Hagiografia jedynie słusznego poglądu na życie. Kiedyś, prawie dwadzieścia lat temu, Jan Józef Lipski napisał pracę, która stała się drogowskazem, wyznaczającym standard w myśleniu o polskim patriotyzmie. Wtedy, czytając tęn mały niepozorny esej, miałem wrażenie świeżości spojrzenia odczarowującego peerelowskie zakłamania. Teraz widać, że wtedy czytałem jedną z pierwszych zapowiedzi „budowania” nowej polskiej moralności. Profesor Andrzej Nowak w nr 49 (2007) tygodnika pisze o „Lobotomii demokracji”. Po dwudziestu latach intensywnego promowania nowego wzorca, w III Rzeczpospolitej mamy już parę pokoleń rozumiejących pojęcie dobra inaczej. Mamy już dwie Ojczyzny, dwie moralności w dwóch społecznościach wyposażonych w dwa standardy dobra i zła. Jesteśmy i Oni Są. Oni to ludzie inaczej myślący, działający, myślący jak osoby należące do innej cywilizacji, zachowujący się jak najeźdźcy w obcym kraju. Można cytować co ciekawsze najnowsze eseje, najostrzej sygnalizujące tę postawę nowego rodu Nowych Polaków, naszych nowych Obcych Nostromo.
__________________________________________________________________________________
Na tym mógłbym zakończyć tę diagnozę. Pozostaje już tylko problem jak ocenić i zweryfikować ten stan rzeczy. Co z tym fantem dalej robić. Jak wygląda najlepsza strategia dla polskiej racji stanu? Chciałbym jednak, w swoistym posłowiu pokazać parę dziwnych objawów tej nowej polskiej moralności: Pierwszym, z tych najnowszych, jest niesamowita wypowiedź Piotra Pacewicza „Rzeczpospolita pusta”. Niesamowita, cyniczna diagnoza, która ze smutkiem rejestruje istnienie tylko dwumilionowej społeczności Polaków myślących jak należy i niestety ponad 90% Polaków myślących nie tak jak trzeba. 21 października ta zacofana, anachroniczna, nie postępowa, pogardzająca nową Polską masa dała się pokonać dzięki nadzwyczajnej mobilizacji sił postępu. Profesor Bartoszewski powiadał coś o nadmiarze polskiego bydła. Jest nas, tego bydła ponad 90%. Wczoraj otrzymałem link do hagiografii Grzegorza Schetyny, pomieszczonej w „Gazecie Wyborczej”. Nie warto tej pracy recenzować, jest to długie i wymęczone wypracowanie. Wrażenie robi, co innego:
Widać gołym okiem, dwaj dziennikarze otrzymali zadanie napisania o Grzegorzu Schetynie czegoś bardzo miłego, po prostu hagiografia jest potrzebna. Więc nieszczęśnicy zabrali się za tworzenie lukrowanych obrazków ukochanego małego wodza, przecinającego ze świstem powietrze w najbliższym otoczeniu Jego Królewskiej Mości (JKM) Donalda Tuska. Napisali tekst „Tuska cień”. Polecam czytanie tego tekstu z takim oto kluczem:
- Jak dzieci wyobrażają sobie granicę pomiędzy dobrem i złem, jak dziennikarskie dzieci wyobrażają sobie co należy chwalić, co ganić, jaki ten Świat powinien być?
- Jaki ten Schetyna powinien być, aby tym dziennikarskim skrybom podobać się najbardziej?Otóż ten odlany w spiżu pomnik Grzegorza Schetyny jest zupełnie jak Jürgen Stropp, bohater ”Rozmów z katem” Kazimierza Moczarskiego. To właśnie jest straszne, to robi wrażenie. Po przeczytaniu, kompletnie nie wiadomo, jaki ten Schetyna jest naprawdę. Być może powinien podać obu hagiografów do sądu. Jest to obraz ich marzeń, o ich bohaterze. Ich wyobraźnia i ich projekcja:
- Taki powinien być polski polityk. Taki jest wzorzec nowego polskiego idola. W rzeczywistości piszą o sobie, pokazują jakie są ideały dziennikarzy GW. Jest to niesamowita kreacja ludzi, którzy sami mają taką wizję polityki, gry politycznej, tak wyobrażają sobie polski dwór polityczny, tak widzą Świat, do którego zmierzają. Kreują wzorzec bezwzględnego sukinsyna, dla którego nie istnieją żadne wartości, żadne lojalności oprócz bezwzględnego oddania wodzowi i celom partii, w imię której można zrobić każde draństwo. Zachęcam czytelnika do zaobserwowania, jak dziennikarze chcąc ofiarę swojej hagiografii zaprezentować w jak najlepszym świetle, wydłubują z jego życiorysu te kawałeczki, które jednak, naszym zdaniem, są świadectwem draństwa i prawie nieludzkiej bezwzględności. Autorzy prezentują je z lubością, jak cukiereczki świadczące o oddaniu, wierności, pryncypialności. Proszę zwrócić uwagę na pochwały jakie otrzymuje Schetyna za podłe tricki i polityczne oszustwa, takie jak "nadymanie" kół, "wycinanie" opozycji, jakie oklaski otrzymuje za bezwzględne pozbywanie się ludzi. Pokazują faktyczne sukcesy ekonomiczne i organizatorskie Grzegorza Schetyny, a później ozdabiają je odautorskim komentarzem: A jednak niczego mu nie udowodniono! Jedynie Schetyna potrafił bez zmrużenia oka prowadzić rozmowy typu: zwalniam pana!Widziałem, chyba następnego dnia, jak gdzieś w telewizji sam Grzegorz Schtyna nie chciał się do tej roli egzekutora przyznać. Cóż, dziennikarze GW tak są wychowani, takie rzeczy im się podobają. Odkrywają się mimowolnie. Przypominają się obrazki Michaiła Zoszczenki, ktoś niedawno przywołał postać Pawki Morozowa. Taka jest to wizja. Niestety przerażająca. Pisałem już, wojna ideologiczna, jest formą niemilitarnej napaści, jej celem jest zniszczenie i podbój wrogiego terytorium. A najważniejszym celem w tej wojnie jest zniszczenie moralności w atakowanej społeczności. Tak wygląda inwazja aksjologiczna. Piotr Pacewicz określił sukces w tej bitwie, na ok. 6%. Dziennikarze GW i walterowskie imperium TVN toczą bój o resztę.
___________________________________________________________________________________
I drugi, zauważony dzisiaj objaw nowej moralności:Dzisiaj 5 grudnia 2007 roku, Iwona Śledzińska-Katarasińska widoczna była w migawkach telewizyjnych jak poczynała sobie w posiedzeniu parlamentarnej Komisji Kultury, widać było intencję wsparcia, udzielanego jej przez dzielnego Kazimierza Kutza, który mówi otwartym tekstem o co chodzi. Chodzi o śmierć polskiej telewizji publicznej. Tak powiedział.Przez dwa lata pokazało się, że bronią najeźdźcy jest Walterowskie imperium telewizyjne. Telewizja publiczna jest wrogiem, z którym trzeba się rozprawić. Widać było migawki, jak w czasie tej rozprawy zachowywała się Iwona Śledzińska-Katarasińska. Nowa polska moralność.
To nie była dyskusja o kulturze i misji telewizji.
Poszukajcie państwo sami gdzieś tam nagranych migawek.
Posłuchajcie głosu tej Pani. Szukam umundurowanych postaci za jej plecami.
Z nabitą bronią,…
To chyba naprawdę jest wojna,…
Jesteśmy dla nich bydłem.
Z trudem maskują swoją nienawiść…
Dorżnąć watahy,…
Ktoś mówi o nas świnie,… (To Kutz)
Ktoś z kolei bydło,…Józef Stalin mawiał: Naszą bronią jest druk.
A Ferdynand Ossendowski: Komunizm jest dyktaturą dziennikarzy.
____________________________________________________________________________________
Przypisy:
[1] "Kolonialna mentalność polskich elit" (Ewa Thompson)
[2] "Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna" (Agnieszka Kołakowska)
____________________________________________________________________________________
2.200
Inne tematy w dziale Polityka