Kiedy senne marzenia nie przemijają w zawirowanej rzeczywistości, a prawdziwe serce przelatuje przez każdą tkankę ciała, żeby obwieścić światu o miłości, tej jedynej, tej prawdziwej, tej pokornej, niezazdrosnej, tej miłości do wszystkiego i wszystkich...
Bo tak miłość lata zawirowała w kolorze czerwieni.
Zimowa, z pozoru tylko chłodna, ale stała i nieprzemijająca
Miłość do seledynu skrzydeł ważek, ograniczona żelazną bramą
Miłość, co uskrzydla te malutkie, ledwo zauważalne...
I ta co odważnie wspina się na mury po kolcach pachnących róż....
Krakus z dziada pradziada, którego rozgoryczenie i rozczarowanie w 1989 roku przemian politycznych w Polsce zmusiło do emigracji i ucieczki przed postkomuną. Niemniej tak jak nie da sie wyrzucić wsi z człowieka, tak z krakusa nie da się wyrzucić mieszczaństwa, miłosci do rodzinnego miasta oraz do patriotyczno-katolickich wartości. Chcę walczyć w ramach możliwości o normalną Polskę, opartą na chrześcijańskich wartościach, uczciwości i prawdzie, gdzie każdy obywatel będzie obdarzony szacunkiem, a kraj wreszcie pozbędzie się ignorancji i pogardy do zwykłych obywateli. Czekam także z niecierpliwością na proces dekomunizacji i oczyszczenia Polski z agentury sowieckiej, która w mentalności resortowych dzieci ma nadal wpływy polityczno-sądowniczo-medialne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura