acepl acepl
65
BLOG

Myśl marksistowska w konfrontacji z rzeczywistością polskiego ka

acepl acepl Polityka Obserwuj notkę 0

Bajka o tym, jak wyzyskiwany przez kapitalistycznego szefa Stanisław Stachanowiec w końcu przestał dawać się okradać i poszedł "na swoje".

Episode II - Biurw-perium kontratakuje.

Wszyscy razem wybrali się do najbliższego oddziału Urzędu Pracy w celu zasięgnięcia opinii jak rozkręcić i poprowadzić swój biznes. Oczywiście ponieważ w Urzędzie - jak sama nazwa wskazuje - pracują urzędnicy i urzędnice, porada była taka jakiej należało się spodziewać: darmowa i w postaci broszury (która z kolei była w postaci trzech kartek, na których wydrukowano im poradnik z internetu).

[Gdybym nie był Autorem, zdumiałby mnie geniusz decyzji bohaterów - oczywiście mierzony miarą naszych kapitalistów.]

O zakładaniu działalności rozpisywać się nie ma po co, bo zrobił to już Piekarz. Jednak kilka problemów musimy poruszyć. I tak pierwszy problem naszych bohaterów to wybór "formy prowadzenia działalności gospodarczej". Ale nie! Przecież do tej pory marksizm ich nie zawiódł (może z wyjątkiem Heńka, ale reszta ma sporą przewagę liczebną), dlatego zgodnie uznają, że ich firma będzie spółką cywilną. No więc zabrali się wszyscy za wypełnianie papierków i dziękowanie komu popadnie za to, że władza w swej łaskawości nie zdziera opłat od bezrobotnych. Korzystając ze ściąg tam gdzie trzeba poszli, jakie trzeba papiery, podania i zgłoszenia złożyli, opłaty wymagane uiścili.

Ale i tak kapitalizm zdradziecko wbił im nóż w plecy i - przybierając postać Urzędu Skarbowego - zażądał od nich umowy zawiązania spółki na piśmie wraz z wszystkimi szykanami. I tu się nasi biedni bohaterowie wkurwili nieziemsko, bo kazali im - za nic sobie mając sprawiedliwość społeczną, walkę klas itepe - obliczyć wkład procentowy każdego ze wspólników! Jak spółka to spółka - każdemu po równo. Ale nie minęła chwila jak w umysłach Stacha, Krychy i Heńka wykiełkowały (ba! wystrzeliły pod niebo i zasłoniły słońce sprawiedliwości społecznej) wątpliwości: jak to - oni do wspólnej kasy włożyli więcej niż wyliczone 20 proc "po równo".

- Co mnie obchodzi - marudziła w myślach Krycha - że Zdzichu chleje w weekendy jak świnia i cały jego wkład to kasa za zwrócone butelki i zebrane puszki po piwie? Jak tak się to rozwija to może lepiej się nie wychylać ze znajomością "świętej księgi", bo tam jest jeszcze kawałek "od każdego według możliwości".

Heniek o tym drugim kawałku pojęcia oczywiście nie miał, mimo że dał się w niego już dawno zrobić, więc po krótkim namyśle sprawę olał. Stachu - z kolei zupełnie już niewiele myśląc - postawił się i powiedział, że nie ma: udziały będą liczone sprawiedliwie, a nie po marksistowsku. Nie biorąc pod uwagę "oszczędności materiałowych ze starej firmy" wyszło że Krycha ma 27,14 proc., Stachu 21,43, a reszta po 17,14 (choć Heniek, jako alfabetycznie pierwszy 17,15 dla okrągłego rachunku). Krycha dodatkowo do umowy przemyciła dwa paragrafy (we współpracy ze Stachem), które ustalały tak samo liczone udziały w zyskach i stratach oraz możliwość zmian udziałów (bez precyzowania okoliczności).

W międzyczasie "załatwiania" zabrali się za szycie toreb - słusznie myśląc, że póki działalności nie ma, zgłoszeń do urzędów i inspekcji też nie ma się co spodziewać. Cała piątka z animuszem zabrała się za robotę. I, trzeba uczciwie przyznać, że szła im ona całkiem nieźle. Zaskoczenie goniło zaskoczenie - bo po pierwsze z materiału jaki mieli (kupiony i "zaoszczędzony") po niecałym miesiącu szycia wyszło im dobrze ponad 260 toreb. Zastanawiali się, jak to się stało - sprawdzili nawet czy ktoś się przy zamówieniu nie machnął - ale zagadka pozostała zagadką. Po drugie ich torby w ustalonej cenie schodziły jak świeże bułeczki na sobotnich lokalnych targowiskach. Tu też zagadki nie rozwiązali.

[My jednak wiemy bardzo dobrze co się stało: otóż nasi kapitaliści robili bite osiem godzin, robiąc tylko krótkie przerwy - zapomnieli o papierosiku co pół godziny, o kawci trzy razy dziennie i dekowaniu się w ubikacji na pół godziny przed kierownikiem. Zapomnieli też, że ich zapotrzebowanie na materiał było jedną piątą zapotrzebowania firmy Smroda, a przecież oni nie musieli uwzględniać partactwa, nieliczenia się z materiałem i - oczywiście - pracowniczych "oszczędności". Nie pomyśleli też, że Smrod działał w hurcie, więc jego cena była niższa niż sklepowa]

Psim swędem (albo po prostu donosem) o firmie dowiedziała się spółdzielnia mieszkaniowa Heńka, wskutek czego nasi bohaterowie dostali kolejne pismo z żądaniem uiszczenia jakichś dziwnych opłat. Cóż, jak trzeba, to trzeba. Na szczęście to akurat nie było dużo. No i maszyna do szycia tak naprawdę nie hałasowała zbytnio, więc w ogóle zgodę spółdzielnia wyraziła.

Po kilkutygodniowych przepychankach nasi marksikapitaliści zaczęli spokojny (relatywnie), choć krótki (niestety) okres spokojnej pracy. Jednak takiej bomby się nie spodziewali. Otóż ich towar sprzedawał się całkiem całkiem - jednak nie z powodu wysokiej jakości produktu, ale zadziwiająco przypadkowego podobieństwa do toreb Smroda, ponieważ nasi bohaterowie w swojej robotniczej ignorancji szyli tak, jak umieli. A umieli tak, jak się nauczyli.

W tym miejscu Stachu i spółka powinni byli skończyć przygodę z biznesem i zacząć zapoznawać się z nadzwyczaj sprawnym wymiarem sprawiedliwości. A w perspektywie z jakością obsługi w państwowej firmie "Zakład karny", bo kapitaliści, dbając o swoje kieszenie przeprowadzili Ustawę "Prawo Własności Przemysłowej". Po lekturze której (oczywiście nie całej, bo szukali paragrafów wyszczególnionych w pozwie) najnormalniej w świecie zbledli.

[Czemu się nie dziwmy, bo pięć lat odsiadki to całkiem sporo...]

CDN...

acepl
O mnie acepl

Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __   Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl  __  Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka