stanów Pomorskich, po którym w Szczecinie pozostał całkiem ładny pałac. W miejscu budynku gdańskiego Senatu mieści się dziś zwykły urząd miejski. Trudno nie zauważyć- procesu odebrania władzy z regionów na rzecz systemu centralistycznego, co ciekawe, ów proces nie zawsze był legalny.
Porównanie brytyjskiego i polskiego prawodawstwa ustrojowego jest ciężkie, choć możliwe. W Wielkiej Brytanii nie ma jednolitego systemu prawnego, zupełnie niczym w średniowiecznej Polsce zachowano szereg odrębnych systemów prawnych.
Wielka Brytania, jako kraj unitarny, do maksimum wykorzystała możliwości dewolucji władzy- dobrowolnego jej cedowania przez rząd centralny na władze poszczególnych "krajów" w rodzaju Szkocji, Anglii, księstw (Walii), prowincji (Irlandii Płn.).
De jure taki system prawny pozostaje unitarny. Legislacja tworząca regionalne czy lokalne parlamenty może zostać wycofana czy zmieniona przez rząd centralny.
Dla odmiany, Polska ma... bałagan prawny. Nigdy skutecznie nie uchylono konstytucji Śląska (tzw. statutu organicznego), przez co- zgodnie z podręcznikową definicją fedeeralizmu, Rzeczpospolita Polska jest państwem... federalnym, z uwagi na konstytucyjne zapisy dające woj. Śląskiemu szeroką autonomię.
Jednocześnie silnie przeciwni tej interpretacji są - jak możnaby mniemać z ich korespondencji- sędziowie Sądu Najwyższego w Warszawie, promujący od lat 90-tych XX wieku własną wersję porządku prawnego będącego- jak możnaby mniemać- ich własną odpowiedzią na uchwalony wcześniej porządek prawny, który sędziom SN najwyraźniej mocno nie przypadł do gustu. Zgromadziwszy się na posiedzeniu, uznali oni za obowiązujący inny akt prawny.
Nie wiadomo jednak, czy oba akty się w jakikolwiek sposób wykluczają. W propozycji konstytucji uznanej w 1997 r. za ważną przez grupę sędziów Sądu Najwyższego w Warszawie- która uzyskała poparcie 22,58% uprawnionych do głosowania w referendum ogólnokrajowym, znalazł się następujący zapis:
"Art. 3.
Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym."
Oba zapisy mogą się nie wykluczać, niemniej przepisy dające Śląskowi szerszą autonomię zgodnie z jego własną konstytucją, nie są przez rząd centralny w Warszawie respektowane, a rzecznik Sądu Najwyższego - przynajmniej w połowie 2014 r. utrzymywał że śląska konstytucja nie musi być respektowana, niemniej nie potrafił podać, dlaczego i na podstawie jakich aktów prawnych tak sądzi. Wobec braku argumentów tego typu oświadczenia należy traktować jako wypowiedzi jedynie o charakterze polemicznych opinii.
Ogromną rolę odgrywają tutaj także rozmaite uprzedzenia, fobie i lęki. O ile wszystkie państwa bezpośrednio graniczące z Polską od południa i zachodu składają się z krajów jako podstawowej struktury podziału administracyjnego, to w Polsce - w tej kwestii nadal ton debacie nadają zwolennicy unikalnego w skali kontynentu ustrojowego centralizmu, niespotykanego nawet w dużych terytorialnie krajach unitarnych, które, jak Hiszpania- mogą się dzielić na liczne autonomiczne regiony (comunidad autónoma).
Zresztą- temat wydaje się być objęty sferą tabu. Być może jest to paranoja polityczna, być może - odpowiedź na zagrożenie ze strony Rosji, choć praktyka pokazuje że podbojów wschodniego sąsiada nie definiują żadne granice, bo te- w każdej chwili można wykreślić zupełnie na nowo, jak w regionie Doniecka.
Reasumując- w kraju de jure unitarnym, jakim jest Wielka Brytania, legalnie odbywa się separatystyczne referendum. Zaś w Polsce- nie sposób jednoznacznie nawet określić formy ustrojowej. De jure jest to ustrój federalny, de facto: całkowicie scentralizowany. Ów stan prawny w którym różne akty konstytucyjne są ze sobą niespójne, zawdzięczamy sędziom z Sądu Najwyższego, możliwe że uważającym że jedne akty konstytucyjne można zmienić innymi, tylko za pomocą ich własnych decyzji, z pogwałceniem rozmaitych zasad stanowienia prawa które sędziowie na tę okoliczność uznają za konieczne- pominąć. Pokazuje to chyba skalę problemu w Polsce, w której- nawet sędziowie SN pytani na tą okoliczność, wolą udzielać wykrętnych odpowiedzi przeczących treści uchwalonych ongiś konstytucji.
Wydaje się że tego typu obawy są przesadne, a przyznanie wszystkim regionom w kraju takich samych praw jakie ongiś przyznano dla woj. śląskiego, mogłoby przez samą ludność pozostać szerzej niezauważone, z uwagi na ich - raczej stricte gospodarczy charakter. Być może- cała sprawa jest tylko kolejnym straszakiem używanym przez sprytnych polityków zdobywających głosy dzięki pobudzaniu fobii i obaw.
Adam
POniżej mój apel wydawcy.
Jako wydawca chciałbym zaproponować wznowienie lub stworzenie, dla celu zarządzania aglomeracją Warszawy, osobnego obieralnego w demokratycznych wyborach ciała o roboczej nazwie
Proszę podawać propozycje nazwy w komentarzach.
Być może odnajdziemy też inne, bardziej pasujące nazwy historyczne. Korzystając z różnych aktów prawnych, na zasadzie sukcesji prawnej chcielibyśmy doprowadzić do obrania przedstawicieli do takiego- sztucznie wznowionego ciała, które następnie zostałoby przekształcone na wzór prawodawstwa dla Londynu:
http://www.legislation.gov.uk/ukpga/2007/24/contents
Wydawnictwo dąży do umiejętnych reform ustrojowych, czerpiąc wzorce z udanych i funkcjonujących w przeszłości form prawnych, które staramy się- sztucznie przywracać do życia jako instytucji społecznych nadal potrzebnych w aglomeracjach XXI wieku.
Czerpiemy z dorobku aktualnych nauk prawno- ekonomicznych.
http://en.wikipedia.org/wiki/Constitutional_economics
Sądzimy, że w aglomeracjach konieczne są nowe, ustawowo narzucone formy prawne, z uwagi na możliwość wspólnego współdziałania. Prawnie, wiele polskich aglomeracji Średniowiecza miały status republik miejskich, miast na prawach województw, dysponowały też własnym patrymonium, zwykle okolicznym terenem. Być może tego typu prawodawstwo istnieje także dla Warszawy.
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka