Lubię myszkować po różnych bibliotekach i szukać ostatnich strzępów informacji w zapomnianych książkach o mojej ukochanej boginii Leto.
Jedną z nich jest legenda o tym, jak Leto zamieniła w żaby pewien naród wieśniaków, ponieważ kiedy zawitała w ich krainie i chciała napić się wody z rzeki aby ugasić pragnienie, ci wieśniacy nie pozwolili jej na to.
Zemsta Leto oraz jej dzieci, Artemidy i Apolla, była straszna. Dotknęła ich (tych wieśniaków) na wiele tysiącleci. Stali się ulubionym pokarmem bocianów, co roku przylatujących do krainy wieśniaków z Egiptu, aby tłustymi żabami łowionymi w bagnach wykarmić własne potomstwo.
I tak się kończy ten bardzo starożytny mit o Leto. Ale ja mam nadzieję na jego ciąg dalszy.
Otóż pewnego dnia zawita do krainy wieśniaków Prawdziwa Królewna w Złotej Sukni i pocałuje taką jedną obrzydliwą żabę. I ta żaba (a może nawet ropucha) zamieni się w królewicza, który wyrwie bocianom ze skrzydeł ich czarne pióra.
I odtąd bociany będą już tylko biało-czerwone!
Królewna w Złotej Sukni założy fartuszek i uda się do kuchni, aby piec migdałowe ciasta dla swoich ukochanych wnuków, a żaba-królewicz spocznie na Laurach, ale kogo ten aspekt bajki tak naprawdę podnieca i obchodzi?
Inne tematy w dziale Rozmaitości