Sprawa wydarzeń w Zielonej Górze jest coraz bardziej zagmatwana. Kibice na dzień jutrzejszy - czwartek 6 października, zapowiadają wielką akcję mającą na celu uwolnienie zatrzymanych w zamieszkach i starciach z policją. Policja? Nie wiem czy w informacje podawane przez tą instytucję jeszcze wierzą poruszeni sprawą młodzi mieszkańcy miasta.
Oficjanie w tłum wystrzelono podobno 155 kul, wierząc miejscowej "Gazecie Wyborczej". Tymczasem od policyjnych insiderów można się dowiedzieć że oficjalny komunikat to "ściema", w rzeczywistości wystrzelono w tłum 400 albo 440 kul gumowych. Słyszałem dokładną liczbę, ale nie zanotowałem jej, stąd ten rozrzut. Kibice zarzucali że policja strzelała gumowymi kulami prosto w ludzi, i że na dowód mogą okazać sińce i rany. Policja zaś oświadczała, iż pociskami strzelano w niebo. Chętni dojścia prawdy mogą ją skonsultować z ofiarami potyczek, dość łatwymi do odnalezienia: to obandażowani lub kulejący młodzi ludzie na ulicach miasta.
Zapomniałbym o prokuratorze. Norma dla miejscowego prokuratora to jedna godzina opóźnienia od otrzymania wezwania, ale tutaj prokurator pojawił się 2 godziny po czasie, wg opinii świadków jakie zebrałem. Karetka dotarła po około 15- 20 minutach, mimo że mogła być już po 3-5 minutach po poprawnym jej przywołaniu. Tłum był wzburzony, wg wersji protestujących, niepodpuszczeniem ratowników medycznych z tłumu, niepodjęciem pomocy ofierze, oraz tajemniczą zmianą tablic rejestracyjnych w jednym z pojazdów.
Nie potrafię pojąć dlaczego ktoś zakłada że wzburzenie i gniew tłumu byłoby całkowicie bezpodstawne. Świadkowie zdarzenia mówią o drastycznym naruszeniu zasad współżycia społecznego przez nieoznakowany pojazd policyjny. W ich opinii policyjny pojazd jechał bezwzględnie szybko, podczas gdy inne pojazdy poruszały się bardzo powoli z uwagi na wielotysięczny tłum kibiców wracający ulicą prowadzącą ze stadionu.
Reakcja tłumu była drastyczna. Świadkowie donosili że na pobliskich stacjach benzynowych rozpoczęto rozlewanie paliwa z dystrybutorów celem podpalenia i wywołania ekspozji. W wybuchu i pożarze mógłby ucierpieć największy bodaj gmach miasta, galeria handlowa Focus Park. Same koszty modernizacji i przebudowy tego budynku wyniosły 300 mln PLN. Gdyby zamieszki przybrały bardziej dramatyczny przebieg, i doszłoby do eksplozji i pożaru sąsiadującego ze stacją paliw centrum handlowego, straty mogłyby sięgnąć nawet 100 mln PLN.
Na miejscowym forum kibiców ci komentują doniesienia państwowych mediów. "TVP Wiadomości: 'Wiemy że auto na pewno jechało dozwoloną prędkością'Państwo policyjne..................." Kibice dzielili się otrzymanymi informacjami: "no to tak koles wjechał w niego w nie oznakowanym samochodzie wyszedł wezwali pogotowie i nic nie robili a kibice chcieli go jakos ratowac to ich odpychali i im nie pozwala nawe do niego podchodiz tylko potem szalik na nim połozyli".Podobnych doniesień i relacji jest aż kilka stron w części dostępnej jedynie fanom.
Nie wiadomo w co przerodzi się jutrzejszy pogrzeb ofiary. Kibice jakich bez trudu spotkałem wieczorem na przedmieściach miasta, mówili o wielkiej akcji mającej na celu uwolnienie zatrzymanych w zamieszkach, ale byli upojeni piwem i wyraźnie sfrustrowani. Należy dodać że kibice Falubazu są osobami których nie powinniśmy się raczej obawiać. Generalnie wyróżniają się pozytywnie na tle polskich kibiców- wydają się nie reprezentować radykalnych poglądów. Nigdy nie słyszałem o tego typu ekscesach zielonogórskich kibiców, będąc na tego typu zachowania wyczulony.
Zielona Góra już raz przeżyła jeszcze większe walki uliczne. 30 maja 1960 roku na ulice miasta wyległo do 5 tysięcy osób, protestując przeciwko eksmisji jednego z budynków miejscowej parafii. Także wówczas osaczono milicjantów w komendzie, rozbito część formacji służb publicznych. Jak na razie Donald Tusk ze swoim Tuskobusem wolał zrezygnować z wizyty w regionie, w obliczu niewykluczonego linczu rozwścieczonego tłumu młodych mieszkańców miasta.
Oceniając te zdarzenia, wydaje się że nad działaniami służb porządkowych brak jest kontroli. Prokurator pojawia się z ogromnym opóźnieniem (można nawet dowiedzieć się od insiderów że są przypadki kiedy nie pojawia się w ogóle mimo obowiązku, każe jedynie innym osobom zabezpieczyć ślady). Wersje wydarzeń są dramatycznie rozbieżne, a media rządowe, państwowe, kreują zdaje się własną wersję, dość jednostronną. Trudno w kontekście tych wydarzeń mówić o państwie prawa.
Nasuwają się skojarzenia z państwem totalitarnym. W takim systemie ludność, chcąc zapobiec podobnym incydentom w przyszłości, i walcząc o poszanowanie norm współżycia społecznego, musi organizować się by wymierzać sprawiedliwość przedstawicielom instytucji państwowych. Organy państwa są fasadowe albo przeżarte korupcją, na poprawne działanie tego aparatu nie można nijak liczyć.
Wydaje się że walki uliczne w Zielonej Górze pokazują że w Polsce ludność nie wierzy w działanie aparatu sprawiedliwości. Sam sceptycznie podchodzę do policyjnej wersji wydarzeń, od insiderów słysząc o manipulowaniu faktami. Wierząc relacjom naocznych świadków wydarzeń, nie tylko samo wydarzenie, ale i zachowanie służb porządkowych bezpośrednio po nim, mogło stanowić element zapalający bunt tłumu i prowokujący ludzi do linczu na policjantkach.
Lincz na przypadkowych funkcjonariuszach publicznych dowodzi kryzysu państwa prawa. Normy społeczne zmieniają się, ewoluują do momentu w którym to tłum poczuwa się do roli wymiaru sprawiedliwości. Walczy w ten sposób o poszanbowanie własnych praw. Stosując odpowiedzialność zbiorową, niszcząc mienie danej instytucji, tłum sądzi że kolejnym razem jej reprezentanci będą wiedzieli, że np. śmierć kogoś z ich tłumu zostanie pomszczona. Odpowiedzialność zbiorowa ma powodować że szeregowi policjanci będą obawiali się popełniać wykroczeń, będą świadomi iż istnieje prawdopodobieństwo ataku, zemsty na nich za czyny ich kolegów po fachu. Tłum sądzi że tylko w ten sposób, stosując odpowiedzialność zbiorową, jest w stanie zapobiec powtórzeniu się danego zajścia.
Do tego dochodzi motyw zemsty za nielegalne pobicia. Nawet nagrywając materiały w miejscu zdarzenia uchwyciłem doniesienia o nielegalnych pobiciach jakichś przypadkowych kibiców przez policjantów. Pobicia są chlebem codziennym polskiej policji, i ta sytuacja nie zmienia się znacząco. Bici są uczestnicy demonstracji. Po jednej z manifestacji w Warszawie policjanci pobili grającego na niej bębniarza pałkami do perkusji które dla tej grupy bębniarskiej własnoręcznie wykonał mój team sportowy. Policjanci potrafią bić umiejętnie, by nie pozostawiać śladów mogących dać podstawy do odpowiedzalności karnej. Pobito po jednej z manifestacji nawet działacza homoseksualnego p. Biedronia. Tylko iż on miał jednak na tyle sporą sieć kontaktów by ów incydent nagłośnić w prasie codziennej, co nie uchroniło go przed tradycyjnym oskarżeniem jakoby to on pobił policjanta.
Zwykłe, szeregowe ofiary agresji policji, a przypadków takich słyszałem co najmniej kilkadziesiąt, zwykle nie mają bliskich przyjaciół w mediach. Znają prawo, czasem nawet sprawdzają, co mogą zrobić w celu dochodzenia sprawiedliwości. Zwykle brak im instrumentów prawnych jeśli nie zostali pobici bardzo dotkliwie, w sposób pozostawiający jednoznaczne obrażenia. Wówczas dopiero mają szansę na uzyskanie wyroków wobec oprawców. Zaś ofiary tradycyjnej policyjnej przemocy zadawanej przez "znających fach" opraców nie mogą zrobić wiele, poza wznoszeniem okrzyków HWDP i przyłączaniem się do zamieszek antypolicyjnych, jeśli takie wybuchną.
Warto pytać kibiców o przypadki nadużywania przemocy przez siły policyjne. Przecież to temat rzeka, usłyszymy litanię opowieści. Kibice stali się dla wielu wygodnym chłopcem do bicia. A cóż, jeśli ów tłum to żadni radykałowie, ale dość przeciętni mieszkańcy we właściwy sobie sposób walczący o swoje prawa. Walczą o swoje prawa w państwie któremu nawet w nader pobłażliwych rankingach The Economist'a wciąż daleko do demokracji zachodnioeuropejskich, a bardzo blisko do formalnych jedynie demokracji w rodzaju Panamy czy Meksyku.
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka