Andrzeja Leppera w swoich wypowiedziach "komplementowałem" na wszelkie możliwe sposoby: nieokrzesany prostak, cham, przestępca i tak dalej, ale nigdy nie odmawiałem mu dwóch "zalet": sprytu i inteligencji. Wygląda na to, że z obecnego szamba w jakim znalazł się rząd wyjdzie czyściejszy niż gdy w nie wpadał.
Bo wbrew pozorom Lepper wcale się w swoim bajdurzeniu nie zagalopował. O nie. Lepper doskonale wie co robi i wie też, że ujdzie mu to na sucho. Nie wiem czy mówi prawdę czy nie (znając go to aż za wiele zmyśla), ale nie ma to najmniejszego znaczenia. Ani Kaczyński, ani Ziobro czy Kamiński nic mu nie zaszkodzą, bo nie mają czym ani jak.
Po pierwsze "afera gruntowa" z powodu nielegalności działań CBA nie będzie mogła zakończyć się w sądzie - mimo ciągłego "nadzoru" sądu i prokuratury nie da się jej wybielić w żaden sposób. Wszystko to przez czyjeś niedopatrzenie i brak jednego rozporządzenia, co nie raz mi wytknięto tu, na Salonie. Pozostaje jednak jeszcze pytanie, czy nie będzie to stanowiło przesłanki do pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich w tej sprawie decydentów od premiera począwszy na dowodzącym akcją agencie CBA. A jak jeszcze się okaże, że sama prowokacja też była bezpodstawna...
Po drugie - co jest bardzo aktualne obecnie - "pomówienie" Ziobry przez Leppera w sprawie przecieku zakończy się także najprawdopodobniej sukcesem tego drugiego, ponieważ słynny dyktafon i zapisane na nim nagranie okażą się nielegalne. Brzmi idiotycznie, ale był to nielegalny podsłuch "założony" jednemu funkcjonariuszowi publicznemu przez drugiego bez zgody sądu. I jako taki nie może być dowodem w sprawie. Ba! Najprawdopodobniej nie może zostać także ujawnione, co tłumaczyłoby długą konferencję zawierającą reklamę cyfrowego dyktafonu i brak jakichkolwiek istotnych informacji.
Żeby było śmieszniej to Lepper nawet strzelając sobie samobója publicznym przyznaniem się to wiedzy o akcji CBA i o "podsłuchu Ziobry" wygra miażdzącą przewagą: ma po prostu świadków, a Ziobro bezwartościowe nagranie.
Które to nagranie jest najprawdopodobniej autentyczne, tyle tylko że uzyskane z jak najbardziej profesjonalnego podsłuchu założonego przez którąś "agencję literkową". A tylko - powtarzając za J. Korwinem-Mikke - sprzedanym publice jako amatorski dyktafon.
Temu że te podsłuchy są najprawdopodobniej w każdym gabinecie każdego ministra to nic dziwnego - kolejny z całego zestawu środków bezpieczeństwa. I jeśli o mnie przynajmniej chodzi to całkowicie akceptowalnego. Osobiście uważam nawet, że powinny w kazdym pokoju roboczym każdego ministra być kamery transmitujące na żywo pracę ministra w internecie...
Wracając jednak do tematu: nie dziwcie się więc temu, że PiS za wszelką cenę będzie dążyć do wyborów aby nie dopuścić do powstania komisji śledczych. W końcu nikt nie wie, co będzie PO wyborach.
Niech nikt też nie żywi nadziei, że zostaną uchwalone ustawy które koniecznie muszą zacząć obowiązywać przed końcem 2007 roku. Tak naprawdę problemy nas, obywateli, posłów nie obchodzą w ogóle i nie ma co się łudzić że nagle zaczną. Wniosek o samorozwiązanie sejmu przejdzie w pierwszym głosowaniu.
Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __
Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl __
Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka