Słysząc o aferze taśmowej, i z zadziwieniem czytając wypowiedzi z "politycznej garkuchi" w nieznanym mi dialekcie (mam wrażenie nawet osiedlowcy, dresiarze, między sobą rozmawiają "kulturniej"), doznałem déjà vu. Gdzieś mignął mi podobny styl uprawiania polityki.
Brazylia. Po tamtejszych politykach wszystkie skandale spływały niczym deszcz po pelerynie. Ukradł miliard i nie chce oddać- tego typu nagłówki można było wyczytać z brazylijskiej prasy.
W Polsce jest nieco inaczej- kształt rynku mediów dalej przypomina początki transformacji ustrojowej. Silniejszych tytułów jest nadal niewiele, ba, wiele z nich zupełnie znikło w ostatnich latach. Spółki skarbu państwa są dość znacznym graczem na rynku reklamowym. Odmiennie niż w wielu krajach gdzie tego typu praktyki nie są dozwolone, prasa jest często wręcz wydawana przez spółki z kapitałem samorządowym, są też gazety wydawane przez samorządy. Świat niecenzurowanego spektaklu zza kulis politycznej sceny wobec tego bardzo rzadko dociera do zwykłych zjadaczy chleba.
Można mieć wrażenie, że politycy uprawiają politykę w stylu przeciętnych krajów III świata, ale media traktują nadto paranoicznie. W jedym z najbardziej "soczystych" nagrań znalazł się wątek reklamy państwowej spółki w jakimś "nieprawomyślnym" portalu. Dla - zapewne kilkuset złotych wydanych na nieprawomyślny kanał medialny- ujawniona została cała "machina decyzyjna" jaką rządzący majątkiem publicznym wpływają na media.
Olbrzymi majątek idzie- wg mnie zupełnie zbytecznie- na utrzymanie całej machiny usłużności. W Brazylii taki parasol tamtejszym politykom okazał się chyba zbyteczny dla panowania nad ich królestwem, albo też- był nader dziurawy. Mimo znacznie dokładniejszych procedur wyborczych, znacznie bardziej restrykcyjnych mechnizmów wyłapywania fałszerstw wyborczych, mimo możliwości- nieznanej Polsce- dającej WSZYSTKIM kandydatom prawo do bezpłatnego wyemitowania swojego krótkiego spotu wyborczego w mediach- tamtejsza polityka wydaje się- z perspektywy czytelnika brazylijskiej prasy- niezwykle skorumpowana.
Dziwię się że polscy rządzący są tak zafascynowani wpływem na media. System polityczny w Polsce wydaje się dość szczelnie zamknięty. To jakby - ktoś zamknięty w uzbrojonej po zęby twierdzy otoczonej kilkoma fosami niczym przepaście, popadał w paranoję...
Różnica Polski i Brazylii to chyba owa medialna paranoja rządzących. Znajdujący się u świecznika od ćwierćwiecza spędzają czas nad przeżywaniem - możliwe że irracjonalnych psychoz. NIe zauważyli, że "ich" media są już na tyle ciężkostrawne, że wiele z nich w ogóle znikło z "njusfeedów" w sieciach społecznościowych, przynajmniej na mojej końcówce tych sieci. Dla przykładu, od lat nie widziałem państwowej sieci telewizji naziemnej. Przynajmniej u mnie- znikła zupełnie, nikt z osób mi znanych nie polubił niczego co by wytwarzała, choć wiele lat temu owa sieć wypłuła mi skądinąd ciekawy dokument historyczny "System 09".
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo