Propaganda promuje ostatnio nowe pojęcie: wojny polsko – polskiej. Zobaczyłem kilku luminarzy polskich elit, którzy budują nową wojenną rzeczywistość. Jest to ich zdaniem wojna pomiędzy Platformą Obywatelską, a PiS-em. Słuchałem fragmentów rozmowy panów Stasińskiego, Zaręby, paru jeszcze innych[1], którzy lepili marzycielsko przyszłość:
"Jak już będzie nowy Prezydent, to ta kompromitująca Polskę wojna polsko – polska wreszcie się zakończy i będzie dobrze. A teraz niestety Prezydent Kaczyński jest jakimś obrzydliwym gnomem, który wikłając się w tę wojnę po stronie PiS…"
No właśnie, co Prezydent?
Czy ma jakiś pogląd?
Czy ma jakieś stanowisko?
O co mu chodzi, czy ktoś wie?
Słuchałem dyskutujących. Jeden w drugiego w garniturkach, pod krawatami. Stasiński, z „Wyborczej”, Zaręba, z „Dziennika”. Ę i Ą. Paru innych. Udają takich, co studia skończyli. Odjazd absolutny. TVN jak zwykle. Ale nawijają makaron na uszy, czyste głupstwa. Że Prezydent był niegrzeczny, że nie wypada. Że nie powinien na ich kochanego Radeczka głosu podnosić. Znaczy konkretnie, mogę przetłumaczyć z jałowego ględzenia na język polski:
Prezydent wezwał ministra na dywanik i zjechał go, jak burą sukę.
Pytam: Za co?
O co idzie, jakie jest stanowisko jednej strony?
Jakie jest stanowisko drugiej strony?
Niestety, panowie, w tej sprawie uważają nas za idiotów. Nie mają nic do powiedzenia. Uważają nas wszystkich za debili niegodnych tego, aby coś wiedzieć. A to właśnie oni, ci panowie są od tego, aby nam to powiedzieć. Za to biorą pieniądze. To ich obowiązek. Gadają o zachowaniu, trują głupstwa, nie na temat.
Prezydent użył za ostrych słów. Bzdura!
Co z tego? Czego się spodziewali?
Taki jest cel dywanika!
Opieprz w gabinecie. Jak się należy. Obaj panowie byli w pracy, a nie na herbatce u cioci. Kropka.
Ale, jeżeli parę dni później zbiera się w saloniku, przed kamerą TVN, kilku dobrze ubranych, poważnych mężczyzn, którzy udają, że nie rozumieją tak prostych spraw, to znaczy, że świadomie kłamią. Czy jest jakiś powód tego kłamstwa?
______________________________________________________________________________________
Wkurzyłem się mocno, zobaczyłem dzisiaj wieczorem w TVN program poświęcony profesorowi Jerzemu Robertowi Nowakowi. Wyjątkowo chamski, łajdacki program. Przez pół godziny było widać, jak robiący ten program wielki, facet, wyglądający jak "oficer starszy" kontrwywiadu, próbował dostać się na kolejne prelekcje Jerzego Roberta Nowaka. Robił złe wrażenie, zachowywał się napastliwie, no i był z TVN. Nie powiodło się. Został na ulicy. Musiał być nieźle bezczelny, skoro organizatorzy spotkania, w Muzeum Regionalnym w Lubaniu musieli wezwać policję, aby ewakuowała profesora, w ochronie przed telewizją, która chciała zrobić wywiad. Przez cały program redaktor Piotr Gadzinowski obiecywał, że powie kim jest ten Jerzy Robert Nowak. Pół godziny i nic się nie dowiedzieliśmy. Dokładnie tyle samo, ile powiedzieli nam panowie w garniturach o Prezydencie. NIC.
O Jerzym Robercie Nowaku mówili w tym programie, że jest antysemita, że szerzy nienawiść, że to i jeszcze sto. To są epitety, czyli wyzwiska.
Ale konkretnie, co? Nic.
Jeśli słyszę i widzę chama, który udaje stanowczego dziennikarza, a działa jak funkcjonariusz, jak agent specjalny FBI w pogoni za narkotykami, to widzę kłamstwo. Widzę obelgi.
Czy jest jakiś powód tego kłamstwa?
_______________________________________________________________________________________
Czy może być w Polsce tak, że istnieją dwa środowiska polityczne?
Czy mogą istnieć dwie partie, które mają inną wizję Polski, inaczej widzą przyszłość, stosują inne kryteria wyboru najważniejszych celów?
Pytam, czy może tak być?
Czy system dwupartyjny jest w Polsce dozwolony?
Na całym świecie demokracja polega na tym, że tak jest!
W większości cywilizowanych krajów świata to jest norma demokracji. Są systemy dwupartyjne, albo bliskie dwupartyjnych, są wielopartyjne, które ścierając się ze sobą i dyskutując, a nawet walcząc ze sobą, wypracowują wizję narodowej, albo państwowej racji stanu, określają cele, ustalają wytyczne strategii narodowej, które są wspólne, ponad podziałami politycznymi.
Ale jest to możliwe pod warunkiem, że możemy rozmawiać o tych wizjach!
Gdy je znamy!
W Polsce, jak się okazuje, nie znamy tych wizji, nie wolno ich znać ani porównywać. Jest tylko jedna, rządowa. To się nazywa system monopartyjny. Jest jedna partia, tylko ona ma rację. Wszyscy inni to świry, głupki, mohery, zaściankowe głąby, antysemici i ksenofoby. Obelgi są sposobem na kneblowanie ich prawa głosu.
Czy tak w Polsce jest?
Może wiedza o tym, jak jest - wyjaśni, jaki jest powód tych kłamstw?
Może to wyjaśni, o co Prezydent jest wkurzony na tych facetów w eleganckich garniturkach?
_______________________________________________________________________________________
A jak jest?
Proszę przeczytać poniższy fragment tekstu. Może pojawią się jakieś wnioski?
Przeprowadzonej akcji bezprawnego przejęcia archiwum komisji, powołanej ustawa sejmowa, przez niezweryfikowane służby specjalne, nie można nazwać inaczej jak zamachem stanu. Warto przeczytać fragmenty stenogramu ostatniego programu Misja specjalna:
Warszawa 1 lipca 2088 godz. 7:30 Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Przed Biurem BBN, gdzie znajduje się komisja weryfikacyjna WSI pojawia się kolumna nieoznakowanych samochodów. Po chwili kolumna wjeżdża na teren ogrodów prezydenckich. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie ma w pałacu. Z aut wysiada uzbrojona ekipa służby kontrwywiadu wojskowego.
Bogusław Nizieński (członek komisji weryfikacyjnej WSI) - Ta grupa była przygotowana na wszystko, wszystko co by stało na przeszkodzie do zaboru całego zasobu aktowego, jaki znajdował się w kancelarii. Nawet byli żołnierze uzbrojeni w broń długą, w hełmach. Gotowi byli - w moim przekonaniu - na to, że jeżeli zajdzie potrzeba to użyją siły fizycznej.
[Operacja była z góry przygotowana. Zdaniem członków komisji w celu sprawnego przejęcia akt wymieniono ekipę BOR-u, który ochraniał Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.]
Antoni Macierewicz (były przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI) - Żaden z funkcjonariuszy BOR-u, który wtedy pilnował BBN-u nie pojawiał się na terenie BBN-u w ciągu poprzedniego półrocza.
Jan Olszewski - (przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI) - Pojawiła się jakby zupełnie nowa ekipa ludzi, którzy przedtem nigdy z tym obiektem nic wspólnego nie mieli. Którzy na tyle nawet byli niezorientowani, że nie bardzo potrafili się po obszarze tego, naszego lokalu poruszać.
(...)
Misja specjalna - Czy według pana to, czego dopuściło się SKW, mówię w tej chwili o zabraniu akt komisji weryfikacyjnej WSI, było zgodne z prawem?
Bogdan Klich - (minister obrony narodowej) - To jest coś wiecej, bo to jest przywracanie w Polsce praworządności. To jest misja, którą ja, jako minister obrony narodowej i szef służby kontrwywiadu wojskowego postrzegamy bardzo poważnie.
Bogusław Nizieński - To co zabrano z kancelarii nie bylo objęte żadnym protokołem zdawczo-odbiorczym. Ładowano do pojemników akta, które się tam znajdowały.
Misja specjalna - W tym samym czasie zabrano akta wywiadu, akta IPN-u prokuratury, akta zupełnie odrębnych służb, do których SKW nie powinno mieć dostępu.
Bogdan Klich - Naturalnie i dlatego szef służby kontrwywiadu wojskowego przesyła, rozsyła te akta do prawowitych właścicieli.
Antoni Macierewicz - Poza aktami służby kontrwywiadu wojskowego zabrano gigantyczne zbiory wywiadu wojskowego, wywiadu cywilnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policji, prokuratury, a przede wszystkim - z punktu widzenia komisji weryfikacyjnej i naszych obowiązków - akta związane z doniesieniami o przestępstwie. To bylo 71 doniesień o przestępstwie obejmujących 250 osób, w tym dużą część obecnie establishmentu rządzącego.
(...)
[Ekipie SKW śpieszyło się tak bardzo, że wkroczyła do pomieszczeń zarezerwowanych dla prezydenta. Podczas prowadzonej operacji żołnierze SKW posłużyli się winda, która ze względów bezpieczeństwa przeznaczona jest do wyłącznego użytku Lecha Kaczyńskiego]
Bogusław Nizieński - Tą windą były wywożone w pojemnikach akta tajne z kancelarii.
Jan Olszewski - Zgodnie z przyjętą zasada ustaloną zarówno z szefem BBN-u jak i szefem kancelarii, że bez mojej zgody jako przewodniczącego, na teren wyodrębnionych lokali komisji weryfikacyjnej nikt wejść nie może.
Misja specjalna - Kto wydał zgodę na wstęp żołnierzy SKW na teren kancelarii prezydenta?
Bogdan Klich - Proszę o to pytać kancelarię prezydenta, proszę o to pytać gospodarzy tak naprawdę, czyli Kancelarię Prezydenta.
Misja specjalna - Z tego co ja wiem takiej zgody nie bylo.
Bogdan Klich - Proszę o to pytać Kancelarię Prezydenta. Ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia.
Bogusław Nizieński - Można mówić nie tylko o przestępstwie naruszenia miru domowego, ale przecież w pewnym sensie immunitetu prezydenckiego.
(...)
[Z odpowiedzi przesłanej przez SKW e-mailem do autorów programu wynika, ze zgodę na wejście do pomieszczeń komisji weryfikacyjnej i korzystanie z prezydenckiej windy wydało Biuro Ochrony Rządu. Zwierzchnikiem BOR-u jest minister MSWiA Grzegorz Schetyna.]
Wioletta Paprocka (rzecznik MSWiA) - Niestety ze względu na napięty kalendarz pana premiera, nie zdąży się on wypowiedzieć dla pana. Bardzo przepraszam, no i przykro mi, niestety inne obowiązki zatrzymują pana premiera.
(...)
KaNo
Cytowany wyżej tekst, sygnowany nickiem KaNo, został opublikowany w dyskusji do tekstu„PROWOKATOR” (w.s_media „Aleksander Ścios”)Polecam.
____________________________________________________________________________________________
20.150
Inne tematy w dziale Polityka