acepl acepl
55
BLOG

Wróg mojego wroga jest jednak i moim wrogiem...

acepl acepl Polityka Obserwuj notkę 0
Się porobiło ostatnimi czasy... Generalnie nastąpiła ogromna, wiekopomna, jakościowa i przez wszystkich ludzi zdrowego rozsądku od dawna oczekiwana zmiana w jakości polskiego życia politycznego...

Otóż dawna opozycja została jednak formacją władzy, a dawna władza w końcu zaakceptowała rolę opozycji. Oczywiście Kaczyńscy dalej są małymi, wrednymi s... Ekhem. Są wysokimi inaczej ludźmi o zdecydowanej przewadze cech negatywnych i kompleksach prowadzących do zaburzeń w postrzeganiu rzeczywistości, a Tusku&Co w dalszym ciągu nikogo - prawie - nie urazili (prezydent się nie liczy; to nie mój prezydent), ale jakaś wymiana nastąpiła.
Wymiana idiotyzmu władzy.

Nie sądzę, żeby to była droga kropelkowa, skórna czy wręcz infekcja całego układu (sic!).  Nie było bowiem braterskich pocałunków, przyjacielskich uścisków dłoni ani nie przeszczepiał się żaden pisiak do platformersów.
Ale widać wyraźnie, że durne pomysły na "uzdrowienie" Polski jakoś z jednej bańki do drugiej się przedostają.
Ot, choćby niedawne propozycje w ustawie o działalności gospodarczej czy przeciwdziałaniu bezrobociu. Albo z abonamentem. A sorry, PiS słowami pana Kamińskiego pozbawiła się poparcia sporego odsetka myślących emerytów właśnie przez abonament...

Widocznie odwyk, mimo że zapowiada się na udaną kurację, jeszcze trwa.

Tak czy owak coś musi być na rzeczy - być może obecni ministrowie zbyt długo przesiadują w gabinetach pośród oparów debilizmu, dodatkowo w coraz większych stężeniach tegoż. Nawdychali się to głupieją. Bo nie sądzę, żeby zarazili się przez kontakt. Od dupy strony - dosłownie - zarazić się czymkolwiek ciężko. Chyba że dotyczy to wyjątkowo rządowych stołków i polityków. W końcu ci ostatni są "trochę" inni; właściwie to nie są nawet normalnymi ludźmi...

Wracając jednak do tematu: wróg (PO) mego wroga (PiS) wciąż jest moim wrogiem. Minął okres ochronny na rząd - co poznajemy po objawach "prospołecznych pomysłów" - i można już brać na celownik kogo popadnie. Albo inaczej - inspirując się przykładem Artura - brać na cel tego KTO PODPADNIE.

To jest pomysł - "Mam ci ja małą listę" (ale robi się ona coraz dłuższa) i to nie tylko z nazwiskami.
Nie żebym coś sugerował, ale BARDZO mocno sugeruje mi się podobieństwo z Gajuszem Juliuszem Cezarem Oktawianem, zwanym później Oktawianem Augustem oraz jego listami proskrypcyjnymi.*

Politykom trzeba non stop przypominać: "Historia lubi się powtarzać i wszystko już tak naprawdę było".

Teraz kolejna porcja razów (kuksańców, ciosów, kopniaków itp.) wymierzonych neokomunistom z Sejmu VI kadencji...

A jak Abonament
Zlikwidować czy nie, oto jest pytanie. Podatek ten płacą i tak głównie ci, co sami mają najmniej. Więc można tworzyć kolejne posady - nazywając to "wprowadzeniem jakichś rekompensat" - albo w końcu powiedzieć jasno i wyraźnie, że za rządową telewizję odpowiada właściciel czyli Skarb Państwa.

E jak Emerytury.
Jest źle i będzie jeszcze gorzej. To esencja komentarzy specjalistów w temacie; zaś różne wycieki, przecieki i propozycje stawiają ludziom zainteresowanym tematem włosy na głowie. Niektórzy już siwieją, są też tacy, co zaczynają podejmować kroki "na wypadek W". Ciekawe jak tłuszcza zareaguje na powyższenie wieku emerytalnego za kilka lat o kilka lat...

K jak Kosowo.
Powiem krótko i w dwóch podpunktach...
a. Repetitio ad nauseam: A nie mówiłem?
b. Deja vu (Czechosłowacja 1938).

M jak Media Publiczne
Śmiech ogarnia człowieka jak widzi polityków deliberujących nad politycznymi środkami za pomocą których mieliby sobie sami odebrać kontrolę polityczną nad najważniejszym elementem polityki wewnętrznej.
Kondensuję tym zdaniem poglądy wielu osób związanych - O DZIW NAD DZIWY - ze środowiskami mediów. Oczywiście "opozycyjnych", bo te PUBLICZNE (to dopiero eufemizm) wyrażają oczywiście poglądy zgodne z linią rządu... poprzedniego. Czy to znaczy, że są one "pluralistyczne", "misyjne" i "apolityczne"? Najwyraźniej od 2007 roku są. Heh...

P jak prezydent.
A ten dalej swoje. Ale z drugiej strony, żeby było sprawiedliwie, to tylko mu kibicować, bo Tusku zamiast wziąć go publicznie za słowo i trzymać się litery konstytucji to ciągle tylko uniki... Gdzie dwóch się bije - choć ten pojedynek wygląda przekomicznie - tam trzeci korzysta.
Ale i prezydent powinien nad sobą popracować - przede wszystkim nad refleksem i ogólnie szybkością reakcji. Nie mogę go słuchać, bo nie mam cierpliwości do rozszyfrowywania jego mamrotanych wypowiedzi, w dodatku mówionych w tak śmiesznie niskiej częstotliwości. Gratulacje do Rosji też powinny pójść znacznie wcześniej.

R jak rząd.
Ja się zaczynam coraz poważnej zastanawiać nad tym, jakim premierem jest Tusku. Na jego miejscu nie trzymałbym geniuszy odnowej ustawy o działalności gospodarczej i innych kwiatków ani dnia dłużej. Właściwie to podałbym się do dymisji, bo za podwładnych odpowiada szef - co wytknąłem wcześniej komu innemu w sprawie BBN/Casa. A podwładni produkują takie gnioty że normalnie wstyd.

S jak SKW/SWW
Czuwaj!
Siedemnaście dni na wyszkolenie oficera, w dodatku (kontr)wywiadu. No, niech będzie miesiąc. Miesiąc mi nawet lepiej pasuje: 20 dni roboczych to w sam raz na przyśpieszony kurs na agenta. Policzcie sami: 2 godziny na seans filmowy, 1 godz. analizytechnik operacyjnych przedstawionych w materiale filmowym, 2 godz "szkolenia" z "obsługi" wyposażenia przedstawionego w mat.fil., 2 godz. testu sprawdzającego zakres przyswojonej wiedzy, godzina przerwy na posiłek regeneracyjny.
Filmów o Jamesie Bondzie jest akurat 20, więc w cztery tygodnie się łatwiutko wyrobić. Zostanie nawet trochę czasu popraktykować w weekendy na koleżankach druhnach.

T jak Traktat Lizboński
W sprawie uchwały sejmu w tej sprawie mam tylko kilka słów komentarza: kurestwo w biały dzień.

U jak Urzędy Skarbowe
Najlepiej doi się obywateli poprzez ustanawianie złodziejskich przepisów. 1200 PLN opłat za zarejestrowanie sprowadzonego z zagranicy auta to przegięcie. Najlepsze jednak są tytuły tych opłat: "opłata recyclingowa", pobierana nie wiadomo za co, zwłaszcza że auto prawdopodobnie czekają trzy reinkarnacje co najmniej (remont generalny przed sprzedażą, sprzedaż na części i sprzedaż na złom), opłata za 'Wydanie decyzji o zwolnieniu z opłacenia podatku VAT...". 160 zeta za jeden papierek stwierdzający że nie trzeba płacić podatku. Normalnie socjalizm. Ciekawe jak daleko jesteśmy od etapu w którym będzie się obywatela edukować że on jest dla urzędnika, a nie urzędnik dla niego. Biurwy jedne tylko patrzą, jak wydoić człowieka.
W świetle powyższego zastanawiam się, jaka ma być moja reakcja na zgodę MinFin na przyjęcie zasady domniemania niewinności w postępowaniach skarbowych. Jak się zaczniemy wszyscy cieszyć, to ktoś se pomyśli że tyle wystarczy, a przecież to nawet nie jest początek...


*Notka do siebie: poszukać używanej repliki Colt Dragoon Model 1848. Powinno w razie czego wystarczyć.
acepl
O mnie acepl

Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __   Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl  __  Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka