W Polsce zintegrowany transport miejski jest rzadkością

Niedawno (29.IX.2010) miała miejsce konferencja pt. „Zintegrowany transport publiczny w aglomeracjach”, na której padło wiele ciekawych opinii. Tadeusz Syryjczyk wyrażał pogląd że tylko Warszawa posiada dobrze zintegrowany system transportu zbiorowego. Tylko tutaj wszyscy przewoźnicy kolejowi podmiejscy są zintegrowani taryfowo z transportem publicznym. Wyszukiwarka połączeń w Warszawie pokazuje że najszybciej dotrzemy z centrum do niektórych lokalizacji właśnie pociągiem.

Tymczasem w Krakowie już tak nie jest. Podróżny jadąc z Krakowa do muzeum w Wieliczce szukając połączeń znajdzie w miejskiej wyszukiwarce tylko autobusy, oferujące dwukrotnie dłuższy czas przejazdu.

Pan Piechociński wspominał dlaczego przez 20 lat polskiej demokracji nie powstała ustawa metropolitalna. Mówił on że przez cały poprzedni czas prace nad ustawą urywały się na części finansowej. Dokonywano opisu poszczególnych funkcji, wyszczególniano zadania, lecz nie było możliwości zapewnienia finansowania tych systemów.

Janusz Piechociński mówił o starciu lobbies wokół ustawy o transporcie zbiorowym. Ścierały się grupy nacisku w rodzaju taksówkarzy, busiarzy etc. Ustawie zarzucano zarówno przeregulowanie, jak i niedoregulowanie rynku. W kuluarach zauważono że mimo najrozmaitszych lobbies, brak jest lobby broniącego po prostu interesów pasażerów.

Janusz Piechociński mówił o tym że przy wybieraniu przewoźników drogą przetargu znaczna część kosztów jest poza ich kontrolą. Nie mają oni wpływu np. na ceny infrastruktury kolejowej. Stanowi to znaczne ryzyko, i utrudnia działanie systemu przetargów o rynek. Mówił też o rozlewaniu się problemu kongestii samochodowej. Kongestia zablokowała już, poza drogami wylotowymi z Warszawy, także centra Piaseczna, Grodziska Mazowieckiego.

W Warszawie jako przykład integracji taryfowej ongiś podawano przykład KZK GOP- związku komunikacyjnego z obszaru Górnego Śląska, dziś to sama Warszawa jest w miare udanym przykładem. Dyskutowano też o tworzeniu związków komunikacyjnych mających wspólne systemy taryfowe. Okazuje się pozycje przetargowe Warszawy i małych, okolicznych gmin w rodzaju Lesznowoli, są diametralnie różne.

Janusz Piechociński mówił też o cenach biletów komunikacji miejskiej, podawał przykłady uboższych miast i aglomeracji, mających jednak znacznie wyższe ceny biletów jednorazowych jak i okresowych. Niska cena biletu jest uwarunkowana politycznie, ale powoduje to też deficyty u przewoźników.

Janosikowe i spadek dochodów bieżących spowodowały malejące wpływy samorządów. Przed miastem Warszawa stoi wkrótce zadanie renegocjacji umowy z kolejami o unii biletowej. W komunikacji miejskiej samorządy przy udziale Unii Europejskiej zmodernizowały tabor, ale nie stało się to w przewozach podmiejskich, gdzie PKS- y często zanikły lub skurczyły się do obsługi głównych tras, zaś busy osiągają rentowność tylko dzięki częściowej działalności w szarej strefie.

Janusz Piechociński operował kwotą 6 miliardów euro jaką przeznacza się na transport kolejowy aglomeracji berlińskiej (obsługuje on o 30 % więcej podróżnych niż koleje w całej Polsce- przypis redakcji). Pan Piechociński podał też przykład likwidacji linii trolejbusowej do Piaseczna- sądził on że decyzja ta była decyzja nieracjonalną. Samorząd podpisał z tramwajami Warszawskimi umowę o doprowadzenie linii szybkiego tramwaju podmiejskiego do Piaseczna do roku 2020, ale uniemożliwił to Zarząd Dróg Miejskich poprzez złe zaplanowanie infrastruktury drogowej.

Poseł Piechociński mówił ze rozwiązanie zarządzania dworcami metodą partnerstwa publiczno- prywatnego na przykładzie Dworców Wieleńskiego w Warszawie czy Krakowa Głównego, są modelami trafionymi.  

Organizatorem konferencji był "Rynek Kolejowy Konferencje".

opr. Adam Fularz