Komentarze do notki: James R. Thompson: Antysemityzm w Polsce po Oświęcimiu
« Wróć do notki
00
@Autori co? nikt nie komentuje? gdzie sie podziali salonowi filosemici?
Takie teksty sa bardzo potrzebne, pozwalaja przywrocic proporcje w tej sztucznie rozdmuchanej 'debacie'.

00
michael abakusPiękne praca. Dzięki. Posyłam dalej komu trzeba.

00
pozdrawiam!"Czy Żydzi wykorzystali swoje wpływy i uprzywilejowaną sytuacje na polskich terenach okupowanych przez sowietów, aby ratować Polaków katolików przed NKWD?
Przykro mi to powiedzieć, ale nie mogłem znaleźć żadnego takiego przypadku. "
I to by było wszystko w temacie :) Czekam na dalszy "dialog".
Ps. Zapraszam do siebie.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.

00
Michael, dziękiKawał dobrej roboty. Wrzucam do archiwum, bardzo się przyda, gdyz temat powraca cyklicznie. A krytyczne omówienie książki przez J.R. Thompsona (mąż pani prof. Thompson?) zawiera wiele bardzo logicznych wywodów podważających zasadnicze tezy Grossa, wykazując ich niekoherencję czy bezzasadność zgoła. No i oczywiście tę wybiórczość i przemilczanie faktów tak typowe dla kiepskich bo tendencyjnie pisanych opracowań historycznych.
Na koniec jedna uwaga, na temat tego oto akapitu:
"Czy Żydzi wykorzystali swoje wpływy i uprzywilejowaną sytuacje na polskich terenach okupowanych przez sowietów, aby ratować Polaków katolików przed NKWD?"
Sumienie mi nakazuje zaświadczyć, że tak, owszem byli tacy Żydzi co wyciągnęli Polaków z rąk NKWD. Może to był tylko jeden taki wypadek, choć nie sądzę, a znam go z opowiadań mego Ojca.
Rodzina Ojca pochodzi z tzw. kresów a dokładnie z woj. Nowogródzkiego. Dziadek był prawnikiem, studiował prawo, jeszcze w Sankt Peterburgu. W odrodzonej Polsce robił karierę jako prawnik, na początku w małych miasteczkach kresowych. Aplikował u sędziego Tarnawskiego, o ile nazwiska nnie przekręcam. W roku 1936 otrzymał nominację na sędziego grodzkiego w niedużym mieście powiatowym leżącym na trasie Warszawa-Wilno. Ojciec mój wraz ze starszym bratem i babcią z reguły spędzali okres wakacji w majątku pod Słonimem, którym zarządzał brat dziadka.
W momencie wybuchu II wojny światowej byli tam właśnie. Dziadek wcześniej został zmobilizowany i w wyniku odwrotu wojsk polskich dotarł aż do granicy z Rumunią, której jednak nie przekroczył i ruszył w długą podróż powrotną.
Po agresji ZSRR na wschodnie tereny Polski, już trzeciego dnia w majątku pojawiło się NKWD. Byli opryskliwi, coś tam potłuki a przede wszystkim dziwili się, że wszyscy żywi. Podobno były gdzie niegdzie jakieś akty spontanicznego odwetu czy zwykłego bańdziorstwa. Tutaj nie było, co można tłumaczyć donrymi stosunkami właścicieli majątku z okoliczną ludnością, również z bardzo licznymi w tym rejonie przedstawicielami społeczności żydowskiej. Brat dziadka ukrył się właśnie u okolicznych chłopów.
Majątek oczywiście został zarekwirowany i zajęty. Wszyscy musieli wyprowadzić się do pobliskiego Słonima. Minął miasiąc albo i dwa kiedy pojawił się dziadek, który pieszo, omijając większe miejscowości dotarł na miejsce. Od razu został aresztowany przez NKWD. Na wiadomość o aresztowaniu dziadka okoliczni Żydzi oraz chłopi udali się do urzędu i wynegocjowali jego uwolnienie. Zimę dziadek wraz z rodziną oraz rodziną swego ukrywającego się brata spędzili w Słonimie. Dzieci zaczęły nawet chodzić do baiałoruskiej szkoły.
Późną zimą (luty, marzec) przyszedł do dziadka znajomy Żyd o nazwisku Rypp i taką mniej więcej, z ralacji mego Ojca, rozmowę odbyli:
Rypp: Panie Janie trzeba wyjeżdżać bo będą wywozić.
Dziadek: Panie Rypp co mi tu Pan opowiada, dokąd to niby mają wywozić? A poza tym, dokąd mamy wyjeżdżać? Jak i za co? Ja przecież żadnych pieniędzy nie mam, wszystko przepadło.
Rypp: Do Rosji będą wywozić, a trzeba czym prędzej wyjechać do Generalnej Guberni, jeszcze będzie jakiś transport. Wszystko załatwię i dam znać.
I jak Żyd Rypp powiedział tak zrobił. Cała najbliższa rodzina Ojca czyli starszy brat i rodzice wyjechali jednym z ostatnich, jeśli nie ostatnim, transportem przesiedleńców z terenów okupowanych przez ZSRR do Generalnej Guberni a ściślej do obozu dla przesiedleńców w Łodzi. Z tego obozu po jakimś czasie Niemcy pozwolili im wrócić do miasteczka, w którym mieszkali przed wojną i tam jakoś szczęśliwie, choć nie we własnym już domu, wojnę przeżyli. Wprawdzie brat Ojca trafił w 1943/44 roku do obozu Schtuthoff ale też udało mu się przeżyć.
To była krótka opowieść o tym jak Żyd Rypp uratował mego Ojca z rodziną od niechybnej wywózki na Sybir. Bóg raczy wiedzieć jak potoczyłyby się dalej ich losy.
Z najwyższym prawdopodobieństwm można przewidzieć przynajmniej to, że mnie jako mnie, na tym bożym świecie by nie było. A skoro jestem, to zaświadczam. Żyd Rypp prawdopodobnie zginął, w jednej z masowych egzekucji ludności żydowskiej jakich dokonali Niemcy po wkroczeniu na te tereny w czerwcu 1941 roku.
W ten sposób pragnę Żyda o nazwisku Rypp ocalić, przynajmniej, od zapomnienia.
Komentarz został usunięty

00
To dopiero początekSpodziewam się wysypu książek, filmów "historycznych", które będą Polskę stawiać w złym świetle. Jest np podręcznik historii niemiecko-polski, skandaliczny ponoć za kasę UE wydany.
Jak możemy się bronić?
Za dużo diagnozy, obserwacji, analiz bez terapii, leczenia. Przy takim chorowaniu pacjent (Polska) zemrze w jedno pokolenie.

00
Błąd rzeczowy w polskim tłumaczeniuW w/w polskim przekładzie tekstu Thompsona jest bład rzeczowy:
"Zdaniem katolickiego episkopatu, kielecki pogrom był prowokacja władz komunistycznych, które planowały go od dawna. 30 lipca miał się odbyć plebiscyt, w którym hasło “3 x TAK” oznaczało uprawomocnienie sowieckiej władzy w Polsce. Władze komunistyczne potrzebowały jakiegoś incydentu (4 lipca Amerykanie obchodzą swoje narodowe święto)"
Referendum odbyło się w niedzielę 30 czerwca i już w poniedziałek i wtorek stało się jasne, ze zostało bezczelnie sfałszowane. Dodatkowo wiadomo było, że we czwartek 4 lipca na procesie w Norymberdze rozpoczną sie zeznania w kwestii zbrodni w Katyniu. I rzeczywiście, 4 lipca sprawa zbrodni w Katyniu została poruszona i wywołała natychmiastowy wściekły protest strony sowieckiej domagającej sie by ten temat zdjąć z porządku prac Trybunału. Dodatkowo po południu 4 lipca w rezydencji Ambasadora USA w Warszawie odbywało się przyjęcie dla calego korpusu dyplomatycznego i zagranicznej prasy z okazji Święta Niepodległości USA, na które to przyjęcie wpadł zdyszany ubek donosząc o pogromie w Kielcach. Jakże doskonała koordynacja czasowa! I tak sfałszowane referendum i kwestia Katynia zostały wyparte w reakcjach dyplomatów i prasy pogromem w Kielcach.
Co wiecej tego błędu nie ma w oryginalnym tekście angielskim artykułu Thompsona dostępnym w internecie tutaj:
http://catholicinsight.com/online/reviews/books/article_750.shtml

00
Świetny tekst!__________________
W roku 1945 w Polsce było około 25 mln katolickiej ludności i około 250 tys. Żydów. Prosta arytmetyka pokazuje, ze proporcja Żydów, którzy wstąpili do UB była 42 razy większa niż katolików..
Gross tego nie kwestionuje, ale daje intrygujące wyjaśnienie dlaczego tak było (Fear, str. 227). Wynikało to, jego zdaniem, z braku wykwalifikowanych kadr. Nowa administracja angażowała kogo popadło i zwykłym przypadkiem była nadreprezentacja Żydów w aparacie bezpieczeństwa.
Innymi słowy, olbrzymia nadreprezentacja Żydów w UB w porównaniu z katolikami wynikała ze stosunkowo większej kompetencji Żydów. Ta konkurencyjna przewaga Żydów musiała być wiec znaczna, jak wskazuje na to stosunek 42:1. Gross w swojej analizuje nie bierze pod uwagę faktu, że polski katolik wstępujący do UB był traktowany przez społeczeństwo jako zdrajca i mógł być ekskomunikowany przez Kościół.
Zdaniem Grossa, mniejszy proporcjonalnie udział Polaków w UB wynikał z ich mniejszej kompetencji.
_________________
Kiedy te zbrodnie KOMUNISTÓW, w tym żydowskich komunistów zostaną zbadane, przedstawione WSZYSTKIM POLAKOM, wprowadzone do podręczników, filmu, kiedy zostaną osądzeni ZAOCZNIE choćby sprawcy jak STEFAN MICHNIK czy WOLIŃSKA???
Kompetencje Żydów w UB przejawiały się w okrucieństwie przy którym GESTAPO to mały pikuś. Na dowód tego radzę poczytać o SALOMONIE MORELU zmarłym w 2007, a pobierającym za zabijanie Polaków i obywateli polskich mniejszości narodowych (Ukraińcy, Niemcy) ogromną emeryturę od... III RP całej łącznie z PIS.
Nie wierzę że było tylko 250 tys Żydów w 1945 roku i nie wierzę że wyjechali prawie wszyscy (łącznie z 1968) Ponoć jest obecnie 20 tys Żydów w Polsce, spis powszechny "wykrył" tysiąc Żydów w 2002 roku :) To się nazywa duma z własnej świadomości, tożsamości narodowej, kulturowej.
Antysemityzmu nie ma, jest WIELKI żal do Żydów za kolaborację z Moskwą, z sowietami, za ustanowienie w dużej mierze KOMUNIZMU, bo Polacy-komuniści nie mieli faktycznie do tego kadr w erze BIERUTA, do 1956. Te 10 lat było kluczowe, to ocean krwi, cierpień Polaków. Zginęło może kilkuset Żydów, zwykle komunistów czy ofiary BAND RABUNKOWYCH, ale ILU POLAKÓW z rąk reżimu moskiewskiego w połowie ŻYDOWSKIEGO wtedy w 1944-6???