Kto dysponował pierwszym uzbrojonym okrętem podwodnym napędzanym przez silnik? Czy była to flota brytyjska, niemiecka czy amerykańska? Żadna z tych odpowiedzi nie jest prawidłowa. Pierwszym takim okrętem dysponowało Bractwo Fenian. Byli to przebywający na emigracji w Stanach Zjednoczonych konspiratorzy związani z Irlandzkim Bractwem Republikańskim, czyli, mocno upraszczając, taką ówczesną IRA. Problem polegał na tym, że nikt w organizacji nie wiedział, jak obsługiwać okręt podwodny. Jak do tej sytuacji doszło?
W 1875 roku John Devoy, jeden z przywódców irlandzkich w Stanach Zjednoczonych spotkał się z Johnem Philipem Hollandem. Holland, wywodzący się z hrabstwa Clare na zachodnim wybrzeżu Irlandii już jako dziecko zastanawiał się, jak Irlandczycy mogliby pokonać Anglię. Jego marzeniem była budowa okrętu podwodnego, który mógłby zatopić brytyjską flotę. Holland został nauczycielem, w czasie wolnym zapoznawał się z dotyczasowymi próbami w dziedzinie okrętów podwodnych. Pracował najpierw w Irlandii, zaś w 1872 roku, jak wielu Irlandczyków w tym czasie, przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Kiedy Holland spotkał się z Devoyem, miał już za sobą nieudaną próbę zainteresowania władz amerykańskich swoim projektem okrętu podwodnego. US Navy odrzuciła pomysł jako mrzonkę.
Mieszkający znacznie dłużej w Stanach Zjednoczonych brat Hollanda Michael był członkiem Bractwa Fenian (nazwanego tak od Fianna - wojowników z celtyckiej mitologii). To zapewne dzięki niemu doszło do kontaktu wynalazcy z Devoyem. Fenianie dysponowali specjalnym funduszem na walkę z Brytyjczykami. Pomysł Johna Philipa Hollanda, aby zbudować okręt podwodny mogący zatapiać brytyjskie jednostki przypadł im do gustu. Holland zamierzał stworzyć 3-osobowy okręt, który byłby przewożony w rejon ataku przez nie budzący podejrzeń statek handlowy i po zatopieniu celu powracać do bazy na statku.
Mając do dyspozycji 6 tysięcy dolarów od Fenian Holland mógł zabrać się do pracy. Jego pierwszy, jednoosobowy prototyp, zwany Holland I odbył próbne zanurzenia w rzece Passaic w stanie New Jersey w 1878 roku. Zetknąłem się z informacjami, że okręt ten zatonął na skutek błędu (jeden z widzów miał wtedy skomentować, że profesor zrobił dla siebie trumnę). Bardziej prawdopodobne wydają się stwierdzenia, że wynalazca celowo zatopił okręt, żeby wymontować z niego najważniejsze części i w tajemnicy zacząć pracę nad nową konstrukcją, już uzbrojoną. Nowy, 3-osobowy okręt był wyposażony w 9-calowe (ok. 230 mm) działo pneumatyczne.
Kiedy wynalazek został z pełnym sukcesem przetestowany na wiosnę 1881 roku (podobno mógł pozostawać w zanurzeniu przez 3 godziny), tajemnicy nie udało się już utrzymać. Pojawiły się plotki, zaś w lipcu "New York Times" napisał artykuł o "feniańskiej łodzi torpedowej".
Fenianie przeznaczyli na działalność Hollanda w sumie kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Czy pochodziły tylko ze składek irlandzkich emigrantów? Tego autorzy piszący o Hollandzie nie podają, a byłoby to ciekawe. Po sukcesie z 1881 r. wynalazca domagał się od Fenian kolejnych pieniędzy na swoją działalność, ale sponsorzy stracili cierpliwość. W 1883 roku zabrali okręt Hollandowi i wywieźli do New Haven, gdzie ukryli go w szopie nad rzeką Mill. Mieli upragniony okręt, ale nikt z nich nie potrafił go obsługiwać. Holland nie zgadzał się im pomóc. Być może miał już wtedy obietnicę współpracy z amerykańską marynarką wojenną, która zmieniła zdanie na jego temat.
Holland już za amerykańskie pieniądze budował kolejne, coraz doskonalsze okręty podwodne. Jego wynalazkami zainteresowały się inne kraje. Holland podobno protestował przeciwko przekazaniu owoców jego pracy Brytyjczykom, ale bezskutecznie. Amerykanie sprzedawali okręty projektu Hollanda także Holendrom, Rosjanom i Japończykom. I tu dochodzimy do tytułu notki. Zetknąłem się z informacją, że Holland dostał Order Wschodzącego Słońca od cesarza Japonii za wkład w zwycięstwo nad Rosjanami w latach 1904-1905. Czyżby więc pieniądze włożone przez Fenian w rozwój okrętów podwodnych przyczyniły się do morskiego zwycięstwa Japończyków? W Wikipedii znajdziemy informację, że okręty projektu Hollanda rzeczywiście dotarły do Japonii w 1904 roku, ale gotowe do walki były w sierpniu 1905 r. Za późno, żeby wpłynąć na bieg wydarzeń w wojnie w Rosją. Za co więc Holland dostał order? Czy ktoś wprowadził w błąd cesarza? Zostawiając sprawy japońskie, powrócę do pierwszego i jak dotąd jedynego irlandzkiego okrętu podwodnego. Irlandczycy mają w 2016 r. swoje ważne rocznice, ale mogą obchodzić także stulecie wydobycia swojego okrętu podwodnego z szopy nad rzeką Mill. Po stłumieniu przez Brytyjczyków Powstania Wielkanocnego w Dublinie w roku 1916 okręt Hollanda został przewieziony do Madison Square Garden w Nowym Jorku w celu charytatywnym - miał pomóc zbierać fundusze dla rodzin ofiar powstania. Obecnie można go oglądać w muzeum w Paterson w stanie New Jersey.
Można się zastanawiać czy pomysł na zwalczanie brytyjskiej floty przy pomocy 3-osobowego okrętu podwodnego był w ogóle realny. Czy nie była to próba skierowania funduszy organizacji Fenian na utopijne przedsięwzięcie, które nie miało szans powodzenia, zamiast na walkę w Irlandii? Być może to brytyjscy albo amerykańscy agenci w organizacji stali za wyborem takiego wydatkowania funduszy. A może cały projekt umożliwiał jakimś spryciarzom defraudację środków?
Współczesna flota irlandzka nigdy nie kupowała okrętów podwodnych, bo nie miała takiej potrzeby. Oprócz eksponatu w amerykańskim muzeum, po całej historii pozostała jeszcze folkowa ballada "John Philip Holland", którą Irlandczycy śpiewają na chwałę swojego wynalazcy. Nie przejmując się tym, że jego praca przysłużyła się wielkim mocarstwom, a nie Irlandii.
Więcej szczegółów na temat okrętów Hollanda można znaleźć tu:
http://www.reocities.com/pentagon/barracks/1401/
Inne tematy w dziale Kultura