Powyższa grafika pochodzi z „Annals of Oncology” o pokazuje związek pomiędzy umieralnością na raka i budżetem medycznym na osobę w poszczególnych krajach. Jest to jeden z najbardziej czułych wskaźników efektywności systemu medycznego. W swojej ocenie bierze pod uwagę całość funkcjonowania systemu medycznego, jego sprawność i efektywność. W tym kontekście wypadamy tragicznie. Mamy drugi od końca najgorszy wynik identyczny jak Rumunia, której poziom wydatków medycznych na osobę stanowi 50% tej kwoty w Polsce.
Jak to interpretować? 38 pacjentów na 100, którzy zachorowali na raka w Polsce maję szanse przeżycia w stosunku do 63-65 na 100 w Finlandii, Irlandii, Francji, Niemczech czy Luxemburgu.
W cyfrach bezwzględnych znaczy to, że ze 140 tys. ludzi, którzy zachorowali na raka w ubiegłym roku 37.800 osób umrze z powodu nieefektywności systemu medycznego (czyli średniej wielkości miasto, tylko z powodu nieefektywności leczenia raka).
Porównanie końcowej części tego wykresu – kraje o zbliżonym budżecie - wskazuje na:
-na utrzymanie obecnego poziomu leczenie powinny wystarczyć połowa obecnego budżetu (patrz Rumunia)
- naszym głównym problemem nie jest ilość pieniędzy w systemie a sposób, w jaki je wydajemy, czyli organizacja ochrony zdrowia. Negatywnym przykładem jest Grecja o dwukrotnie większym budżecie i podobnym poziomie umieralności. Przy złej organizacji same pieniądze nie załatwię wszystkiego.
- Porównujący Polskę do krajów o podobnym budżecie (Węgry, Estonia, Litwa) i podobnej historii w przemianach sytemu medycznego widzimy, że nasz poziom umieralności na raka powinien być w granicach 55 %, co daje w cyfrach bezwzględnych 9.800 osób, których śmierć wynika ze tylko i wyłącznie ze złej organizacji systemu, a nie z braków w budżecie (liczby te odnoszę się tylko i wyłącznie do chorych na raka – nie uwzględniają innych ofiar systemu medycznego). Przy dobrej organizacji systemu jest potencjalnie możliwe uratowanie dodatkowych 10.000 osób przy budżecie zbliżonym do obecnego.
Gdzie leżą główne przyczyny niewydolności systemu. Opracować w tej kwestii jest wiele, ale podsumujmy.
- System kontroli kontrolujący z założenie proces leczenia, a nie wyniki – nowoczesne systemy kontroli skupiają się na kontroli wyników leczenie. Nasze kontrolują proces na zasadzie „Case by case” – jest to olbrzymie obciążenie finansowe dla systemu, jako całości. (koszty struktury kontrolnej NFZ i koszty ponoszone przez poddawanych kontroli – te ostatnie znacznie przewyższają te pierwsze i efektywnie blokują i podrażają system). Jako efekt uboczny daje to koncentrację na relacjach biurokratyczno-finansowych zamiast na wynikach leczenie co też wtórnie degeneruje samo środowisko medyczne. Nowoczesne systemy kontroli opierają się na metodach statystycznych – nasze na analizie przypadku po przypadku. Są bardzo drogie i archaiczne.
- Zasadniczo brak zarządzania klinicznego na poziomie sytemu (system nie motywuje do efektywności leczenie, jako konsekwencja punktu poprzedniego), czyli wprowadzenie efektywnych protokołów klinicznych i wskazywanie działań medycznych określanych jako nieefektywne (przykładów jest bardzo wiele tak w medycynie profilaktycznej jak klinicznej) lub wskazwynie procedur klinicznych i dziełań na poziomie systemu pozwalających na jego bardziej efektywne w sensie nakłady – wyniki leczenia działanie. Ten ostatni aspekt to byłoby jedne z głównych zadań Ministerstwa Zdrowia.
- Afunkcjonalny POZ – ograniczenia nałożone na POZ blokują resztę sytemu i generuję efekty kumulacji w innych miejscach. Prowadzi to do nieefektywnego jego funkcjonowania
- Sztywny system zadań poszczególnych świadczeniodawców (POZ, szpitale, specjaliści) określony rozporządzeniami Misterstwa to rzeczywisty majstersztyk biurokracji. Pozornie ma regulować system. W rzeczywistości prowadzi do jego uszytwnienia, afunkcjonalności i generuje horrendalne koszty dodatkowe. Efektywne systemy opierają się na:
- decyzyjności lekarzy – to lekarz w ramach swojej odpowiedzialności decyduje gdzie kończą się jego kompetencje (np. czy leczy sam, czy wysyła do specjalisty lub potrzebuje pomocy innego specjalisty itp.)
- koncentracji na wynikach leczenie w myśl zasady, ża najmniej kosztów generuje pacjent, który jest zdrowy. O ile zachoruje jednak oby wyzdrowiał jak najszybciej. Oba zdania to nie frazesy, a realne cele na poziomie efektywnych systemów medycznych.
- elastyczność systemu medycznego – celem jest leczyć. Każdy system dysponuje ograniczonymi środkami tak finansowymi, jak strukturalnymi i osobowymi. Nawet te najbardziej efektywne nie mogą sobie pozwolić na frywolną rozrzutność blokowania dostępnych środków przez ustawowy brak elastyczności. Wręcz przeciwnie poszukuje się i generuje struktury organizacyjne coraz bardziej elastyczne.
5. Złożoność funkcjonalna, zależności organizacyjne i skandaliczne wręcz zbiurokratyzowanie narzucone przez administrację.
6. Brak profilaktyki – mamy najmniejsze wydatki na profilaktykę w UE – przekłada się to potem na wydatki na leczenie w proporcji 1 do 4
7. Zmiany systemu są bardzo efektywnie blokowane przez modele kontraktowania NFZ (który sam w sobie wymaga co najmniej poważnej refleksji)
Plus kilka innych mniej istotnych kwestii.
Polski system opieki zdrowotnej jest w ślepej uliczce. Bez generalnej zmiany modelu jego funkcjonowania wyniki leczeni będę takie jak pokazane na przykładzie raka. Czego wymaga:
- przede wszystkim uproszczenia – zmniejszenie ograniczeń funkcjonalnych i zwiększenie giętkości na każdym poziomi. Wprowadzenia zdrowego rozsądku. Zwiększenia elastyczności. Koncentracji wręcz na elastyczności powiedziałbym.
- wprowadzenie decyzyjności lekarzy, co do organizacji procesów leczenia
- profilaktyki
- zarządzania klinicznego
- nowoczesnych systemów kontroli (wyniki leczenie i metody statystyczne)
- ograniczenie dominacji przemysłu farmaceutycznego
Itd.
I przede wszystkim i co najważniejsze skoncentrowania sią na leczeniu i pacjencie. Nie na pieniądzach. W medycynie pieniądze są środkiem, a nie celem. Nie zapominajmy o tym.
A pakiet onkologiczny? – moim zdaniem raczej na wiele sią nie przyda, poza kolejną komplikacją już bardzo skomplikowanego systemu. Czyli najprawdopodobniej kolejne zmarnowane czas i pieniądze (o emocjach nie wspominam)
Inne tematy w dziale Rozmaitości