polegają na anestezjologicznych efektach jego teorii, sprowadzających się do totalnego uśpienia czujności świata. Komunizmu nie ma, nie mamy się czego obawiać, wszystko jest cacy, nic już nam nie grozi, możemy leniwie zajmować się byle czym. Już nawet gruzińska lekcja nie jest zbyt wstrząsająca. Śpijcie spokojnie, a sowiecki komunizm spokojnie wyima wam mózgi z czaszek.
Bez znieczulenia.
Łyżeczką, według recepty dr Lectera.
* * *
Trzeba już bardzo stanowczo zauważyć, że towarzysz Francis Fukuyama tragiczne pomylił się. Upadek Związku Sowieckiego NIE BYŁ UPADKIEM KOMUNIZMU.
Był dobrze zaplanowaną operacją dezinformacyjną, przeprowadzoną w celu przegrupowania sił i wdrożenia nowej strategii światowej ekspansji. Było to symulowanie własnej śmierci, aby zaatakować pod inną maską - oto sens i idea tej operacji.
Komunizm, jak wszystkie twory cywilizacji turańskiej posługuje się ideologiami instrumentalnie, jako maską, wyłącznie po to, aby ukryć swoje prawdziwe zamiary. Zmienia ideologiczne zasłony jak rękawiczki, dokładnie tak jak bandyta pończochy na twarzy.
Aktualną maską prawdziwego stuprocentowego komunizmu jest postmodernizm i postpolityka, są one szczególnie dla komunizmu wygodne, bo wręcz bezczelnie umożliwiają, bez żadnych osłonek:
1) niszczenie wszelkich wartości aksjologicznych atakowanej cywilizacji człowieka myślącego - nihilizm demolujący zdolność cywilizacji do rozpoznawania tego co dobre - a co złe. I jeszcze więcej - ten konkretny nihilizm eliminuje naturalną ludzką POTRZEBĘ rozpoznawania dobra i zła. Demoralizator idealny.
2) jawne stosowanie oszustwa w celach realizacji polityki - taka jest idea postpolityki, taki jest jej sens i definicja.
Postpolityka jest idealną skórą politycznego kameleona - codziennie inna skóra, a jak fantazji zabraknie, zawsze znajdzie się jakiś Palikot.
PRZERWA NA MAŁĄ CZARNĄ.
Wniosek:
Oficjalna autodiagnoza PO: "Platforma uprawia postpolitykę" jest kropką nad "i", usuwającą wszelkie wątpliwości.
Koalicja Platformy Obywatelskiej i wszelkich odmian polskiej lewicy, poczynając od radykalnych odmian ultralewactwa w rodzaju LBC, trockistowskich PPS, aż do niedawnych asocjacji typu LiD, SLD Olejniczaka czy Napierniczaka, przez młodzieżówkę PZPR w rodzaju Aleksandra Kwaśniewskiego, Jerzego Szmajdzińskiego, Ryszarda Kalisza, razem z betonowym jądrem starego komunizmu spersonalizowanym w oficerach i agenturze SB, WSI - aż do stricte komunistycznej Platformy Obywatelskiej, wypełnianej skrajnie internacjonalistycznymi i postmodernistycznymi facetami w rodzaju Stefana Niesiołowskiego, Andrzeja Czumy, Sławomira Nowaka wraz z ich czołowym ideologiem Erykiem Mistewiczem - to wszystko nie jest żadnym postkomunizmem, nie jest nawet tylko i jedynie wspólnym interesem oligarchii III RP.
Nie ma mowy o postkomuniźmie. Taki jest sens gruzińskiej lekcji.
Nie istnieje żaden postkomunizm, to nadal jest ten sam, drapieżny, agresywny komunizm eo ipso in extenso sensu largo.
To wszystko żywy i żwawy stuprocentowy komunizm.
I ostatnia uwaga:
Nawet słynny liberalizm Platformy nie ma nic wspólnego z jakimś centrowym ukłonem w stronę prawicy, jest to przecież czyściutka, lewacka poprawność polityczna, liberalizm polegający na nihilistycznej wolności od wszystkiego, odczłowieczający, bioetyczny libertynizm według Magdaleny Środy. Libertyńska kultura analna i równość totalna, polegająca na zrównaniu praw człowieka z prawami szympansów.
[Peter Singer, for example]
Nowy folwark zwierzęcy, tym razem już dosłownie.
_______________________________________________________
Przypis:
*) Powyższy tekst jest inspirowany artykułem "NAPIERALSKI i INNI UCZCIWI POSTKOMUNIŚCI" (ZaPiS Śląski)
NIE MA ŻADNEGO POSTKOMUNIZMU.
KOMUNIZM NADAL I WCIĄŻ JEST ŻYWY,
WCIĄŻ JEST GŁODNY NASZEJ KRWI.
______________________________________________________________________________
27.950
Inne tematy w dziale Polityka