Skąd się biorą tacy ludzie?

Pewna osoba raczyła była skomentować mój wcześniejszy wpis, szczególnie bulwersując się przy zdaniu w którym stwierdzam że nasz obecny rząd jest komunistyczny nie prawicowy. Tezę zaraz udowodnię, ale na początek rozwinę swoją myśl z mojego komentarza do tegoż komentarza.

A chodzi o wywłaszczenia i budowę dróg. Ostatnie wyliczenia wskazują, że wby uzyskać wszystkie niezbędne pozwolenia i spełnić wszystkie wymogi, deweloper musi - bodajże w Warszawie - wykosztować się na człowieka, który tym wszystkim się zajmie. Człowiek ten, zajmując się tylko kontaktami z urzędami potrzebuje 330 dni roboczych aby doprowadzić do rozpoczęcia budowy.
Te 330 dni jest informacją nieco mylącą, ponieważ jest to czas jaki potrzeba na uprawomocnienie się decyzji w sprawie decyzji w sprawie pozwolenia i tak dalej.
Ale nie jest tak różowo - w międzyczasie na oczekiwanie na wspomnianą decyzję trzeba codziennie sprawdzać wszystkie interesujące nas urzędy, bo zazwyczaj trzeba złożoną dokumentację poprawić albo uzupełnić. Więc jego etat na pewno się nie marnuje, a prawie zawsze potrzebuje kogoś do pomocy.

Ale cały dynks polega na tym, że mówimy o budownictwie mieszkaniowym. A temu jeszcze daleko do budownictwa drogowego, gdzie wszystkie te terminy są dwa razy dłuższe, dwa razy więcej waży też dokumentacja. No i ekologia. Ta podwaja już podwojony czas potrzebny budującym na rozpoczęcie budowy. A więc mówimy już nie o 660 dniach, ale o 1300.

Już wiecie dlaczego rządzący nas uspokajają, że za cztery lata zaczniemy budować drogi i na pewno na EURO 2012 zdążymy?

W tym świetle bzdurzenie lewactwa o cudownym leku w postaci ustawy wywłaszczeniowej, która daje większe uprawnienia urzędnikowi niż za czasów PRL, kiedy to własność prywatna i tak niewiele znaczyła jest po prostu próbą autosugestii i obrony I sekretarza, który powiedział, że pieniaczom nie uda się już własnej ziemi skutecznie bronić.

Ja ludzi takich jak Marylka czy Rozwadowski nie rozumiem. Jak można w ogóle tłumaczyć pieniactwem walkę o swoją własność... Chociaż - z tym wywłaszczeniem pod drogi to problem będzie mieć raczej niewielka część obywateli, więc może to dlatego...
A ciekawe jake te indywidua by zaśpiewały, gdyby jutro wpadł do nich urzędnik z hasłem: zabieramy pański komputer, bo dyrektor szpitala nie ma jak wyliczyć podwyżek dla pielęgniarek. Oooo, pan ma laptopa? Świetnie, dyrektor będzie mógł w domu oglą.. ekhem, pracować. Jeszcze na gwarancji? Doskonale. O, pilot. Takiego jeszcze nie mieliśmy. Damy panu za niego 2000 zł, niech pan sobie kupi nowy.

Proszę was o jedno: nie ośmieszajcie się i nie piszcie, że porównanie jest nietrafione...

Wracając do "naszego" komunistycznego rządu: pan minister Zero niedawno oświadczył, że ma zamiar wprowadzić maksymalne stawki za usługi adwokackie bo obecne są za duże. A nikt nie powie głośno, że stracą najbiedniejsi, bo na rynku zostanie tylko jedna stawka - ta właśnie maksymalna, która i tak będzie wyższa niż w 75% wszystkich miejscowości.
Ciekawe, kiedy zaproponują nam wprowadzenie w Polsce płacy MAKSYMALNEJ, bo nierówność majątkowa jest u nas coraz większa...
Proponuję panu premierowi taką metodę zbierania na pielęgniarki - nikt się nie wykręci brakiem dochodu...