Co "lepszy" ekspert od ekonomii czy gospodarki zapewnie nie raz - i zapewne z lubością - powołał się na przykład pewnego państwa, które ostatnio służy za wzór sztandarowy. Co ciekawe, wszystkim niezależnie od prezentowanych poglądów.
No więc jakie są składniki tego cudu? Cóż, zobaczmy...
1. Należy znacjonalizować wszystkie grunty w kraju.
2. Należy je dzierżawić inwestorom na okres do 50 lat. Jak fabrykę postawią to super, co będzie po 50 latach to jeszcze się pomyśli.
3. Należy reglamentować dostęp do rynku wewnętrznego firmom zagranicznym jeśli celem działalności jest sprzedaż usług, towarów lub surowców za pomocą przedstawicielstwa, czyli najtańszej formy obecności na rynku krajowym. Zakupy nie są ograniczane.
4. Należy zmuszać zagraniczne podmioty gospodarcze do ponoszenia kosztów obecności na rynku krajowym poprzez obowiązkowy wynajem pomieszczeń biurowych (często w urzędowo określanych lokalizacjach), najmu aborygeńskich pracowników (także wskazanych z urzędu) przedstawicielstwa.
5. Należy opodatkować działalność zagranicznych podmiotów w najtańszej formie przedstawicielstwa mimo że najczęściej NIE MAJĄ ONE PRAWA PROWADZIĆ JAKIEJKOLWIEK DZIAŁALNOŚCI PRZYNOSZĄCEJ DOCHÓD.
6. Należy wymusić na przedstawicielstwach obowiązek prowadzenia szczegółowej dokumentacji działalności i przedstawiać ją do corocznej AKCEPTACJI w wyznaczonym urzędzie.
7. Należy urzędowo zabronić działalności firm ze 100 proc. kapitału zagranicznego.
8. Należy urzędowo zmuszać inwestorów zagranicznych do zawiązywania spółek joint-venture w celu produkowania i sprzedaży towarów na rynku krajowym.
9. Należy wprowadzić urzędowe limity na sprzedaż produkowanych wyrobów przez spółkę joint-venture.
9. Należy przepisami ograniczyć wpływ wspólnika zagranicznego na kierowanie spółką do ZERA.
10. Ale dopiero wtedy, kiedy się inne państwa w WTO zaczynają pyszczyć, należy dopuścić do rynku krajowego firmy ze 100 proc. kapitałem zagranicznym
11 ORAZ należy urzędowo ograniczyć przedsiębiorstwom z kapitałem zagranicznym wielkość produkcji sprzedawanej na rynku krajowym do 50 procent, podczas gdy drugie 50 proc. musi być obowiązkowo eksportowane.
12. Należy urzędowo ograniczać możliwości firm zagranicznych do zakupu wyposażenia i technologii POCHODZĄCYCH Z IMPORTU. Albo przynajmniej szykanować, jeśli
LAOWAI się jednak uprze stosować własne maszyny.
14. Należy zdefiniować kilkadziesiąt kluczowych dla państwa gałęzi gospodarki (Przemysł elektroniczny, samochodowy, maszynowy, komunikacja itp) w których i tak firmy ze 100 proc. kapitału zagranicznego nie mogą działać i jedyną możliwością jest joint-venture.
15. Należy bardzo "liberalnie" sformułować pojęcie "własności intelektualnej i patentowej", dzięki której chiński wspólnik w spółce joint-venture jest współwaścicielem i nie ma żadnych ograniczeń w wykorzystywaniu ich w innych, tym razem będących wyłącznie jego własnością, zakładach produkujących ten sam towar, korzystając z tej samej technologii ale bez żadnej kompensacji finansowej.
Oczywiście gdyby zasady te (a to tylko wierzchołek góry lodowej) wprowadzić w Polsce, w ciągu trzech miesięcy bylibyśmy kolejnym stanem USA... albo szkliwionym parkingiem o powierzchni trzystu coś tysięcy kilometrów kwadratowych. Dlatego warto jeszcze mieć broń masowego rażenia, najlepiej atomową.
Niestety, Chinami nie jesteśmy.
Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __
Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl __
Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka