Pan Cerowany. Cerowana demokracja. Ktoś kiedyś doszedł do mądrego wniosku, że najlepszym sposobem na obezwładnienie mrocznego absolutyzmu jest rozparcelowanie władzy. Rozdzielone kawałki absolutyzmu, całkowicie od siebie niezawisłe, miały tworzyć układ wzajemnie równoważących się organów, stabilizujących demokratyczne systemy władzy politycznej. Tak powstała idea trójpodziału państwa na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.
Podobna parcelacja biegła piorunem i rozkręcała nowe ośrodki "równoważenia przeciwstawnych interesów", wbudowując je w systemy ustrojowe państw. Zdolny urzędnik spod małego palca powoływał raz po raz nowe interesy, grupował w przeciwstawne pakiety i organizował im ringi do wzajemnego naparzania się.
Niektóre z tych organizacji i systemów powstawały w wyniku naturalnych procesów i potrzeb społecznych przez setki lat, doskonaliły się przez wieki i przybierały nieomal doskonałe formy, sprawne, elastyczne i dobrze zaspokajające konkretne potrzeby środowiska dla którego się zrodziły. Była to przestrzeń skutecznie radzącego sobie z rzeczywistością prawa prywatnego. Takim tworem były i czasem jeszcze są Izby Gospodarcze, zajmujące się „dobrym obyczajem kupieckim” i praktyką w światowym życiu gospodarczym.
Niektóre z tych ringów są wyłącznym, ideologicznym wytworem zdolnego urzędnika, który spod małego palca. Takim urzędniczym wyrobem są NGO, organizacje pozarządowe. Tworem ideologicznym, wywodzącym się z marksowskiej teorii klas społecznych oraz konfliktu ich interesów wynikającego ze „stosunku do środków produkcji” są rozmaite komisje trójstronne zbudowane z organizacji reprezentujących strony tego konfliktu. Organizacje pracodawców zrzeszają wyzyskiwaczy, czyli posiadaczy środków produkcji, związki zawodowe są masowymi organizacjami wyzyskiwanych pracobiorców. Na tym ringu występują jeszcze przedstawiciele strony państwowej, która, jako rozjemca, wyzyskuje obie strony tego konfliktu.
Oczywiście stworzenie formalnego forum ścierania się interesów, jest doskonałą okazją jego przejęcia przez „inne interesy”, pasożytniczo wykorzystujące okazję, która, jak wiadomo czyni złodzieja. Najprawdopodobniej dlatego już w latach prohibicji związki zawodowe w USA zostały przejęte przez mafię. Tak bywa,…
Niestety, utopijna wizja państwa interweniującego, państwa aktywnego jako rozjemca i omnipotentny organizator doprowadziły do gwałtownych zniszczeń w tym systemie. Bardzo ciekawy temat.
Ciekawy przykład takiego nadmiaru interwencji, który najprawdopodobniej jest główną przyczyną wielkiego światowego kryzysu gospodarczego, podał w wywiadzie John B. Taylor.
Rewizor zwrócił uwagę na działalność Fundacji Adenauera, która brała udział w finansowaniu „medialnego zamachu stanu”, realizowanego przez legion organizacji pozarządowych, finansowanych nie tylko przez Fundację Adenauera. Postawiona została hipoteza o przygotowaniu i zrealizowaniu "medialnego zamachu stanu". Ta hipoteza jest teraz do sprawdzenia, dlatego powolutku zabieramy się do „społecznego postępowania przygotowawczego”.
Uwaga, propagando!
To jest nowy termin, nowe pojęcie, które już nie jest Wasze. Społeczne postępowanie przygotowawcze. Kropka.
Jest taka odmiana polskich semi-inteligentów, którym można łom do ręki włożyć, a będą go obwąchiwać i udawać, że czują zapach róż. Toyah napisał ostatnio świetne teksty o wrażliwości ludzkiej i zdolności do wyciągania wniosków. Serce zamiera.
Rewizor zebrał fakty, wsparte amatorską dokumentacją, która uprawdopodobniła uzasadnione przypuszczenie, że jest tak, jak on przypuszcza.
Oczywiście można to przypuszczenie rozbijać, szukając drobnych nieścisłości, czepiając się nieistotnych szczegółów, albo wyprowadzając dyskusję na manowce. Istotą i celem społecznego postępowania przygotowawczego jest jednak wspólna i wielowątkowa analiza faktów, dokumentów, wszelkich publikacji, danych oraz zgromadzenie informacji w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tak, aby dostęp do źródeł oraz weryfikacja prawdziwego stanu rzeczy były możliwa w każdej chwili, nawet z kosmosu.
Z różnymi fundacjami i organizacjami pozarządowymi sprawa jest o tyle łatwa, że ich finanse są jawne i publikowane, przeważnie łatwo osiągalne w internecie albo w sądach rejestrowych. Jest to wręcz zadanie treningowe, dobre do przećwiczenia społecznych postępowań przygotowawczych dotyczących innych, bardziej skomplikowanych zagadnień.
Niestety, przeglądanie tej dokumentacji, dostępnej już z internetu, jest dla każdego uczciwego człowieka nad wyraz niepokojące.
Nie ma co udawać.
Zjawisko finansowania polskich organizacji pozarządowych przez ludzi i instytucje, także państwowe, którym łatwo wykazać konflikt interesów, dotyczy bardzo wielkiej grupy różnych fundacji, funduszy, instytucji, instytutów, od Fundacji Batorego poczynając. Nie chodzi o to, by zakazać zagranicznych dotacji. Chodzi o to, aby nie były to dotacje państwowe.
Finansowanie Fundacji Batorego zaczęło się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, jeszcze przed słynną transformacją ustrojową. Pierwszymi finansistami rzekomo wkładającymi pieniądze w polski interes, byli tacy specjaliści jak Soros & Sachs, do dzisiaj zarabiający na dewelopmentaliźmie, czyli rujnowaniu nowych krajów startujących do rozwoju.
Pasożyty wschodzących rynków świata.
Wystarczy obejrzeć sprawozdania roczne Fundacji Batorego, CASE, Instytutu Spraw Publicznych, Fundacji Helsinskiej i setki innych, aby uzasadnione przypuszczenie rewizora uprawdopodobniło się tysiąckrotnie.
I jeszcze konkret.
Rewizor pisał o tym, że koalicja 1październik.org.pl przetrawiła ok. 3 miliony złotych.
Zadam pytanie:
- Ile pieniędzy warto wyłożyć na wsparcie decyzji o legalnym wypłaceniu z państwowej kasy odszkodowania przekraczającego 30 miliardów, obojętnie w jakiej walucie?
Minister Aleksander Grad usiłuje się TERAZ dogadać z EUREKO w sprawie takiego odszkodowania.
Pytam, ile pieniędzy chciałoby i mogło wyłożyć EUREKO, aby otrzymać te 30 miliardów?
Myślę, że 3 miliony, o których wspomina rewizor, to strasznie mało. Jedna dziesięciotysięczna tej kasy, którą EUREKO chce wyrwać. Jedna dziesiąta promila. Przecież warto położyć na stole nawet trzysta milionów, aby wyrwać z kieszeni polskiego podatnika te chore 35 miliardów. Nie sądzę, by naszym spryciarzom z salonów III RP wystarczyły tylko te 3 nędzne miliony.
- Pojawiają się następne pytania?
- Gdzie są te trzy stówy?
I dlatego NIE dziwi mnie, że tak beztrosko minister Grad utajnia treść ugody z EUREKO, ugody zawartej na podstawie papierka, który EUREKO sobie do rzyci powinno wsadzić.
A o jakim papierku mowa i dlaczego EUREKO może sobie to do rzyci wsadzić, o tym można czytać w aspiracjach, chyba pod piątką.
A może przyjdzie mi do głowy napisać o tej piątce oddzielnie?
_____________________________________________________________________________
46.220