Scenariusz I.
Rok 2012. W biednym, rozwijającym się kraju, w którym dobrobyt jest na poziomie Meksyku czy Argentyny, gruntownie rozbudowywano linię pomiędzy dwoma milionowymi aglomeracjami. Niestety, zamiast poprowadzić tą linię krótszą o kilkanaście km trasą którą połączenie to skrócono dzięki wielkiej inwestycji w okresie przed II wojną, wybrano trasę którą kiedyś zarzucono, decydując się na budowę 10- kilometrowego skrótu omijającego najbardziej kręte i spowalniające jej zakole.
Nikt nie przejął się propozycjami ekspertów podczas konsultacji społecznych, by dodać na wspomnianej modernizowanej linii nowe przystanki w tam gdzie są one najbardziej potrzebne- w tkance wielomilionowej metropolii, umożliwiające dziesiątkom czy nawet setce tysięcy mieszkańców północnej części tej zakorkowanej metropolii dojazd do odległej stacji metra. Zamiast tego wybrano modernizację peronów na stacyjkach na których nikt niemal nie wsiada i przedłużenie ich do absurdalnych wręcz długości, jak gdyby na małych wioskach miały się zatrzymywać najdłuższe składy pociągów pospiesznych. Absurdalne przepisy na temat długości peronów ustalił lewitujący na bliżej nieokreślonej orbicie minister odpowiedzialny za infrastrukturę.
Informacja o zakresie prowadzonych prac była podana tak lakonicznie i wybiórczo, że jej krytycy wręcz musieli zgadywać czy takie prace jak dodanie toru dla ruchu podmiejskiego oraz budowa dodatkowych przystanków będą przeprowadzone, czy też nie. Po zmodernizowaniu linii ruch na niej wzrósł o tyle że w szczycie ekspresy kursowały pomiędzy aglomeracjami co 30 minut. Ruch regionalny ucierpiał najbardziej na małej przepustowości linii (nie dodano III toru na całej długości trasy podmiejskiej), a brak przystanków w centrach osiedli uniemożliwił wprowadzenie w tym kierunku linii kolei miejskiej kursującej co 10- 20 minut.
Scenariusz II
Polska, rok 2012. Po przebudowie, na całej długości od Nasielska do Warszawy oddzielono ruch lokalny od dalekobieżnego. Odbudowano skrót przez Skrzeszew, co prawda jednotorowo, zostawiając drugi tor na lepsze czasy. Przyspiesza on czas przejazdu o 15 minut. Nagle odżyła zapomniana linia na Płońsk i Toruń, pasażerowie wrócili na tory.
Fot. Wiadukt nad łąką zbudowany w 1939 roku na zapomnianym skrócie z Legionowa do Nasielska dziś tylko budzi zdziwienie. Fotografia ze strony Piotra Gołębiowskiego,www.ryflak.rail.pl
Zbudowano przystanki Radzymińska, św. Wincentego, Mehoffera i Bródno (przy Bartniczej). Wykorzystując tory towarowe stworzono kursującą co 15 minut linię SKM 3 z metra Dw. Gdański do Legionowa, z której tysiące pasażerów przesiadają się na autobusy na Tarchomin. Cała ta cześć miasta po poprawie transportu zbiorowego stała się najszybciej rozwijającą się częścią Warszawy.
Ja, nauczony dekadą doświadczeń z PKP, stawiam na scenariusz numer 1- już się zresztą okazuje realizować. A Państwo?
Adam Fularz
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka