A jak Abonament.

Dzisiejszy odcinek będzie powiązany z pieniędzmi i "misją", jaką pełni Polskie Radio i Telewizja. Znaczy się pełniły, bo coś z pół roku temu kosztem PRII i PR BiS "doładowano" PR I i kompletnie zdemolowano i tak skromne w porównaniu zaplecze słuchaczy. Zdemolowało w tym sensie, że zignorowano tych, którzy nie trawią "nowoczesnego" radia i wolą coś z wyższej półki (niekoniecznie opera czy inne składniki duchowej strawy prawdziwego konesera sztuki). Innymi słowy: równanie w dół poprzez wyburzanie materiałami wybuchowymi.

Szefostwo Polskiego Radia nadrabia miną, ale i odpływają słuchacze "koncernu" ogółem i spadają wpływy z reklam. Oczywiście decydenci bronią się: że koncerty, słuchowiska, imprezy - wszystko "z abonamentu" - ale NIKT głośno nie napisze, że i owszem, ale coraz mniej ludzi tego słucha, bo ambitne radio zostało zasięgowo wykastrowane...
Ot, znowu stara prawda "Ciemny lud to kupi" w akcji.

Pocięli ramówki, pozbyli się polskoradiowych legend , poćwiartowali zasięgi nadajników i obudzili się już nawet nie z ręką w nocniku, ale po kolana w gnoju.
No, ale polskie media publiczne są publiczne i niezależne. Czyli niczyje.

Wniosek jest taki, że jeśli Polskie Radio zostanie budżetówką gorzej na pewno nie będzie.

TVP już dawno sięgnęła dna, więc może być nawet lepiej niż najodważniejszym się marzy. Jak już pisałem za PRL TVP było państwowe (czyli partyjne), ale Jurek "Uszatek" nigdy nie pojawiał się za często, za to misyjna telewizja była jak w żadnym królestwie zgniłego kapitalizmu. Teraz ze świecą szukać takich programów w ramówce TVP - nie ma "Sondy", gdzieś wyparował "Telekomputer" albo "Spektrum"... Fakt: "Lidar" nigdy na mnie jakoś nie trafił, "Klubu sześciu kontynentów" praktycznie nie pamiętam, w przeciwieństwie do "Pieprzu i Wanilii". Dawno już zagłodzono "Pegaza", nie ma też już - w normalnej porze i z normalną częstotliwością - "Teatru Telewizji". "Teatr Sensacji Kobra" to niemal legenda - to znaczy znana tylko z ustnych przekazów. Filmy pełnometrażowe w zasadzie pomijamy, bo służyły one pacyfikacji populacji amerykańskimi, starannie selekcjonowanymi "super"produkcjami, ale "W starym kinie" to już zupełnie inna bajka... Jakimś cudem wróciło "Labolatorium", ale...
"Pi i Sigma" w zasadzie nigdy mnie nie interesował - po paru odcinkach zrobił się nudny - ale nie był to jedyny magazyn edukacyjny/popularno-naukowy dla dzieci. Zniknął francuski cykl "Był(o) sobie...", który dotychczas nie ma sobie równych.
A nie - zwracam honor. Ponoć było coś z tego ze dwa lata temu...

Z opowiadań tylko wiem, że wystarczyło włączyć w telewizji program nauki jakiegoś obcego języka i nie było mnie do końca całego bloku. Nawet na nocnik mnie sadzali przy niemieckim czy francuskim (miałem wtedy ponoć maks. 4 lata) i był spokój - kto ma małe dziecko ten wie, jak ciężko czasem takiego szczyla upilnować żeby swoje zrobił siedząc na klopie... ;)

Równanie w dół do poziomu "serialu brazylijskiego" może i jest uzasadnione ekonomicznie, ale "w porównaniu" z dawnymi, dobrymi czasami jest po prostu katastrofą. "Misyjność" TVP wydaje się mieć twarz "M jak Miłość", "Na dobre i na złe", "Gwiazdy tańczą na lodzie" i temu podobnych potworków. A schamiały lud nawet nie chce już zauważyć, że działa tu sprzężenie zwrotne dodatnie...

Za to, czym TVP się stała obecnie należy ją zamknąć, zburzyć, zaorać i posypać solą a nie podporządkowywać jakiemuś ministrowi.
Ale, jak to już napisałem, z tego co dlań planują może wyjść coś całkiem przyzwoitego. Chyba że zaczną kraść tak jak w aferze Eureko.