Adam Czyżewski Adam Czyżewski
745
BLOG

Papuga zawsze druga

Adam Czyżewski Adam Czyżewski Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Najwyższy czas wyjść z pułapki krótkoterminowego myślenia wyłącznie na temat tego, co musimy mieć natychmiast, i zastanowić się, kim chcemy być w Europie i na świecie. Co jako społeczeństwo i gospodarka chcemy osiągnąć? Jakie niesiemy ze sobą wartości, do których możemy przekonać innych? Jakie produkty i usługi możemy wykreować, by mieć swój wkład w rozwój globalnej gospodarki?

Rozwój jest procesem długofalowym. Dlatego ważne jest to, co chcemy osiągnąć w przyszłości. Motywacją dla każdego z nas są oczekiwane przyszłe dochody, ale wybitnych sportowców podziwiamy za ich mistrzostwo, a nie za zgromadzony majątek. Odmawiamy wartości lichwiarzom, gdyż wzbogacili się kosztem innych. Podobnie jest z rozwojem społeczno-gospodarczym. Mierzymy go przyrostem dochodu, ale nie można z tego miernika uczynić celu rozwoju, bo społeczeństwu nie jest obojętne, w jaki sposób dochód powstaje. Chcemy być coraz zamożniejsi, ale równocześnie zwracamy coraz większą uwagę na nierówności społeczne, na godność pracy i na poszanowanie natury. Zatem nie można sprowadzić rozwoju do coraz wyższych dochodów. Rozwój powinien mieć głębszy cel, mierzony osiągnięciami.

Od początku transformacji celem (misją) rozwoju Polski było zapewnienie bezpieczeństwa, wypełnienie luki rozwojowej na drodze demokracji poprzez budowę gospodarki rynkowej. Tej misji towarzyszyła wizja Polski w Europie i w NATO, realizowana etapami: od Układu Europejskiego (stowarzyszeniowego, 16 grudnia 1991 r.) po pełne członkostwo Polski w Unii Europejskiej (1 maja 2004 r.) i zobowiązanie wejścia do strefy euro po spełnieniu kryteriów konwergencji. Warto także wspomnieć o tak istotnych wydarzeniach, jak Partnerstwo dla Pokoju (2 lutego 1994 r.) czy pełne członkostwo w NATO (12 marca 1999 r.). Możliwości kontynuacji owej misji rozwoju nadal istnieją. Natomiast wizja Polski w Europie, która powstała na początku transformacji, w zasadzie została zrealizowana. 

Polska jako pierwszy kraj Europy Środkowo-Wschodniej znalazła się wśród najbardziej rozwiniętych światowych gospodarek. Naszym celem rozwojowym było dołączenie do światowej czołówki i osiągnęliśmy to w rekordowym tempie. Mniej więcej tyle czasu zajmuje też wykreowanie od podstaw produktu przemysłowego o globalnym zasięgu. Na początku transformacji jednoczesna realizacja obydwu tych celów nie była możliwa. Polska jako jedyna w gronie gospodarek rozwiniętych nie dorobiła się takiego produktu, bo na początku transformacji jednoczesne osiąganie obydwu tych celów nie było realne.

Teraz mamy już rozpoznawalne na świecie marki, wśród których jest także ORLEN. Zbudowanie międzynarodowej marki jest związane z działaniem na światowych rynkach i ekspozycją na konkurencję. Jako jedni z pierwszych dostrzegliśmy potrzebę przestawienia gospodarki na innowacyjne tory, bo tylko w ten sposób możemy wykreować w pełni krajowe produkty o zasięgu globalnym, integrujące naszą gospodarkę. 

Dotychczas własne technologie i produkty nie były nam potrzebne. Rozwijaliśmy się imponująco wyłącznie na bazie importowanych technologii. Do takiego modelu doganiania dostosowały się polityka gospodarcza, nauka i przemysł oraz dostosowaliśmy się my sami. Zaniechaliśmy kreowania własnych technologii i produktów. Obecnie nadrabiamy stracony czas i gromadzimy wiedzę i doświadczenie, by móc organizować w tym celu procesy gospodarcze. Tak aby w sferze gospodarczej nie dominowało myślenie krótkoterminowe i wprowadzanie sprawdzonych rozwiązań. 

Jeśli chcemy się rozwijać, nie hamując wzrostu płac i dochodów, musimy oprzeć rozwój na własnych centrach wartości, czyli sięgnąć do przewag, które dają jedynie rodzime (od pomysłu do komercjalizacji) i innowacyjne technologie i produkty, których jeszcze nie ma na rynkach globalnych. Takich technologii nie można kupić. Należy je wykreować, co nie jest ani łatwe, ani szybkie, ani tanie. Dlatego PKN ORLEN buduje nowoczesne centrum badawczo-rozwojowe, które pozwoli na testowanie i wdrażanie własnych technologii i patentów, które w przyszłości będą służyć polskiej gospodarce, budując jej innowacyjny potencjał. 

Innowacje rodzą się tam, gdzie ludzie pracujący w instytucjach państwa, w nauce i w przemyśle działają w sposób skoordynowany, bo dążą do osiągnięcia wspólnego, znanego wszystkim celu. Narzędziem, które umożliwia koordynację długofalowych działań tych niezależnych podmiotów oraz tworzy warunki do współpracy, jest właśnie wizja rozwoju społeczno-gospodarczego kraju, określająca cel, który chcemy osiągnąć za 30–40 lat. 

Co należy zmienić, by w pewnych dziedzinach gospodarki stać się globalnym liderem? Najpierw trzeba zmienić „mindset”, czyli sposób myślenia o rozwoju. Czyż nie jest tak, że sami wyznaczamy sobie granice, poza które nie mamy odwagi wyjść? W sektorze energii tą granicą jest horyzont bilansu energetycznego kraju, czyli 10–15 lat, bo tyle czasu mniej więcej trwa cykl projektowo-inwestycyjny elektrowni węglowej. Jeśli za 15 lat będziemy potrzebować dodatkowych mocy w energetyce, powinniśmy już dzisiaj zacząć projektować przyrosty mocy. Z konieczności musimy ograniczyć się do istniejących technologii, bo tylko te są w tym momencie dostępne. Taki sposób myślenia sprowadza rozwój do inwestycji w nowoczesne środki trwałe, które można kupić na rynku, i dobrze się sprawdza w procesie modernizowania gospodarki. Niestety, nie daje to naszej gospodarce trwałych przewag, bo te same produkty i komponenty kupują inne kraje, często mniej zamożne, z którymi trudno konkurować kosztami pracy. Jak to zmienić? 

Najwyższy czas wyjść z pułapki krótkoterminowego myślenia wyłącznie na temat tego, co musimy mieć natychmiast, i zastanowić się, kim chcemy być w Europie i na świecie. Co jako społeczeństwo i gospodarka chcemy osiągnąć? Jakie niesiemy ze sobą wartości, do których możemy przekonać innych? Jakie produkty i usługi możemy wykreować, by mieć swój wkład w rozwój globalnej gospodarki? Nad przygotowaniem odpowiedzi trzeba solidnie popracować. Doświadczenie z prac nad strategią rozwoju PKN ORLEN podpowiada, że pierwszy krok to zrozumieć otaczający nas świat i dobrze zidentyfikować długofalowe trendy oraz wyzwania, którym trzeba będzie sprostać. Następnie warto zadać sobie pytanie o miejsce w tym procesie. Gdzie jesteśmy teraz i gdzie widzielibyśmy Polskę za 30–40 lat?

Wizja rozwoju powinna być dalekosiężna, gdyż wraz z wydłużaniem horyzontu zyskuje się możliwość wyboru – warunek konieczny wszelkiej zmiany. Przy okazji osłabia się konflikty związane z obroną status quo, bo wraz z upływem czasu rośnie tort do podziału. Wybraną drogę trzeba dzielić na małe etapy, łatwe do kontroli i oceny, czy zbliżają nas do celu. Świat się ciągle zmienia i na te przeobrażenia trzeba reagować elastycznie. Już dostrzegliśmy, że podążanie za innymi nas ogranicza. Stare porzekadło mówi, że papuga zawsze jest druga. Czas to zmienić, gdyż w wielu dziedzinach już wiele osiągnęliśmy i sporo mamy do zaoferowania.

Od 2007 roku jestem głównym ekonomistą w PKN ORLEN. Specjalizuję się w przemianach globalnego sektora energii pod wpływem polityk gospodarczych oraz rewolucyjnych innowacji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Gospodarka