Boleslaw Lesmian: "Dziewczyna przed lustrem"
Zwierciadlo moje, bezdenny strumieniu,
Tajemnych zwierzen odwzorny krysztale!
Po jakim zwirze, po jakim kamieniu
Z otchlani w otchlan wloczyles swe fale,
Nimes wytropil sny moje i dotarl
Do mej sypialni, zbielalej od znoju,
By znieruchomiec na scian mych postoju -
Srebrny - w szkarlatnym rozdwojeniu kotar!
Z jakich ty dolin nieznanych i lasow
Wybiegles, szumiac i dzwoniac po darni,
By zanieszumiec w poblizu atlasow
Mojego loza i mojej meczarni!
Czeka mnie zawsze w twych glebiach udusznych
Schadzka ze soba! I nikt nie wysledzi
Pieszczot, ktorymi, jak lgnistym snem, bredzi
Cial dwoje, sobie nawzajem poslusznych...
Z nich jedno, chlonac upojen mgle biala,
Wlasnym spojrzeniem swa nagosc bezwstydzi,
A drugie - w lustrze - udaje, ze widzi,
I tak omdlewa, jak gdyby widzialo...
Strumieniu, piersi chlodzacy mi obie!
Cialo omyte fal twoich wezbraniem
Zbywa sie nagle niewiedzy o sobie
I siebie pierwszym ogarnia kochaniem!
Bo ktoz mnie kochac potrafi zgadliwiej,
Nizli - ja sama? Ktoz basn o pieszczocie
Spelni?... Kto dlonia, zagrzebana w zlocie
Mych wlosow, w taki lwi sen rozegrzywi
Te przedze nikla? Kto rowny mi w szale
Usta pokrwawi o sen moj, nim pierzchnie?
Niczyja - bede!... Wzburz gladka powierzchnie,
Strumieniu chlonny! Rozwichrzyj swe fale!
Wystap z ciasnoty hebanowych brzegow!
I zatop nagle te moja swietlice
I loze, zmora szarpane noclegow -
A mnie - zazdrosna o glab topielice -
Zmnien w zwierciadlana rusalke, bym cialo,
Samo sie w sobie co chwila widzace,
Bawila plasem, az w pyl sie roztrace
O smierc, jak perla o perle zuchwala!
Inne tematy w dziale Rozmaitości