wolny-rynek wolny-rynek
204
BLOG

Gdyby Płock leżał w Anglii czy RFN. Kolej na polskiej prowincji.

wolny-rynek wolny-rynek Gospodarka Obserwuj notkę 3

Kolejne 100-tysięczne miasto polskie okazuje sie miastem niemal zupełnie bez kolei. Istniejące połączenia są używane w stopniu marginalnym, a kolej niemal nie funkcjonuje. Tym miastem jest  Płock, miasto 127-tysięczne.

Gdyby Płock leżał w Anglii czy RFN, podróżni do dyspozycji mieliby połączenia co 20-30 minut zamiast kilku dziennie. Nawet w Czechach w relacji do miasta wielkości Płocka moglibyśmy liczyć na co najmniej jedno-dwa połączenia na godzinę. Z pewnością oferowano by różne klasy pociągów, być może co godzinę odjeżdżałyby szybkie ekspresy do Warszawy, albo do węzła w Kutnie, gdzie podróżni mogliby przesiąść się na pociąg do Warszawy, czekający po drugiej stronie peronu. Na linii Płock-Kutno pociągi z pewnością rozpędzałyby się do ponad 100 km/h, a może i 160 km/h, zamiast obecnych 30 km/h. Dystans 53 km z Płocka do Kutna zajmowałby 25, może 30 minut, a nie 1 godzinię 16 minut, jak obecnie. Zaś cała podróż z Płocka do Warszawy zajęłaby np. półtorej godziny (czyli o 15 minut szybciej niż autobusy pospieszne na tej trasie).

Osią transportu zbiorowego regionu byłaby linia kursującego np. co godzinę ekspresu regionalnego, zatrzymującego się tylko w większych miejscowościach. Sądzę że linia taka kursowałaby np. na trasie Kutno- Płock- Sierpc i przewoziłaby dziennie jakieś 5 tys. osób. Do tego wokół Płocka kursowałaby chmara podmiejskich szynobusów – do Gostynina czy Sierpca, powodując rozrastanie się aglomeracji wzdłuż linii kolejowych. Być może ożyłby także ruch dalekobieżny na dawnej magistrali kolejowej łączącej Łódź przez Płock z północą kraju, a miasto stałoby się ze stacji końcowej stacją pośrednią. Gdyby władze teoretycznego z zachodnioeuropejska zarządzanego Płocka Przyszłości były bardziej postępowe, być może nawet wykorzystałyby sieć kolejową w ruchu miejskim – wprowadzając tramwaje dwusytemowe i w efekcie rozwinęłyby lewobrzeżną część miasta.

Znamy jednakże polską rzeczywistość: kolej nieprędko wróci do Płocka, możliwe że już wcale, jeśli lokalne władze zlikwidują torowisko przez centrum miasta. Prawdopodobnie zamrze również marginalna oferta przewozowa. Linię zużyto do jej śmierci ekonomicznej – kto dziś pojedzie z prędkością 30 km/h?

Lokalnym liniom na Mazowszu nie pomogła nawet reforma poprzez utworzenie komunalno-państwowej spółki. Dlaczego? Zabrakło know-how, zabrakło inicjatywy prywatnego sektora. Prywatny przewoźnik zabiegałby o odremontowanie tejże linii kolejowej, przekonywałby do tego samorządy – dla niego to po prostu dodatkowy rynek, na którym może oferować swoje usługi i generować zyski.

Publiczny przewoźnik nic nie musi, jego działania są kształtowane poprzez system gospodarki planowej, przy czym plany są układane zwykle przez polityków. To przedłużanie żywota minionego systemu, który na kolejach zakonserwował się wcale nieźle. Rządzący oszczędzają na kilkunastu procentach zysku jakie zarobiłby przewoźnik prywatny, a tracą miliardy na niedziałającej kolei-urzędzie, bardzo często wożącej już tylko gorące powietrze i funkcjonującej zapewne dlatego by stwarzać pozory działania władz przed kolejnymi wyborami.

Adam Fularz

wolny-rynek
O mnie wolny-rynek

Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com Czasopismo Gazeta Poselska Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka