Zdziwić się można. Marek Belka miał być nudnym i przewidywalnym bankierem, ale ... znów wciągnęła go polityka. Można się obawiać że chyba tym razem pomylił instytucje, a owe perypetie mogą się skończyć rezygnacją ze stanowiska.
Banki centralne specjalnie i celowo oddzielono od polityki- rozmaite "ratowanie" sytuacji bieżącej przez prezesów banków centralnych historycznie wychodziło czkawką i prowadziło do sytuacji "boomów i upadków" w gospodarkach różnych państw. Po okresie sztucznie napędzanego przedwyborczego "rozwoju" następowały lata kryzysowej flauty.
To może pęknąć jak greckie statystyki
Polska, w świecie mi znanych ekonomistów jest znana z tego że nawet urząd statystyczny ma ściśle podległy pod każdy kolejny rząd, i nawet, mimo zmian pozycji urzędu statystycznego w Grecji po kryzysie, nie dorobiła się nawet bardziej niezależnie sporządzanych statystyk (w wielu krajach urzędy statystyczne oddzielono od rządu, po to by statystyki miały nieco wyższą wiarygodnośc niż opowieści rzecznika rzadu).
Wyliczenia demografii czy inflacji uzywane w NBP są oparte o nader dziwaczne metodologie, przeczące prawom logiki. W miastach skąd wyemigrowało nawet 90 % populacji z młodszych kohort demograficznych, GUS nadal wykazuje fikcyjną ludność, a NBP na tej podstawie formułuje wyliczenia makroekonomiczne. To chyba kiedyś może pęknąć z wielkim hukiem?
Dysproporcja informacji
Nie śledzę wypowiedzi Marka Belki, poza tymi ostatnimi. Patrząc bardzo pobieżnie, jedynie rząd mógłby "sypnąć" pieniędzmi, bo banki komercyjne mają - wg medialnych doniesień- lekką nadpłynność, znak kurczącego się popytu ludności na środki pieniężne. Ludzie- być może zbyt obawiają się zadłużać.
Z rozmowy w ogóle nie wynikało w mojej opinii nic ponad "bieżącymi działaniami ratunkowymi" które miał podjąć NBP wobec finansów państwa których stan został przez dyskutujących dość barwnie podsumowany.
Sądziłem że p. Belka będzie bardziej sceptyczny, zdystansowany, a tymczasem - dość szybko podjął propozycję polityka. Zwłaszcza że ów polityk miał bardzo mgliste pojęcie o czym mówi i jakiego rodzaju działania ów NBP mógłby podjąć. Cała ta atmosfera dysproporcji informacji u rozmówców pokazała raczej że sytuację kontrolował bardziej p. Belka niż jego polityczny dyskutant- nie mający wielkiego pojęcia o możliwych strategiach finansowych.
Kupowanie kota w worku
Wszystko to wydaje się wręcz komiczne. Polityk który nie do końca wie czego chce, nie ma zbyt wielkiego pojęcia o sprawie, przychodzi do prezesa banku, ten go wykorzystuje, obie strony są bardzo zadowolone z transakcji która może nie mieć żadnego skutku ani znaczenia. Transakcja, poza - zwiększeniem publicznych wydatków mogących mieć zupełnie przeciwny skutek niż pobudzenie gospodarki- mogła jedynie odsunąć jakieś widmo katastrofy.
Cała ta rozmowa mogłaby być jakimś skeczem z kabaretu. W dziedzinie naiwności- wygrał ją moim zdaniem ów polityk prowadzący owe negocjacje- bowiem cała transakcja była zakupem politycznego kota w worku- na co on natychmiast przystał. Pokazuje to raczej desperację rządzących, ich zagubienie. Poziom ogólnikowości jest aż komiczny.
Skup kotów w workach
Jest się czego bać. Rządzący mogli już nakupić dość sporo kotów w workach, a niektóre z nich mogą się okazać prawdziwymi puszkami Pandory. Kupujący wybrał się po nie-do-końca-wiadomo-co, co zwykle skutkuje jakimś nadzwyczaj krzywym dealem dla kupującego.
Mam żal do Marka Belki. Nie słyszałem od niego żadnych recept, wskazówek i opieprzania polityków, za to okazał się być chętny do sypania kasą. Może pan Marek ma wiele zajęć jako prezes NBP, ale instytucja NBP raczej nie kojarzy mi się z... ekonomistami.
To może zabrzmieć brutalnie, ale w mojej skromnej opinii więcej dla gospodarki robią jakieś małe fundacje i maciupcie NGO'sy ekonomistów- hobbystów, niż wielki NBP mający oddziały w tylu miastach kraju. Małe i biedniutkie organizacje ekonomistów zabierają głos tam, gdzie - całkowicie niemal upolityczniony NBP- nigdy nie miał stanowiska. Wiele maciupcich think-tanków jest bardziej widocznych jako nawołujących do podjęcia reform gospodarczych, niż gigantyczna instytucja z własnymi ośrodkami wypoczynkowymi, niekiedy w stylu gustownych neogotyckich pałacy.
AF
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka