Jakiś czas temu ubiegałem się o koncesję na nadawanie kanału tv naziemnie. W międzyczasie zdążyły się zmienić nawet technologie nadawcze - pojawiły się zupełnie nowe technologie nadawcze dla technologii DVB-T, przez co stacje mogą w ogóle zerwać ze stałą ramówką. Jako nadawca widzę nowe szanse rynkowe w nowej technologii.
Tymczasem z kwestiami formalnymi mamy "pod górę". Przeprowadzenie sprawy administracyjnej dla nadawcy w Polsce to kilka kilogramów dokumentów, kilka pozwów sądowych (zaskarżyliśmy już same warunki konkursu na udzielenie częstotliwości), wniosek o proces administracyjny w trybie k.p.a.
Warunki konkursu były jakąś prawną niedoróbką, a cały ów proces administracyjny był bardzo trudny- część zawiłych kwestii prawnych można było wyjaśnić tylko telefonicznie. Jest to gratka dla prawników- oto raczej zawiły proces prawny w którym organ wydający koncesję docieka drogą korespondencyjną wyjaśnień zapisów prawnych w - przesłanych owemu organowi- dokumentach prawnych, zupełnie jak gdyby nie dysponował swoim własnym zespołem prawnym i potrzebował skomplikowanych wyjaśnień kwestii prawnych od wnioskodawcy.
Sądzę że ów organ równie dobrze mógłby sobie sam udzielić odpowiedzi na podstawie zgromadzonej dokumentacji, mając kompetentnego prawnika potrafiącego znaleźć odpowiednie ustępy w przesłanych umowach. Zarzucono nam jakieś błahe wady formalne- błędne numery statystyczne i brak wyjaśnienia skutków prawnych informacji prawnych które już i tak były ujęte w umowie spółki. Sam nie jestem prawnikiem, i mimo dokonania różnorakich uzupełnień nasz wniosek nadal ma jakieś problemy. Prawnicy badający sprawę sądzą że KRRiT reaguje dopiero na pozwy prawne kancelarii zajmujących się postępowaniami koncesyjnymi.
Jest to dziwne- nadal próbujemy osiągnąć porozumienie z KRRiT drogą rozprawy administracyjnej, i nie możemy nadawać nawet sygnału testowego (mając plany emisji dużo bardziej skomplikowanej technicznie niż tradycyjna "liniowa" telewizja cyfrowa z ramówką), mimo że część "szczęśliwych" koncesjonariuszy cyfrowej tv naziemnej zamierzała wykorzystać tylko część swoich częstotliwości, np. nadając tylko w weekendy, i nawet nie rozpoczęła do tej pory nadawania, przez co istnieją nadal wolne częstotliwości. Dla niewielkiego nadawcy- takiego jak moja mała spółka- wydaje się to marnowaniem szansy dla takiego podmiotu jak moje małe wydawnictwo- na choćby testową emisję sygnału celem testów.
Całości towarzyszą istnie dziwne okoliczności. Prawnicy wskazują na okoliczności konkursu, które w ogóle dyskryminowały zwykłe podmioty komercyjne na korzyść niekomercyjnych (fundacji, stowarzyszeń), nie mówiąc o podmiotach świeckich, nie powiązanych z żadnymi związkami wyznaniowymi. Wg analizy prawnej tych warunków, dyskryminowano po prostu zwykłych, komercyjnych nadawców. Podobnych "kwiatków" jest całe mnóstwo...
Adam Fularz
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości