Sieć 5G będzie dla nas tym, czym dla minionych pokoleń były maszyna parowa, elektryczność i silnik wysokoprężny. Nowy standard komunikacji mobilnej napędza inteligentny przemysł, ale też inne gałęzie gospodarki, nieodwracalnie zmieniając nasz sposób życia, konsumpcji i pracy. Rewolucja już trwa i nie powinniśmy jej przegapić. Nie zatrzymają jej politycy, mogą za to na niej skorzystać.
Mechanizacja, elektryfikacja i cyfryzacja – trzy wielkie rewolucje przemysłowe są już za nami. Symbolem pierwszej była maszyna parowa, drugiej – żarówka, trzeciej – komputer. W ostatnich latach industrializacja wchodzi w kolejną fazę, nazywaną Przemysłem 4.0. Co okaże się jej znakiem rozpoznawczym? Z wielkim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będzie to integracja, połączenie wszystkiego ze wszystkim, scalenie bitów i atomów, czyli świata fizycznego z wirtualnym.
Inteligentne miasta, społeczne boty, drony i samochody autonomiczne, a także czipy mniejsze od ziarnka piasku – to dopiero przedsmak tego, co nas czeka. Jest tylko kwestią czasu, kiedy każdy przedmiot zostanie skomunikowany z innym. Wyposażone w sensory budynki, sprzęt AGD, odzież, maszyny, narzędzia, materiały i podzespoły staną się częścią spójnego ekosystemu technologicznego. Katalizatorem tych zmian będzie bezprzewodowa sieć 5G, która według zapowiedzi rządu ma się pojawić w Polsce jeszcze w tym roku.
Wielkie przyspieszenie
Aleksander Jakubczak, dyrektor ds. rozwiązań 5G w Huawei Polska zapewnia, że standard piątej generacji przyniesie gwałtowny rozwój m.in. internetu rzeczy (ang. Internet of Things – IoT). Co to dokładnie znaczy?
- Skończyła się era, gdy tylko komputery, smartfony, tablety łączyły się z siecią. Dziś coraz więcej urządzeń wymienia między sobą dane zdalnie, na bieżąco i bez ingerencji człowieka. Elementy infrastruktury drogowej mogą samoczynnie wysyłać informacje o natężeniu ruchu, systemy smart energy sterować oświetleniem na klatkach schodowych i w osiedlowych uliczkach, zmniejszając zużycie prądu, a lodówki - zamawiać artykuły spożywcze– wyjaśnia Aleksander Jakubczak.
Jak się to ma do 5G? Chodzi o przewagę tej technologii nad jej poprzedniczką: 4G/LTE, dostępnej obecnie powszechnie w naszym kraju. Sieć 5G może zapewniać transfery z prędkością nawet 10 Gb/s, czyli 30 razy szybsze niż te oferowane przez standard 4G (około 300 Mb/s). Na tym nie koniec atutów – 5G musi spełniać dodatkowe warunki narzucone przez Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny. Jednym z wymogów jest opóźnienie w przesyle danych zminimalizowane nawet do 1 milisekundy (w przypadku 4G jest to od 40-100 ms). Innym – obsługa nawet 1 mln urządzeń ma 1 km kw.
Do czego przyda się taki skok osiągów? Pobranie zawartości płyty Blu-ray o pojemności 50 Gb w kilka sekund robi wrażenie, podobnie jak streaming filmów w najwyższej jakości. Niemniej zalety sieci 5G docenią przede wszystkim nie zwykli konsumenci, a użytkownicy biznesowi. Szczególnie ci, którzy muszą przetwarzać duże zbiory danych i podejmować decyzje w czasie rzeczywistym.
- Nowy standard sprawdzi się głównie w przemyśle. Gigabitowe przepustowości i możliwość podłączenia tysięcy urządzeń do pojedynczej stacji bazowej czynią z technologii 5G rozwiązanie wręcz idealne dla fabryk realizujących koncept przemysłu 4.0. Od dawna mówi się o konieczności uelastycznienia produkcji, indywidualizacji wyrobów i realizacji krótkich serii fabrycznych, ale dopiero za sprawą błyskawicznego transferu danych wizja ta nabierze kolorów – twierdzi Aleksander Jakubczak.
Kierunek – automatyzacja
Dzięki IoT nowoczesne zakłady produkcyjne samoistnie dostosowują pracę robotów oraz innych inteligentnych maszyn do realizowanych zamówień (automatyczne przezbrajanie linii produkcyjnych), a także reagują natychmiast na wszelkie awarie i niebezpieczeństwa. Nie dość tego, są uzbrojone w funkcje prognostyczne, co oznacza, że na bieżąco monitorują stan urządzeń, wychwytując sygnały mogące świadczyć o tym, że lada chwila niektóre ich części się zużyją, zepsują i odmówią posłuszeństwa. Przez to problemy można rozwiązać jeszcze przed ich wystąpieniem.
- Przemysłowy wariant internetu rzeczy, czyli industrial IoT, będzie się rozwijał tym szybciej, im szybciej zostanie wdrożony na szeroką skalę bezprzewodowy standard piątej generacji. Obecna infrastruktura mobilna nie jest w stanie obsłużyć tylu urządzeń, co sieć 5G, a tym samym utrudnia wprowadzanie jakże oczekiwanej przez klientów personalizacji produktów i usług na żądanie – uważa Aleksander Jakubczak.
Życie klasy high-tech
„Czwarta rewolucja przemysłowa nie dotyczy jednak wyłącznie inteligentnych i sprzężonych ze sobą maszyn i systemów. Jej zakres jest znacznie szerszy. Wyzwala fale kolejnych przełomów w różnych obszarach – od sekwencjonowania genów do nanotechnologii, od recyklingu do komputerów kwantowych” – zwraca uwagę Klaus Schwab, szef Światowego Forum Ekonomicznego. Innymi słowy: hiperszybki i niezawieszający się internet do spółki ze sztuczną inteligencją oraz internetem rzeczy nieodwracalnie zmieni wszystkie sektory gospodarki, nauki, rozrywki, modele konsumpcji, a tym samym niesłychanie podniesie jakość życia.
- Z dobrodziejstw sieci 5G korzystają już m.in. Niemcy, Włochy czy Korea Południowa. Unia Europejska chce dołączyć do liderów tej technologii. Również Polska nie powinna pozostawać przy jeszcze użytecznych i dobrych, ale już odchodzących w niebyt technologiach – podkreśla Aleksander Jakubczak.
Rację ma prezes Schwab: to, co jawiło się jako daleka przyszłość, jest już teraźniejszością.
MK
Blog o technologii mobilnej piątej generacji. Partnerem bloga jest Huawei Polska.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie