Definiując dowolne pojęcie albo zjawisko, musimy wiedzieć, co jest cechą istotną i ważną, a co jest cechą lokalną, osobistą, co jest "kryterium nie różnicującym". Komunizm nie jest synonimem totalitaryzmu. Aby rozwiązać tytułowe zadanie, musimy wiedzieć jakie kryteria rozpoznania totalitaryzmu są istotne, a jakie nie.
To jest tak jak z widelcem. Są takie, które mają dwa, trzy, cztery albo i więcej zębów, są metalowe i drewniane. Ale widły, które choć wyglądają zupełnie jak widelec, widelcem nie są. Jest mucha, która wygląda do złudzenia jak osa, ale osą także nie jest. W przyrodzie jest zjawisko zwane mimikrą. Celem tego międzygatunkowego podobieństwa jest dezinformacja, a właściwie pożytek płynący z dezinformacji.
Dezinformacja jest pierwszym i najważniejszym środkiem działania totalitaryzmu.
Ale to jest tylko instrument:
"Nigdy nie wolno ufać żadnemu słowu totalitarnego władcy. Totalitarni władcy nigdy nie informują, zawsze dezinformują, choć czasem mówią prawdę, a czasem nie". Dezinformacja nie jest jednak cechą definiującą totalitaryzm, jest jedynie jego narzędziem.
[[[1]]]
Pozytywizm prawny. Przykładem jednego istotnych kryteriów definiujących totalitaryzm, jest pozytywizm prawny, który polega na odwróceniu ról między etyką, a prawem.
W łacińskiej cywilizacji zachodu to, co jest dobre, a co jest złe, bierze się z etyki, reguły moralne są nadrzędne nad prawem.
Źródłem moralności w nie totalitarnych cywilizacjach są filozoficzne systemy aksjologiczne, mogą to być religijne systemy wartości, albo systemy praw naturalnych. Różnie to bywa, ale zawsze systemy etyczne są pierwotne w stosunku do prawa.
Suweren państwowy nie może ustanawiać przepisów prawa, naruszających zasady etyczne, ani reguły moralne.
W skrócie mówiąc, państwo jest ograniczone w stanowieniu prawa.
Państwo nie może stanowić łajdackiego prawa.
W systemie totalitarnym jest odwrotnie:
Hitler ustanowił rasistowskie i antysemickie prawo. I wtedy mordowanie POLAKÓW, albo ŻYDÓW stało się dobre i moralne. A sędziowie powiadali: "dura lex sed lex". I mordowali w majestacie prawa. Tak zginął generał August Emil Fieldorf "Nil", tak ginęli Żydzi, Polacy i Cyganie w Auschwitz, tak zginęły polskie elity w Katyniu, tak działało polskie UB.
Problem w tym, że III RP zachowując ciągłość prawa PRL uznaje "tamtejsze wyroki" i "tamtejsze decyzje" za zgodne z "tamtejszym prawem", ich konsekwencje trwają , a ich sprawcy uchodzą odpowiedzialności prawnej i moralnej. Projekt likwidacji pionu śledczego IPN jest jednym z celowych działań, potwierdzających tę polityczną doktrynę. III RP jest kontynuatorką totalitarnej PRL.
Dura lex sed lex. Natomiast, za błędy prawne, za niechlujstwo i zaniechania tamtejszej władzy, nadal odpowiadają dzisiaj krzywdzeni obywatele polscy. To są nie tylko rodziny Moskalików i Głowackich we wsi Narty.
Pozytywizm prawny był zasadą ustrojową w imperium Dżyngis Chana, w imperium Rosji, królestwie pruskim, w hitlerowskiej III Rzeszy, w Rosji sowieckiej, w komunizmie, w kilku jeszcze konkretnych koncepcjach ustrojowych niektórych państw, włączając współczesną Unię Europejską, nie wyłączając źródła jej tradycji, czyli Republiki Francuskiej końca XVIII wieku.
To jest to:
Nowa władza ustanowi nową moralność, nową etykę, nową "socjalistyczną sprawiedliwość". Rewolucyjna Republika Francuska tak była gorliwa, tak bardzo chciała zerwać z wszelkimi dotychczasowymi systemami wartości, że nawet kalendarz rewolucyjny był całkiem nowy.
Taki prekursor "dziecięcej choroby lewicowości w komunizmie".
Zwracam uwagę, na pozytywizm prawny, jako kryterium definiujące totalitaryzm.
Proszę zauważyć - w domenie publicznej dyskusji na ten temat brak.
A przecież takie to proste:
W totalitaryzmie dobre jest jedynie to, co powiedział Pan i Władca.
W tym momencie warto zajrzeć do "współczesnej definicji komunizmu". Okazuje się wtedy, że pozytywizm prawny jest jednym z tych instrumentów totalitaryzmu, które są używane przez komunizm do podboju atakowanego państwa.
Jeśli można porównać działanie totalitaryzmu do żerowania pasożyta, to pozytywizm prawny jest toksyną paraliżującą zdolność ofiary do stawiania oporu.
Chodzi o wstępne sparaliżowanie woli, tak aby później można było skuteczniej pożerać ofiarę, a także chodzi o trwałe zniszczenie jej zdolności do obrony, na cały okres pasożytniczej eksploatacji.
Pozytywizm prawny, jak pokazała historia, jest narzędziem koniecznym i przez ostatnie 5000 lat, wszystkie formacje totalitarne niszczyły systemy ustrojowe podbijanych państw tym narzędziem
Przykład jednego z wielu efektów, związanych z wykorzystywaniem pozytywizmu prawnego:
Instrumentalne posługiwanie się religią i wrogość do niektórych konkretnych religii, np. do katolicyzmu, jest skutkiem pozytywizmu prawnego. Religia jest zwalczana, demontowana, lub podporządkowana władzy państwowej, tak, jak to jest w przypadku Cerkwi Prawosławnej w Rosji. Religia jest traktowana przez totalitaryzm jako wrogie źródło aksjologiczne, jako niepożądany kanon etyki i moralności. W państwie totalitarnym, jedynym źródłem moralności może być państwo. Religię można więc tylko podporządkować, albo trzeba ją zniszczyć.
TYLKO WŁADCA DECYDUJE O TYM CO DOBRE, A CO ZŁE.
Do zdefiniowania totalitaryzmu potrzebnych jest jeszcze parę innych kryteriów. Pozytywizm prawny jest kryterium koniecznym, ale nie wystarczającym do zdefiniowania totalitaryzmu.
Posługując się historiozofią Feliksa Konecznego, podam jeszcze dwa, może trzy przykłady innych kryteriów.
[[[2]]]
Prawo prywatne. Wystarczy spojrzeć na rolę arbitrażu gospodarczego w Unii Europejskiej i w Polsce. Widać jak jest marginalizowany i wypierany przez obszary przesuwające się do jurysdykcji ITS. W Polsce Izby Gospodarcze oraz Organizacje Pracodawców zostały przejęte już w 1994 roku i podporządkowane "układowi", mówiąc w skrócie. Marginalizacja i wasalizacja systemu arbitrażu gospodarczego została zgrabnie wykorzystana do rozstrzygnięcia konfliktu o PZU, na korzyść Eureko.
W czystych formacjach totalitarnych nie istnieje niezależna od państwa dziedzina prawa prywatnego, jest ona przynajmniej ograniczana, marginalizowana albo nacjonalizowania.
________________________________________________________________________________________
Na marginesie:
Współczesne formacje totalitarne, często przejmują elementy ustrojowe państwa nietotalitarnego, jako narzędzia dezinformacji. Wystarczy popatrzeć na rolę parlamentów, w krajach totalitarnych. Faktyczna rola demokracji parlamentarnej jest żadna, służy tylko do dezinformowania opinii publicznej w relacjach międzynarodowych. To już nie jest demokracja, to są jej pozory. Pozorowana demokracja staje się już tylko użyteczną fasadą, maskującą rzeczywistość. Służy dezinformacji, ale i jest wykorzystywana do korumpowania elit w zniewolonym kraju. To jest miejsce dla setek użytecznych idiotów, politycznych clownów, w rodzaju Niesiołowskiego, Chlebowskiego albo Karpiniuka, którym wydaje się, że robią karierę. Trzymają się tej kariery pazurami, są dla niej gotowi na każde łajdactwo. A każdy wie, że tak naprawdę nie mają żadnej realnej władzy, są kukiełkami na patyku. Teraz, w szczycie kariery są nikim, nic nie mogą. Jedno dmuchnięcie Władcy wystarcza do ich zniknięcia.
Kto rozumiejący polską rzeczywistość, poszedłby coś załatwić u Stefana Niesiołowskiego?
________________________________________________________________________________________
Podobnie, w państwie totalitarnym instrumentalna i fasadowa staje się dziedzina prawa prywatnego.
[[[3]]]
Społecznościowy system cywilizacyjny, w przeciwieństwie do indywidualnościowego. Jest to termin podany przez Feliksa Konecznego. Dobry, bo niezużyty, zawiera jednak mocno złożoną materię systemu społecznego. W systemach totalitarnych, mówiąc w dramatycznym skrócie, jest aksjologiczny prymat interesu społecznego nad interesem i wolnością człowieka, jako osoby, jako tożsamej i wolnej osobowości.
W formacji totalitarnej jednostka, albo lepiej osoba ludzka jest niczym, może być manipulowana, okłamywana, okradana, więziona, a także zabijana w "obronie interesu państwa", "interesu społecznego".
Liczą się tylko masy.
Jest to antyhumanistyczna i nieludzka filozofia "myślenia wspólnotowego", polegająca na eliminacji już nie tylko interesu osobistego, ale osobistych aspiracji i indywidualnego intelektu. Jest to najistotniejsze źródło walki z wolnością słowa, myśli i idei. To jest przyczyna etatyzmu i ograniczania wolności gospodarczej.
Gdy nie mamy osobistego interesu, tracimy także osobiste prawa.
Jest to dokładnie tak jak wtedy, gdy Jolanta Szymanek-Deresz i Bronisław Komorowski, posłowie sprawozdawcy klubów parlamentarnych SLD i PO mówią o prymacie interesu wspólnotowego, mówią, że zło polega na podejmowaniu prób formułowania polskiego narodowego interesu.
"Musimy nauczyć się myśleć wspólnotowo".
No, właśnie, na tym polega totalitaryzm.
Na tym polega ICH wspólna deklaracja ideowa.
Nie potrzebuję słyszeć więcej. To jest już wszystko, co ONI mogą w tej sprawie powiedzieć. To jest ostateczna diagnoza fundamentu rzeczywistej koalicji politycznej.
To wyznacza całą strategię i sposób postępowania w każdej dziedzinie polityki. Bardzo wiele wynika z tego kryterium, jest to sedno, jądro i ostrze totalitarnego ataku na każde państwo.
Jest to główny sens "aksjologicznej agresji".
[[[4]]]
Propaganda i kłamstwo. Współczesny totalitaryzm uprawia postpolitykę.
W ten sposób teraz, zamiast wmawiać zniewalanym społeczeństwom coś, zawracać głowę jakimiś ideologiami albo choć ideami, opowiadać o jakimś historycznym celu, o misji, polityce albo strategii – aktualne, XXI-wieczne wcielenie totalitaryzmu opowiada o końcu polityki i historii.
Współczesna propaganda i zbrodnicze oszustwo polityczne uprawiane jest dokładnie według recepty Joachima Goebbelsa, pod różnymi fałszywymi "formatami".
Proponuję tekst Yarroka: "Władze III Rzeczpospolitej na drodze wytyczonej przez władze III Rzeszy".
Współczesny totalitarny władca uprawia postpolitykę, marketing polityczny albo jeszcze mądrzej "programowanie neurolingwistyczne". To jest libertyński nihilizm i relatywizm w czystej formie. Postmodernizm, który wyparł wszelkie ideologie. Ten wariant wielkiej kariery totalitaryzmu, atakującego cywilizację XXI wieku, jest nieustannie był inspirowany fałszywą diagnozą Francisa Fukuyamy, który pomylił formalny rozpad Związku Sowieckiego z upadkiem komunizmu.
To jest ten zabójczy krzyk:
Ludzieeee! Koniec historii już nastąpił!
Róbta co chceta!
W ten sposób Owsiak zastąpił Marksa.
__________________________________________________________________________
47.000
Inne tematy w dziale Polityka