Wtedy byli jeszcze to jeszcze funkcjonariusze światowego ruchu komunistycznego, międzynarodowi działacze światowej rewolucji komunistycznej. Przez 50 lat zbudowali sobie w Polsce własną społeczność. Myślę o funkcjonariuszach systemu władzy i aparatu państwa, piszę o "czołowych działaczach partyjnych," o urzędnikach administracji rządowej i partyjnej, nie zapominam o ich służbach na uwięzi, które gryzły, ścigały i mordowały. Myślę o funkcjonariuszach systemu, którzy trzymali w rękach smycz, myślę o tych służbach bezpieczeństwa – trzymanych na tej smyczy. Myślę o ich przemocy.
Przez pięćdziesiąt lat powiązali się w społeczność ludzi zdemoralizowanych arogancją sprawowanej przez siebie władzy. Powiązali się w układy wspólnych interesów. Była to społeczność spleciona związkami towarzyskimi, walką o władzę, o wpływy, o popularność, o kobiety i o pieniądze.
Przez 50 lat urosło w Polsce państwo oligarchii władzy, które przeniknęło życie rodzinne, system wartości, wdarło się w mentalność, by przeistoczyć się w komunistyczną formację cywilizacyjną, w spontanicznie samoorganizujący się system ogarniający wszystko. Nauka, kultura, oświata, rodzina, praca i odpoczynek, na wczasach i w wojsku, wszędzie byli funkcjonariusze systemu.
Nawet na statku, w czasie „Rejsu” musiał być Kaowiec.
Nauczyciel w szkole, majster na budowie, prezes Geesu, socjalistyczne obrazki, marksistowskie rzeźby i komunistyczne huśtawki, wszyscy walczyli ze światowym imperializmem.
Byli wszędzie, od urodzin, aż po grób.
Spontaniczny ruch społeczny funkcjonariuszy władzy i przemocy obudził się przerażony potęgą twórczej siły Solidarności, jej wiarą, nadzieją i miłością.
Zmartwiał ze zgrozy, słysząc zawołanie papieża Jana Pawła II – nie lękajcie się!
Ten ruch stał się przeciwstawieniem solidarnego ruchu polskiego społeczeństwa, był jego krzywym zwierciadłem, negatywną emanacją. Był ruchem ludzi pełnych pogardy i nienawiści do wszystkiego, co mogło być źródłem i siłą polskiego marzenia o wolnym społeczeństwie, o uwolnionych umysłach, o Wolnej Polsce.
Stan wojenny był totalitarną akcją komunistycznej władzy państwowej, nie mam jednak wątpliwości, że był także spontanicznym ruchem funkcjonariuszy systemu, z całego serca wspieranych przez ich społeczne zaplecze. Ani wtedy, ani teraz istnienie ruchu funkcjonariuszy nie było iluzją, dzisiaj już wiem, że moja diagnoza była i jest trafna. Ten betonowy blok istnieje.
Tak jak są PLUSY DODATNIE i są PLUSY UJEMNE, tak RUCH FUNKCJONARIUSZY stał się plusem ujemnym polskiego życia publicznego.
22 lipca jest doskonałą okazją, aby wprowadzić do społecznej świadomości nową nazwę: "ruch funkcjonariuszy" - określającą zdemoralizowanego pasożyta, należącego do obcej cywilizacji, wrogiego polskiej kulturze, uporczywie zwalczającego wszystko co w polskiej tradycji najpiękniejsze, co w niej szlachetne i godne podziwu.
Nazwijmy i zobaczmy kim on jest.
____________________________________________________________________________________________
Przypisy:
[1] RUCH FUNKCJONARIUSZY (michael)
[2] „Wojna informacyjna” dr Rafał Brzeski (Skrypt)
____________________________________________________________________________________________
21.500
Inne tematy w dziale Polityka