Zdjęcie pochodzi z Wikipedii
Zdjęcie pochodzi z Wikipedii
Mariusz Gierej Mariusz Gierej
405
BLOG

Polska - kraj transparentny do "bulu"

Mariusz Gierej Mariusz Gierej Polityka Obserwuj notkę 3

Tak się złożyło, że mieszkam i pracuję w Warszawie i  jestem zdumiony tym co się wyrabia w sprawie "bezpieczeństwa" dziś i w dniu jutrzejszym. Jak wiadomo przyjechał nijaki Obama i iluś tam innych prezydentów różnych Państw. Ale to akurat mało istotne w sumie dla tej notki. Chciałem się zorientować co kiedy, gdzie jest zamknięte, od której do której i jak zwykle w Polsce nikt nic nie wie. Konkretnych informacji się dokopać to prawdziwy koszmar. I jednocześnie środki bezpieczeństwa takie jak by nie wiem co się działo i nie wiem jak to by wszystko było super tajne.

Moje zdumienie i ta notka bierze się w zasadzie z dwu rzeczy.

Przecież my Polacy kochamy USA i szczególnie prezydenta Obamę - pierwszego czarnego prezydenta USA i przedstawiciela "światlejszej" części obywateli USA. Pierwszego w historii laureata Pokojowej Nagrody Nobla prowadzącego jednocześnie w tym samym czasie dwie jawne wojny i kilkanaście tajnych ale za to miłośnika pokoju i wszelkich "postępowych" zachowań społecznych czyli najbardziej europejskiego z amerykańskich prezydentów jak to z lubością nas jakiś czas temu uświadamiała Gazeta Wyborcza i TVN.Ja się pytam po co to wszystko? Naprawdę sądzą Państwo, że ktoś kto by chciał zorganizować "małe" fajerwerki w Polsce nie dowiedziałby się gdzie i kiedy o której godzinie ten gość będzie przebywał. Tak myślicie?

Ostatnio porozmawiałem sobie ze znajomymi pracującymi w różnych polskich instytucjach rządowych na bardzo przyziemny temat jakoś tak wyszło. Sprzątaczek i sprzątania w urzędach. Ktoś z Was pewnie w tym momencie się zaczyna zastanawiać czy ja aby na pewno się dobrze czuję. Co ma piernik do wiatraka? Wizyta Obamy i innych prezydentów vs sprzątaczki w polskich urzędach centralnych. Otóż oświadczam, że czuję się dobrze. Czasu ostatnio brak ale samopoczucie ... doskonałe. Tak samo doskonałe jak i samopoczucie naszego rządu i naszych służb, które jak gdyby nigdy nic po Smoleńsku dalej sobie jaja robią z systemu bezpieczeństwa w Polsce, nikt za nic nie odpowiada, bo nikogo nikt do odpowiedzialności nie pociągnął, włos z głowy szefom tych instytucji na łysinkach nawet nie został jeden muśnięty. Myślicie, że sprzątacz w urzędzie to taki mały pikuś. Ale ja Państwu powiem to PAN/PANI Pikuś.

Proszę sobie wyobrazić, że w Polsce w urzędach centralnych w większości ministerstw (ciekaw jestem czy w ABW też tego nie sprawdziłem) sprzątają budynki ... mniej lub bardziej przypadkowe firmy sprzątające z mniej lub bardziej przypadkowymi sprzątaczkami i sprzątaczami. Mają dostęp w zasadzie do wszystkiego. Nikt tych ludzi nie sprawdza, nie kontroluje (ba nawet nie są w stanie dobrego sprzątania wyegzekwować - potwierdzone w kilku instytucjach). Po godzinach robią co chcą. Całe gmachy są ich, aż do godzin porannych. Powiecie mi Państwo, zaraz ale człowieku przecież są tajne dokumenty są trzymane w kasach, hasła są na systemach komputerowych itp itd. Naprawdę w to wierzycie? ;-) Ale choćby nawet. W tym momencie przypomina mi się stara historia sprzed lat, sławnego hakera Kevina Davida Mitnicka, który zatrudniał się w różnych instytucjach jako sprzątacz, bo ludzie często hasła przyklejają do komputerów, pod klawiaturę, facet nie trudził się w łamanie zabezpieczeń, on po prostu ... sprzątał. Hasła, dane, pisma itd.

W Polsce, pies z kulawą nogą się tym nie przejmuje. Poziom informatyków w ministerstwach też jest często dość nieszczególny (kto będzie pracował za 2-3 tys. na łapkę?), chłopaki posiedzą, pouczą się i jak już choć trochę są kumaci to idą ... w świat za chlebem. A kto by się przejmował jakimiś np. sprzątaczkami.

Więc moi drodzy Państwo, nie nadymajcie się tak z tym np. gazem łupkowym, bo cokolwiek tam mamy to my - społeczeństwo jeszcze może nie wiemy ale cały świat już wie. Cokolwiek negocjujemy, łupki, rury, rakiety, samoloty czy cokolwiek innego i jeżeli mamy jakąś tajną agendę na spotkanie np. z Obamą (a premier nie chce tego Kluzikowej upublicznić) to tak jakbyśmy nie mieli, bo i tak założę się, że wszyscy poza nami już wiedzą. Chyba, że nasz cudny premier zaskoczył całkowicie przeciwnika i jak zwykle odwala ... prowizorkę. Bo proszę Państwa Polska prowizorką stoi i stać będzie, a naszą bronią jest ... improwizacja. Co widać w czasie każdego spotkania naszych polityków z innymi politykami, a szczególnie Bronisława, który za każdym razem czymś przeciwnika zaskoczy, bo to wielki strateg jest. Jak mawiał Sun Tsu  nie ma to jak zaskoczenie. Dlatego nie ma się co przejmować, tym że tajne dane mogą wyciec np. do ruskich, bo i co im to da. Jak nasi są tak nieobliczalni, że plan się na kolanie przed spotkaniem przygotowuje.
Tylko dalej jednego nie rozumiem, po co ta tajność co gdzie kiedy i jak, ludziom życie uprzykrzać i tak się nadymać? A ... już wiem spece od PR powiedzieli, że tak na świecie się robi. Z drugiej strony. Czemu się dziwić paranoi amerykańskich służb ochrony ... szczególnie po Smoleńsku, jak nasi swojego prezydenta nie upilnowali, to jaką dajemy im gwarancję, że ich prezydenta upilnujemy. Oto Polska właśnie.

Nad czym pohylam się z bulem i nadzieiom. Kłaniam się i życzę mimo wszystko miłego weekendu, a co z hamerykańska zajadę, bo trzeba się Obamie podlizać ;-), wszak niech i on wie, że Polacy nie gęsi i po hamerykańsku gadajom.

 

PS. Irytuje mnie jak GW np. jedzie po Polsce i Polakach, tylko ja nie mam tu pretensji do Polski i Polaków, a do naszych polityków, którzy z kompromitowania nas i Polski sobie chyba sport zrobili. Już lepiej by było jakby premier i prezydent zostali przy kopaniu piłki niż mają się zajmować flekowaniem polskiej racji stanu, na każdym kroku, a w kontekście katastrofy smoleńskiej w szczególności. Trzeba mieć chociaż odrobinę godności i nie robić cyrku, bo "wielki brat" przyjechał. Kolejny?

Blog autorski ze wszystkimi artykułami: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl Zapraszam. FB: https://www.facebook.com/GierejMariusz Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej Na koniec życia chciałbym stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: Byłeś uczciwym człowiekiem. 1. Nie zgadzam się z Twoimi poglądami ale do końca będę bronił Twojego prawa do ich głoszenia... pod warunkiem, ze Ty gwarantujesz mi dokladnie to samo prawo. 2. Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania! 3. "Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka