Założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafał Gaweł otrzymał azyl polityczny w Norwegii. W Polsce został skazany za oszustwa, w związku z czym jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.
O tym, że wraz z żoną i córką uzyskał azyl i prawo pobytu w Norwegii, Rafał Gaweł poinformował na Facebooku. Założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przekazał, że norweski wymiar sprawiedliwości przyjrzał się jego sprawie i oparł swoją decyzję na trzech filarach: braku możliwości przeprowadzenia sprawiedliwego i rzetelnego procesu w związku ze zniszczeniem trójpodziału władzy przez polski rząd, brak reakcji państwa polskiego na działalność skrajnie prawicowych i faszyzujących bojówek i organizacji oraz udokumentowanych prześladowaniach wobec Rafała Gawła ze strony członków polskiego rządu i organów ścigania. Decyzja Norwegii jest prawomocna i nie podlega zaskarżeniu.
Rafał Gaweł jest założycielem Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych - organizacji pozarządowej, która zajmuje się przeciwdziałaniem i zwalczaniem przejawów rasizmu, ksenofobii i nietolerancji. W 2019 roku został skazany za przestępstwa gospodarcze. TVN24 pisze, że z aktu oskarżenia wynika, iż oszukał jeden z banków (na ponad 200 tys. zł) oraz Fundację Batorego (na ponad 100 tys. zł) Druga ze wspomnianych organizacji zaprzeczyła temu w liście otwartym.
Gaweł usłyszał najpierw wyrok czterech lat więzienia, jednak sąd drugiej instancji złagodził karę i skazał go na dwa lata ograniczenia wolności. Skazany nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Utrzymuje, że jest prześladowany, ponieważ nagłaśniał sprawy związane z przestępstwami popełnianymi z rasistowskich pobudek, co nie podobało się Ministerstwu Sprawiedliwości. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych informował m.in. o przypadku prokuratora Dawida Roszkowskiego, który uznał swastykę za "hinduski symbol szczęścia" i odmówił ścigania mężczyzn, którzy się nią posługiwali.
Gaweł przekroczył granicę z Norwegią w 2019 roku, choć pozbawiono go paszportu. W rozmowie z norweską gazetą "Verdens Gang" powiedział, że udało się to dzięki kontaktom dyplomatycznym, o których jednak nie może mówić.
- Jego sprawa, pod pozorem sprawy karnej, nosi znamiona prześladowań politycznych ze strony polskich władz - skomentował na łamach "VG" reprezentujący Gawła prawnik Łukasz Niedzielski.
Powyżej - wiadomości za "Gazeta. pl"
Teraz kilka słów ode mnie: nie wnikam, po czyjej stronie jest racja, być może bohater tekstu jest winny i sądy działały zgodnie z prawem i regułami. Żałosne jest to, że PiS swoimi "reformami" dopuścił w ogóle do takiej sytuacji, że kraj ościenny udziela azylu Polakowi, który powołuje się na zależność polityczną polskich sądów i prokuratury. Że wracamy mentalnie do czasów Stanu Wojennego, gdy praktycznie każdy uchodźca z Polski był "z automatu" obdarzany azylem. Dopuszczam nawet możliwość pomyłki Norwegów, ale przecież ich "rozumowanie" jasno pokazuje, gdzie "Dobra zmiana" zaprowadziła Polskę, jej wizerunek i miejsce w wspólnocie narodów. To precedens, który jak latarnia morska pokazuje nasze staczanie się po równi pochyłej w ustrój niedemokratyczny i partyjno - autorytarny. Jakich dowodów jeszcze potrzebują sympatycy obecnej władzy, że coś jest nie tak z ich działaniem?
Thx
Inne tematy w dziale Społeczeństwo