Sytuacja na Ukrainie jest coraz bardziej gorąca, dziś naliczono ok. 67 ofiar, transmisje telewizyjne pokazują zabijanych na żywo. Za ten stan winić należy także polityków europejskich. Żyjemy, wydawałoby się, w cywilizacji prawa, tymczasem w sąsiednim kraju dochodzi do największej liczby zgonów w wyniku walk o władzę od czasów II wojny światowej.
Kim jest ukraiński odpowiednik rumuńskiego tyrana Nicolae Ceaușescu? Już dziś można współczuć dzieciom ukraińskiego tyrana, możliwe że zmuszonych do końca życia do chowania się przed społeczeństwem, niczym dzieci rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceaușescu. Z dziwnych powodów zdrowotnych zmarł Nicu Ceaușescu, możliwe że niezdolny do wytrzymania brzemienia złej famy swego nazwiska, zaś żyjący nadal Valentin Ceauşescu, twierdzi że jego ojciec został oszukany przez swoich doradców.
Nie wiemy czy aby ukraiński odpowiednik krwawego rumuńskiego tyrana nie jest li-tylko marionetką w rękach innych środowisk. Możliwe że dyskutujący z nim polscy politycy nie uprzedzili go o losie wielu innych podobnie krwawych europejskich dyktatorów.
Niezrozumiała jest postawa np. polskich polityków. Trudno dociec, dlaczego nie wydano międzynarodowego nakazu aresztowania winnego owych zamieszek. Istnieje wszak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, stworzony po II wojnie światowej po to aby zapobiegać tego typu sytuacjom.
Dyktator który wybiera ludobójstwo i popełnianie zbrodni przeciwko ludzkości powinien liczyć się ze zwykłymi sankcjami karnymi prawa międzynarodowego i końcem wszelkiej kariery politycznej. Tymczasem co robią europejscy politycy? Zamiast zdelegalizować panowanie łamiącego międzynarodowe normy prawne dyktatora doprowadzając do sytuacji w której wszyscy mu pomagający w aktach przemocy stają się automatycznie współwinnymi, podejmują z nim... negocjacje.
Dlaczego żaden trybunał karny prawa międzynarodowego nie wydał jeszcze odezwy w której informowałby wszystkich współpracujących z oprawcą o oczekujących ich sankcjach karnych? Normy prawne prawa międzynarodowego je przewidują. Janukowycz, chcąc ich uniknąć, musiałby zrezygnować większości zagranicznych wypraw, zresztą sądzę że w oczach światowej opinii publicznech stał się odpowiednikiem Mubaraka. Z tym że ta sytuacja ma miejsce w Europie, a zamieszki toczą się już tuż przy polskiej granicy.
Wiktor Janukowycz wybrał drogę przelewu krwi celem obrony swojej władzy, i jest to jego osobisty wybór, za który mógłby ponieść konsekwencje. Europejscy politycy, w tym polski szef MSZ, tymczasem negocjują. Jak możnaby domniemywać, podobnie postąpiliby w przypadku buntu ludności przeciwko władzy Hitlera czy innego z podobnych fanów silnej ręki.
Oglądanie spektaklu z udziałem europolityków wydaje się niesmaczną rozrywką w obliczu krwawej jatki jaka spotkała zbuntowaną i protestującą część ukraińskiego społeczeństwa. Europejscy politycy dali też wyraźny sygnał przyzwolenia na dalsze ekscesy polityka finansowo całkowicie zależnego od swojego silniejszego wschodniego sąsiada.
Po jednej stronie granicy giną ludzie, po drugiej stronie granicy politycy zajmują się wędzoną kiełbasą.
Nie wiem, czy zasadą dla europolityków jest negocjacja z osobami posądzanymi o akty terroru. Wydaje się że jak najszybciej powinien powstać jakiś trybunał międzynarodowy lub co najmniej europejski, jak najszybciej zbierający wszelkie dowody. Konieczne jest szybkie zabezpieczenie wszelkiego materiału dowodowego mogącego pozwolić ukarać winnych, choćby i z opóźnieniem.
Historia XX wieku pokazuje że często owych winnych dosięgła sprawiedliwość, co prawda nierzadko z opóźnieniem. Należy działać szybko, aby i w przypadku Ukrainy winni przelewu krwi ponieśli kary, a ich zbrodnie zostały należycie i dokładnie udokumentowane dla potrzeb późniejszych procesów sądowych. Trudno jednak nie odnieść wrażenia że europejscy politycy mają powody, aby z pobłażaniem traktować ukraińskiego oprawcę, i jakby celowo nie doprowadzili do sytuacji w której jego rządy i jego władza zostałaby zdelegalizowana dzięki zapisom prawa międzynarodowego. Nie wprowadzili nawet sankcji dla oprawcy i jego krwawej świty.
Fot. Trwa palenie dowodów?
Something is being burnt inside the interior yard of the Ministry of Internal Affairs in Bogomolets Street. According to unconfirmed information, it’s been going on for 2 hours now. (zdjęcie z ok. godz. 17-18 CET za Euromaidan/FB )
(uwaga: z uwagi na eskalację represji prasy mogło dojść do przerwania transmisji)
opr. Adam Fularz dla Gazety Poselskiej, 2014
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka