Ktoś uczony wynajdzie jakąś teorię, która coś tłumaczy i wyjaśnia. I taki uczony kwiczy ze szczęścia, rozpowiada, że znalazł genialny przepis na wszystko i zaczyna używać tej teorii, gdzie popadnie. A jak ma ładne nazwisko, to ludzie mu wierzą. I robi się pseudonauka, a w niej pseudouczeni, aż puchną z pychy i arogancji. Typowa florencka choroba, pycha Medyceuszów.
Podam przykład takiej florenckiej choroby.
Marks znalazł kiedyś teorię wyjaśniającą zjawiska kapitalizmu w angielskim przemyśle bławatnym, produkującym sukienki dla brytyjskich hrabianek. Wtedy ta teoria może i była dobrym opisem albo lepiej modelem kapitalizmu w XIX wieku, ale opisywała tylkotamten kapitalizm, podobny do gry o sumie zerowej. Wtedy przemysł „nie umiał” zrobić więcej tych sukienek. Starczyło tylko dla hrabianek. W tamtych czasach produkty przemysłu przeznaczone były tylko dla arystokracji, czyli klas posiadających. Aby mieć więcej, koniecznie trzeba było komuś coś odebrać.
Już sto lat tak nie jest.
Teraz ten model po prostu nie nadaje się do opisu rzeczywistości. Kapitalizm zmieniał się radykalnie, w bardzo wielu ważnych transformacjach. One już dawno temu, przestały być zmianami kapitalizmu, stały się intrygującymi transformacjami cywilizacji rodzaju ludzkiego. Pokażę niektóre z nich:
1) Transformacja rozproszenia popytu - przed nią przemysł zaspokajał popyt klas uprzywilejowanych. Wtedy socjologiczne analizy Marksa, wyprodukowane jako sprawozdania z wycieczki do Anglii były aktualne. Przemiana zaczęła się od uruchomienia produkcji masowej u Remingtona czy Forda i umożliwiła rozproszenie popytu z klasy uprzywilejowanej na wszystkich. Klasy posiadające utraciły swój pierwszy przywilej monopolu prawa do kupowania w sklepach.
Interesujące spostrzeżenie historyczne: Transformacja rozproszenia popytu pojawiła się w rynkowym świecie przed datą wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji. Dwa różne sposoby rozwiązania tego samego problemu. W tym samym czasie!
Amerykański polegający na znalezieniu możliwości poradzenia sobie z ograniczeniem.
I drugi przeciwstawny, lewicowy polegający na skupieniu uwagi na innym, rzekomo bardziej sprawiedliwym, podziale tego samego dobra. Rewolucje i nowe szczęśliwe Eurokołchozy do dzisiaj robi się na tej samej zasadzie, przyjmując filozofię gry o sumie zerowej.
Jedynym rozwiązaniem jest reglamentacja w celu "sprawiedliwego" podziału jakiegoś dobra. Nawet gdy chodzi o takie nowoczesne zjawiska jak globalne ocieplenie. Jedynym praktycznym rozwiązaniem jest jeszcze jedna reglamentacja, reglamentacja prawa do emisji CO2. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że literalne przestrzeganie rygoru tej tej reglamentacji może doprowadzić, w czasie 50 lat, do zlikwidowania gospodarki USA, poprzez ograniczenie jej produktywności do 8% obecnego. Ciekawostka?
Niezupełnie.
Załóżmy, że gdyby w czasie najbliższych 40 lat nauce udało się dowieść, że globalne ocieplenie jest naturalnym procesem przyrodniczym, przebiegającym znacznie szybciej niż przypuszczano, a jego przyczyny są zupełnie niezależne od ludzkiej aktywności. Co wtedy?
Ano wtedy będzie już za późno. Wtedy już cywilizacja, na własne życzenie pozbędzie się zasobów energetycznych, koniecznych do ratowania się przed tym ociepleniem. Adieu, nierozumna cywilizacjo. Wtedy można będzie tylko wiedzieć, że to pożegnanie jest skutkiem decyzji z 2007 roku, jest skutkiem głupoty Ala Gore. Na czym ten błąd polega?
Idiotyzm współczesnej strategii polega na kategorycznym odrzuceniu innego wariantu, niż poprawny politycznie, ze względów ideologicznych. Typowe mieszanie ideologii do decyzji ekonomicznych i politycznych.
2) Transformacja rozproszenia prawa własności - przed tą rewolucją właścicielami "środków produkcji" były "klasy posiadające" - przemiana polegała na pojawieniu się kapitału korporacyjnego, a właścicielami „środków produkcji” mogli stali się wszyscy akcjonariusze, czyli wszyscy mieszkańcy w okolicy. Po tej przemianie marksowska analiza powaliła się już do końca. Klasy posiadające utraciły swój drugi przywilej monopolu prawa własności. Święte prawo własności stało się dobrem powszechnie dostępnym, gwarantem praw i wolności człowieka. Od tego czasu, odbieranie „klasom posiadającym” ich własności musiało polegać na odbieraniu wszystkiego wszystkim.
Powiem tak, od tego czasu wszelkie lewicowe koncepty nadgryzania świętego prawa własności, próby uspołeczniania, ograniczania prawa własności w imię interesu społecznego, publicznego czy jakiegoś innego przestały być znakiem postępu, zaczęły być mitem i wstecznictwem. Zaczęły być agresją przeciwko powszechnym prawom ludzkim.
Od tego czasu wrażliwe serce po lewej stronie zaczęło bić absurdalnie - rytmem wewnętrznej sprzeczności logicznej. Przykładem realizacji tej sprzeczności było wymordowanie głodem mieszkańców Ukrainy przez bolszewików: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_głód_na_Ukrainie. Był to oczywisty akt lewicowego „miłosierdzia”, chodziło przecież o sprawiedliwy podział zboża. Współczesne konsekwencje troskliwej wrażliwości serca po lewej stronie są na ogół mniej drastyczne. Choć gdyby tak zastanowić się nad europejskim CAP? http://pl.wikipedia.org/wiki/Dopłata_bezpośrednia. Ciekawe, ilu ludzi w ciepłych krajach umiera z głodu, by europejski rolnik mógł leżeć bykiem w pustym polu?
To nie krwiożerczy kapitał zabija głodujące dzieci w ciepłych krajach, jak piszą w gazetach. To znowu troska o sprawiedliwy podział. Troska, której pełno w oczach pozornie światłych pseudoelit.
...
7) Transformacja polegająca na oderwaniu zarządzania od praw własności - po tej transformacji osoby zarządzające działalnością gospodarczą stały się tak samo pracobiorcami jak inni pracownicy. Ich uprzywilejowanie było już zupełnie innym zjawiskiem, niż dawne uprzywilejowanie klas posiadających
...
9) Transformacja rozproszenia i podziału monopolu kwalifikacji - wcześniej posiadanie kwalifikacji było monopolem zarządów przedsiębiorstw i elit politycznych, po tej transformacji skomplikowanie zjawisk gospodarczych doprowadziło do realnego rozproszenia "zapotrzebowania na wysokie kwalifikacje" na „prawie” wszystkie stanowiska pracy. Widać to w zbiorze zjawisk opatrzonych wspólnym określeniem: „Gospodarka oparta na wiedzy”. Jest to, w moim przekonaniu bardzo złe, mylące i anachroniczne określenie. Wiedza w XXI wieku podlega piorunującej inflacji, a jej aktualność liczone jest często w miesiącach.
Elity straciłyjeszcze jeden przywilej. Monopol wykształcenia.
...
15) Transformacja polegająca na rozproszeniu monopolu dostępu do informacji. Dawniej dostęp do informacji był monopolem elit intelektualnych i politycznych. Teraz każdy może wiedzieć tyle, co dawniej mógł wiedzieć tylko Geremek, wystarczy kliknąć. (**)
...
17) Transformacja rozproszenia funkcji gospodarczych. Jest to transformacja niezwykle bogata w mechanizmy, nowe zjawiska cywilizacyjne. Pokażę to drobniutkim przykładem, który zaledwie sugeruje co chodzi:
Firma outsourcingowa w Chicago, zatrudniająca księgowych i księgowość w Indiach, zlecająca produkcję podzespołów w Chinach, montowanie całości w Korei, na zamówienie Philipsa z Holandii. Pytanie:
- Czy telewizor marki Philips jest produkcji holenderskiej? (***)
...
23) Transformacja globalizacji, która dzieje się wszędzie. To jest obowiązkowe zadanie domowe dla każdego cywilizowanego człowieka. Cywilizacja stała się już dawno zjawiskiem globalnym, dotyczy wszystkich możliwych sytuacji, z którymi człowiek może zetknąć się na co dzień. Tak jest. Pojęcia „globalizacji”, podobnie jak „ochrony środowiska”, kapitału korporacyjnego” i podobnych są zbyt często używane do mydlenia ludziom oczu,… Dlaczego tak jest?
Podana wyżej klasyfikacja nie jest ani ścisłym naukowym opracowaniem, ani nie jest kompletna. Jest tylko przykładem pobieżnego historycznego przeglądu ważnych transformacji cywilizacyjnych z jednym kryterium klasyfikacji. Pokazuje jedynie, że aktualna dyskusja o zjawiskach i wyzwaniach XXI wieku, fundowana na nieaktualnych, nie opisujących już niczego prawdziwego teoriach, może okazać się piekielnie niebezpieczna, prowadzić do zupełnie fałszywych wniosków, albo katastrofalnych decyzji.
Skutki wielu błędów dają się naprawić, są jednak błędy w wyborach strategicznych, na których usunięcie może być za późno, kosztują zbyt wiele, pochłaniają zasoby cywilizacji, nieodwracalnie odbierając jej zdolność dostosowania się do faktycznych zmian – mogą być nieodwracalne. Organizm, który traci możliwość reagowania na zmiany, który traci możliwość przystosowania się do tych zmian, ginie.
Link: - Czy gatunek Europejczyków przetrwa?
Powyższy tekst jest skrótem artykułu:
„Gra o sumie zerowej?”.
który po raz pierwszy ukazał się w sierpniu 2007, tam:
http://michael.salon24.pl/13890,index.html
1.200
Inne tematy w dziale Polityka