wolny-rynek wolny-rynek
276
BLOG

Apel ekonomisty do redakcji Salonu 24

wolny-rynek wolny-rynek Gospodarka Obserwuj notkę 3

 

Do redakcji Salonu24

 
Szanowni Państwo,
 
Przypadła mi do gustu idea owych serwisow wyspecjalizowanych na salonie 24. Czy można prosić o stworzenie takich serwisów dla takich dziedzin gospodarki jak media, kultura, ekonomia (serwis dla ekonomistów, bardziej "naukowy"). Szczególnie my, ekonomiści, możemy uskarżać się na trudności z dostępem do mediów- zajmuje on nam wiele cennego czasu, i nie mamy ochoty już nadskakiwać różnym komercyjnym stacjom, zainteresowanym zwykle lekką sensacją.
 
Chcielibyśmy, zgodnie z nauką zwaną ekonomiką przyciągania uwagi (attention economics) zgormadzić widzów i odbiorców dla produktów świata nauki. Niestety, prasa naukowa jest w Polsce zwykle nieobecna w sieci Internet i ekonomista publikujacy tamże jest niesłyszany przez ogół społeczeństwa.
 
Apeluję o pomoc ekonomistom. Jest nam niezwykle trudno publikować teksty ekonomiczne, wielu wydawców ma 'natręctwo papieru", żąda nadsyłania tekstów czasochłonnie sformatowanych, by je wydrukować do stosu makulatury, na jaki trafia 70 % wydawanych w Polsce czasopism naukowych, jak donoszą moi znajomi akademicy. Publikacja w nich jest niejako wymogiem kariery naukowej, ale jednocześnie owe czasopisma stały się konserwatywną sztuką dla sztuki, publikacją do stosów nieczytanej makulatury. W sieci Internet każdy czytelnik może skomentować nasz artykuł, dokleić do niego swoją opinię, recenzję. W wersji papierowej jest to niebywale bardziej utrudnione.
 
Jednocześnie w sieci Internet brak jest czasopisma ekonomicznego które byłoby znanym miejscem publikacji naukowej. Ekonomiści w Polsce nie mają internetowego czasopisma które jednocześnie tworzyłoby jakieś środowisko, choćby tylko kanapowe. Są jakieś czasopisma w rodzaju Gazety Finansowej, ale żadne z nich nie organizuje na przykład debat gospodarczych. Albo są one nieznane, z powodu wykorzystywania przedpotopowych sposobów komunikacji.
 
W Polsce zawiodło nie tylko środowisko liberalne. Liberalne wydawnictwa takie jak "Liberte" są niezainteresowane znaczną częścią publikacji naukowych, może wg nich zbyt szczegółowych. Trudno budować poparcie i środowisko dla rożnych inicjatyw gospodarczych. Pisarz ekonomiczny ginie w natloku informacji znacznie bardziej bieżących. Ekonomista potrzebuje mediów znacznie rzadziej uaktualnianych, ale trzymających pewien poziom naukowości, konkretności, zapełnienia faktami. 
 
Wydawnictwa takie jak "Liberte" nierzadko mają chęć publikować, z tymże dla chcącego pisarza należy zadanie pracochłonnego formatowania tekstu do druku. spowalnia to całą pracę. Owszem, jest odzew, trafia to do dziennikarzy, ale nic z tego zwykle nie wynika, nie jest to chyba az tak sensacyjne. Zresztą "Liberte" nie ma nawet kanału rss na swojej stronie. Agregatory treści takie jak Google News nie mogą indeksować takich stron, co oznacza brak czytelników. Człowiek pyta się tych ludzi o powody, i slyszy opowieść o wykonywanej w wolnym czasie stronie, tyle że to samo słyszy od kilku lat....
 
Czasem ekonomista w mediach mainstreamowych zostanie wpięty w jakiś pachnący sensacją wątek-  i to wszystko. Czasem- mająca polityczne ciągoty redakcja wklei go w program jakiegoś kandydata politycznego, o którym ekonomista nic nie wie i dowiaduje się kim jest dopiero gdy ten obejmie główne stanowisko regionu czy kraju. Ekonomista taki jak ja nie interesuje się polityką, przynajmniej nie tą polską, dość wyzutą z interesujących treści gospodarczych. Można zrobić taki klops że panie-dzieju i niechcący zafundować niechcący ludziom jakiś reżim nawet. Ekonomia to dość potężna nauka, a ekonomiści mają często mizerne rozeznanie polityczne- "bieżączką" w ogóle się nie interesując, zajmują się procesami długiego trwania. 
 
Zwykle nie ma szans dotarcia do polityków inaczej niż bezpośrednio, osobiście, co czasem jest niemiłe. Można się na przykład zapytać żartem zebranych na publicznej konferencji, kim jest ten potwór rozdający dotacje w sposób jeszcze jak za ciężkiej komuny, i oto się okaże że się właśnie rozmawia z takim urzędnikiem. W różnych polach panstwowej dzialalności są niebywałe zaszłości, dinozaury. Dochodzi do zatrważających bezsensów i słowo pisane przynajmniej umożliwiłoby lepszy kontakt naukowców ze współczesnym, dziś bardzo zinternetowanym światem.
 
Ekonomiści w Polsce nie mają swojego miejsca w sieci, nie tworzą żadnego forum, żywego, internetowego czasopisma. Blogi prowadzi może z kilku ekonomistów. Jest to przykre. Uniemożliwia to rozeznanie się w pracach polskiego środowiska naukowego. Krążą jakieś łańcuszki mejlowe z zaproszeniami na debaty na żywo, ale tylko gdy komuś w placowkach naukowych się chce rozsyłać zaproszenia po pojedynczych adresatach. Czasopisma są papierowe, co jest archaiczną formą komunikacji, od której wielu wspołczesnych ekonomistów z młodszych kohort demograficznych coraz bardziej odwykło. W sieci środowisko ekonomiczne wydaje się dość martwe, i warto byłoby zadbać o jego renesans, tworząc np. serwis ekonomiczny, o co apeluję. 

 

wolny-rynek
O mnie wolny-rynek

Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com Czasopismo Gazeta Poselska Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka