[EDIT: To jest poprawiona i uzupelniona wersja. Sa zmiany].
To jest zasadniczy i dla cywilizacji Zachodu nie do pokonania fakt, powodujacy ekstremalny dysonans poznawczy. Nie do pokonania dla spoleczenstwa ktore wyroslo z korzeni chrzescijansko-romanskim. Ekstremalny dysonans poznawczy gdyz z powodu powyzszych korzeni nie miesci sie w glowie taki ustroj spoleczno-ekonomiczno-polityczny jakim jest islam. Przede wszystkim dlatego, ze probuje on uchodzic za religie.
Tak, nasza historia zna przypadki (lagodnie mowiac) przesladowan mniejszosci religijnych. Tak, Pierwsze Przykazanie mozna traktowac doslownie - i bylo tak traktowane w pierwszych wiekach chrzescijanstwa, co skutkowalo niezliczonymi zbrodniami. Niemniej nie bylo to dzialanie chrzescijanskie, mimo ze jako takow chciano je przedstawiac. Dlaczego? Banalnie prosto: jesli zabijesz poganina, nie bedzie on mial juz szansy sie nawrocic. Ponadto, Ewangelia mowi o dawaniu przykladu, a nie dawaniu w morde, wiec podstawowym obowiazkiem kazdego chrzescijanina bylo, jest i bedzie walczyc o zbawienie - swoje i swoich bliznich - zyjac tak jak uczyl Jezus Chrystus.
Dlatego mozna i nalezy podkreslac ze tradycja tolerancji religijnej jest jedna z najwazniejszych, ktora uksztaltowala obecna Europe, a mozna by i powiedziec ze cala cywilizacje Zachodu (ze sie powtorze z pierwszego akapitu). Tak, wiele razy byla brutalnie gwalcona, czasami nawet stawiana na glowie, ale nigdy nie mozna bylo jej lamania przypisac Kosciolowi (tak, wiem; ale wtedy KK byl chrzescijanstwem, a w pozniejszych epokach religia przewodnia, jesli nie na pozycji hegemonistycznej), zawsze na styku stali ludzie uzurpujacy sobie nie nalezne im prawo decydowania o innych, starannie pielegnujac iluzje rodzialu kosciola i panstwa.
Wiec o ile mozna argumentowac - i wielu bedzie tak postepowac - ze Kosciol nie jest bez winy, o tyle nie mozna powiedziec, ze chrzescijanstwo jest religia wojujaca. Nie moze byc taka z definicji, koniec kropka. Nie znaczy to jednak ze chrzescijanin to cipa.
I to jest zasadniczy problem: ludziom sie wydaje ze rozumieja co znaczy "nadstawic drugi policzek" albo "oddac koszule z wlasnego grzebietu". Islam celuje w doslownym interpretowaniu tych i wielu innych ustepow w Pismie, kompletnie mijajac sie z logika Ewangelii. Biedaczki zapominaja - a moze i nawet wypieraja traume ze swiadomosci - co sie dzialo jak islam zaczynal przesadzac (dokladnie jak teraz ISIS). Ano wtedy dzialy sie byly krucjaty, ktore islamskie bydlectwo skutecznie hamowaly...
To z kolei wynika z tego ze islam jest - jak napisalem - ustrojem spoleczno-ekonomiczno-politycznym. Podstawa funkcjonowania spoleczenstw muzulmanskich jest szariat - zbior nakazow ktorych nalezy bezwzglednie przestrzegac. Prosze zauwazyc, ze nie pisze "praw" czy tez "zwyczajow". Nakazy - gdyz nie przestrzeganie szariatu wiaze sie z karami. Ponadto szariat jest terytorialny - to znaczy obowiazuje tam, gdzie zyja muzulmanie.
Tu jest miejsce, gdzie powinniscie sie zaczac zastanawiac, co w poprzednim zdaniu nie pasuje. I to bardzo mocno. A im bardziej jestescie pro-imigracyjni, tym bardziej powinno to ciazyc na rozumie.
Czy powinno zatem dziwic, ze szariat to w 60% instrukcje postepowania z kaframi? Z ktorych ledwie ulamek, w dodatku zdezaktualizowany na podstawie slow samego "proroka", mowi o pokojowej koegzystencji?
Aby tak naprawde zrozumiec obecny "fenomen" ISIS nalezy zrozumiec koran (szeroko rozumiany jako wszystkie zrodla "swietych" tekstow).
Przede wszystkim koran, jak Ewangelia, na poczatku byl przekazywany ustnie. W dodatku w roznych dialektach. W dodatku przez ludzi prymitywnych. Dopiero po smierci "proroka" powstal pierwszy rekopis, rzekomo zawierajacy wszystkie objawienia (co trwalo dwa lata). Problem polega na tym, ze przed skompilowaniem owego rekopisu zginelo ok. 400 hafizow (czyli osob ktorych obowiazkiem bylo recytowanie naumianego na pamiec koranu). Wiec juz na starcie koran byl niekompletny. Ponadto po drodze byl jeszcze kilkakrotnie modyfikowany, mimo ze islamisci niemal histerycznie temu zaprzeczaja i natychmiast to samo mowia o Biblii.
Efekt jest taki, ze koran (czyli "objawienia") jest stekiem w wiekszosci niezrozumialej bablaniny (w dodatku poukladanej wedlug dlugosci, a nie chronologicznie), ktorej kontekst nadaja hadify, fatwy i inne zrodla historyczne. A kontekst jest taki, ze przez pierwsze 15 lat prorokowania Mahomet dorobil sie stu wyznawcow. Dopiero pod koniec zycia, kiedy przeniosl sie do Mediny i zetknal sie blizej z Zydami i Chrzescijanami, jego "proroctwa" zyskaly na wyznawcach drastycznie.
Co sie stalo w Medynie? Ano jak "prorok" umyslil sobie sprzedac swoja religie Zydom i Chrzescijanom wlasni, ci go najnormalniej w swiecie wysmiali. Drwili z niego. Kpili. Szydzili.
Nie dlatego ze tak juz maja (co wlasnie naucza islam). Tylko dlatego ze koran jest stekiem bzdur. Na przyklad - nawet i koronny - pomerdaly mu sie Marie (matka Jezusa i siostre Mojzesza), wiec z dwoch zrobil jedna. Zydzi z kolei nabijali sie z jego "proroctwa" - zgodnie z Biblia wszyscy prorocy byli i beda Zydami. A Mahometa rodzice zyda to pewnie tylko widzieli, i to z daleka.
Tedy powzial byl smiertelna uraze i po kilku latach w Medynie nie bylo juz Zydow i Chrzescijan. Nota bene - przeprowadzka z Mekki do Medyny byla pierwszym przykladem islamskiej migracji. Nic to, ze przypominala bardziej czystki etniczne, prawda? W tym samym czasie liczba wyznawcow wzrosla prawie stukrotnie. przypadek? Bynajmniej, o czym za chwile.
W tradycji islamskiej mozna zatem wyroznic dwie "wersje" islamu: pasywna (albo, jak to lubie nazywac: "etap Kumbaya") i agresywna (czyli dzihad). Kumbaya? No wiecie: "ty masz swoja religie, ja swoja" itp. A dzihad? Ano: "pozbaw niewiernego glowy".
Mahometowi osobiscie przypisuje sie zabicie kilkuset "niewiernych", glownie Zydow, a posrednio mozna go obciazych nawet i 20 tysiacami zabitych (w postaci rozkazanych egzekucji, nie w walkach).
Kolejny istotny szczegol islamu: Mahomet jest wzorem do nasladowania dla kazdego islamisty.
Jak myslicie: kogo lepiej sie nasladuje zakompleksionym socjopatom: szalonego pustelnika w depresji czy zakompleksionego socjopate z popedem do obcinania glow?
Jakosciowa zmiana w islamie z tego okresu wynikla z radykalnych zmian w swiatopogladzie Mahometa. Poniewaz jego sukcesy w gloszeniu islamu byly zadne, za to nawracanie sila calkiem skuteczne (o czym przekonal sie poniekad przypadkiem, obserwujac konfrontacje z innymi religiami i zauwazajac zwiazek przyczynowo-skutkowy miedzy sieganiem po argument pochwy zawieszonej u pasa i wygrana w sporach religijnych). Dlatego zadnym paradoksem nie moze byc target, ku ktoremu swa ideologie Mahomet kierowal: Arabowie.
W czasach Mahometa Arabowie to byly plemiona koczownicze, trudniace sie wszelkiego rodzaju rozbojem (napady na karawany, piractwo, najazdy i inne rozrywki ludow prymitywnych), ktorym rozlew krwi nie byl ani troche obcy. Stad nie mozna sie dziwc temu, ze wiele islamskich tradycji z tego zrodla wlasnie pochodzi.
Wracajac do koranu. W tym czasie uczeni muzulmanie wytkneli Mahometowi niekonsekwencje w "objawieniach". Na co "Allah" zareagowal kolejnych "objawieniem", ktore ustanowilo zasade zastepstwa - nowy nakaz zastepuje stary. Jest to tzw. regula abregacji. Dlatego w koranie mozna znalezc duzo pokojowych wersow, jednakze kazdy islamista jest uczony, ze sa one nieaktualne, zastapione nowszymi. Czego sie niewiernych nie uczy, bo po pierwsze: po co?, a po drugie: raczej zaprzecza "pokojowosci" islamu...
Co jeszcze uczy islam. Kilku dalszych detali. Jak chocby tego, ze Abraham, Mojzesz i inni byli muzulmanami, ale poniewaz nie bylo jeszcze Mahometa, wiec o tym nie wiedzieli. Zydzi i chrzescijanie rowniez zostali oszukani zmanipulowana Biblia.
Gwoli sprawiedliwosci, doktryna katolicka glosi cos podobnego: jedyna droga do zbawienia jest KK. Jako ze ludzkosc nie mogla go znac zanim sie pojawil, dobrzy ludzie nie byli skazani na pieklo. Po smierci trafiali do tzw. limbo, gdzie czekali przyjscia Zbawiciela. I po Jego smierci zostali przyjeci do nieba - Odkupienie zmylo takze ich grzech pierworodny i stanowilo odpowiednik chrztu. Notabene limbo to miejsce gdzie trafiaja dusze zmarlych, nieochrzczonych dzieci a poglad, ze ida prosto do nieba to bezczelne klamstwo.
Ten poglad jednoczesnie oznacza - z definicji - ze katolik nie moze byc ekumeniczny... Miejmy nadzieje, ze JPII jest juz teraz swiadom swoich bledow i szczerze zaluje zwiedzenia niezliczonych dusz... Robi sie skomplikowanie, co? Nie martwcie sie, zaraz sie troche uprosci.
Teraz cwiczenie z logiki: jesli islam jest jedyna sluszna religia, jesli wszyscy sa tak naprawde muzulmanami (tylko przez oszustwo innych wyznajacy nie-islam) i skoro Mahomet przyniosl swoje objawienie... Zatem niewierni sa apostatami. A jesli sa zadeklarowanymi apostatami (tzn. nie chca sie na islam nawrocic? No to czeka ich konkretna kara.
Jaka jest kara za opuszczenie islamu? Smierc.
Teraz uwaga - drugie cwiczenie z logiki: Jesli wszyscy nie-muzulmanie wiedza o istnieniu Koranu i mimo to nie wracaja na lono islamu, to z definicji sa oni ......... ?
I teraz cwiczenie z rozumienia czytanego tekstu: "Ten, kto zabił człowieka niewinnego, czyni tak, jakby zabił wszystkich ludzi". O kogo chodzi?
Jedziemy dalej: jesli praktykujacy muzulmanin za wzor do nasladowania ma Mahometa, jego zycie jest regulowane szariatem i jego obowiazkiem (najwazniejszym) jest dzihad (przez koran slowo to jest rozumiane jednoznacznie jako walka zbrojna z niewiernymi; co zgodnie twierdza WSZYSTKIE szkoly islamskiej mysli), jak tez fakt ze nie bycie dobrym muzulmaninem jest rownoznaczne apostazji, to jakie specyfiki wciaga osoba ktora twierdzi ze muzulmanscy imigranci sie zintegruja z tubylczymi spoleczenstwami?
Tam gdzie pojawiaja sie islamisci, pojawia sie szariat. A szariat jest bardziej antysemicki niz "Mein Kampf" Hitlera. BTW - wiecie ze nazistowski zwyczaj gwiazdowania Zydow i osiedlania ich w gettach to stara islamska tradycja? Adolfek skorzystal tu z rady Wielkiego Muftiego Palestyny... Szariat jest bardziej nietolerancyjny od stalinizmu. Nawet za najglebszej komuny nikogo nie aresztowano za obchodzenie we wlasnym domu Bozego Narodzenia (co jest norma w Iranie).
Stad tez znajacych temat nie dziwi to, ze tam gdzie pojawiaja sie islamisci wzrasta przestepczosc, zwlaszcza anty-semityzm, gwalty na tubylczych kobietach, rabunki i morderstwa. Islamisci sa uczeni ze sa "najlepsi z wszystkich ludzi" oraz ze miejsce kafra jest w kajdanach. Jesli taki islamista dostaje zasilek tylko za to ze sie pojawil, to dla niego jest to dzyzja (podatek-oplata za ochrone na rzecz rzadzacych muzulman). Jak zazada zdjecia krzyza bo nie moze sie modlic to dla niego to jest bezposrednia implementacja szariatu (jedna z zasad "Paktu Umara"). Muezzin ryczacy przez megafon glosniej i czesciej niz dzwony pobliskiego kosciola to dowod na supremacje islamu. Stad calkiem trafne spostrzezenie ze wiekszosc imigrantow sie tego DOMAGA, a nie prosi. Islam nie musi nikogo o nic prosic, islam sobie po prostu bierze.
To wszystko prowadzi nas do konkluzji, ze islam jest niekompatybilny z cywilizacja. Jakakolwiek, nie tylko nasza. I zaden ustroj mniej faszystowski od islamu nie przetrwa z nim konfrontacji, tym bardziej ze wyznawcy sa od malego indoktrynowani, a model rodziny w islamie nie sprzyja ksztaltowaniu zdrowych elastycznych umyslow. I z racji tego, ze jest to mniej religia a wlasnie ustroj jest to tak niebezpieczne dla nas zjawisko, ktore powinno byc traktowane na rowni ze stalinizmem i nazizmem: czyli prawnie zakazany.
Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __
Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl __
Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo