Jako ekolog i ekonomista transportu uważam że gdyby motoryzacja indywidualna miała pokryć chociażby pełne koszty utrzymania infrastruktury (tylko w Polsce- 300 tys. km dróg) to epoka samochodu osobowego wylądowałaby na smietniku historii. Martwi mnie więc jednostronne zaangażowanie środowiska gdańskiej Platformy Obywatelskiej w promowanie Autostrady Północnej (po śladzie dawnej "berlinki"), przy jednoczesnym zapomnieniu o przedwojennej linii kolejowej "średnio dużych prędkości" z Gdańska do Berlina. Przedwojenna średnia prędkość handlowa na tej linii- 140 km/godz. (na większości linii, wraz z postojami i spowolnieniami na łukach) do dziś jest w tym kraju niepobita.
Odnośnie dróg i kolei: Są oczywiście przesłanki za tym aby korzystanie z infrastruktury odbywało się po kosztach krańcowych, ale nawet wówczas samochody powinny ponosić owe koszty krańcowe. Ile powinna płacić ciężarówka jeśli zużywa nawierzchnię drogi w stopniu 150 tys. razy większym niż jeden samochód osobowy? W Czechach i w RFN jest już myto elektroniczne na drogach. Ponadto koszty krańcowe nie powinny byc już stosowane gdy podstawowa przepustowość infrastruktury została wyczerpana, wówczas kierowcy powinni płacić już nie wg kosztów krańcowych, ale pokrywać też koszty kapitałowe. Szczególnie w miastach oznacza to że kierowcy powinni pokrywać ogromne koszty budowy nowych dróg w terenie zurbanizowanym.
Wracając do linii kolejowej Gdańsk- Berlin, tzw. Kolei Wschodniej. Trasa wiodła z Gdańska przez Tczew, Chojnice, Piłę, Gorzów do Berlina. Kursowały tędy od 1896 roku superekspresy Nord Express belgijskiego operatora Compagnie Internationale des Wagons-Lits, lecz wprowadzenie żelaznej kurtyny urwało ten szlak. Istnieje nawet stowarzyszenie starające się o nadanie odpowiedniego statusu tej linii kolejowej i wprowadzenie na nią na powrót szybkich pociągów (vide strona ostbahn.eu). Linia oczywiście istnieje, tylko jest dziś strzępem dawnej świetności. Miłoby było, gdyby oprócz popierania idei autostrad, owe środowiska dostrzegły sam fakt tego iż Gdańsk posiadał ongiś szybkie połączenie kolejowe z Europą, i możliwe jest jego przywrócenie (choć wg mnie już bez PKP). Okazuje się że w wieku pary podróż do Europy z Gdańska transportem naziemnym trwała kilkakrotnie krócej...
Fot. Plakat przewoźnika z 1927 roku.
Fot. Nord -Express na dworcu w Noyon
Absolwent Universite de Metz i Viadrina University, ekonomista. Specjalizuje się w infrastrukturze. Zawodowo jednak zajmuje się branżą e-commerce, ostatnio tworząc np. portal poselska.pl czy ie.org.pl. Interesuje się historią i muzyką. Uprawia sporty: capoeirę, downhill i snowboard. Interesuje się też ochroną zabytków i środowiska naturalnego. Poglądy gospodarcze: ordoliberał, wyznanie: Rastafari/Baha'i. Email: phooli(małpa)gmail.com
Czasopismo Gazeta Poselska
Promote your Page too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka