Moj swiat to ja. Przede wszystkim ja. Ja sama. Moje szczescie. Co nim jest? Zycie. Budzenie sie ze snu kazdego ranka. Nowy dzien, nowe doswiadczenie. Wstaje rano, myje zeby, jestem glodna, jem sniadanie. Co przyniesie mi ten dzien? Nude, rutyne? Nie. Przyniesie mi wiele wrazen. Kubek porannej kawy, piosenke w radiu, spojrzenie za okno na zieleniejace sie drzewa. Tesknote? Tak, tesknote za czyms innym. Za innym zyciem. Ale jakim? Tego nie wiem. Nie wiem, czy to inne zycie okazaloby sie lepsze od tego, ktore mam. Tak, dzisiaj czuje sie samotna. Ale czy towarzystwo innych ludzi jest lekarstwem na moja samotnosc? Chyba nie. Tyle razy doswiadczalam samotnosci wsrod ludzi, ze dzisiaj wole byc samotna sama niz samotna posrod nich. To lepszy wybor. Lepiej przygotowuje na smierc, ktora jest nieunikniona.
P.S. Wlaczam telewizor i okazuje sie, ze moje zycie pelne jest trupow ludzi zabitych w katastrofie pod Smolenskiem. Wystarczy jednak wylaczyc telewizor, a te trupy znikna z mojego swiata. Kiedys wszyscy umrzemy i tak...
Inne tematy w dziale Rozmaitości