6 sierpnia 1926, konferencja prasowa w Ministerstwie Przemysłu i Handlu
Mówi Eugeniusz Kwiatkowski, powołany na stanowisko ministra dwa miesiące wcześniej, wkrótce po przewrocie majowym:
(...) W naszym resorcie na pierwszy ogień bierzemy trzy wielkie kwestie, t.j. projekt ustawy przemysłowej, ustawę o izbach handlowo-przemysłowych oraz o komisji badania warunków produkcji i kosztów własnych. W nieco dalszej perspektywie weźmiemy pod obrady ustawę o spółkach akcyjnych, polską ustawę górniczą oraz szereg kwestii drobniejszych. Jak Panowie widzą, w pierwszym szeregu maszerują same krokodyle, opancerzone trudnościami wyjątkowymi, które od kliku lat trzymano na pokaz w klatce.
Sama zapowiedź załatwienia tych spraw wywołała nieco zaniepokojenia, gdyż n.p. w ustawie przemysłowej zainteresowani są wszyscy i prawie wszyscy kierowani słusznym instynktem przeczuwają, że nie wszystkie ich koncepcje, ich interesy będą mogły znaleźć uwzględnienie. Mimo to jednak niepokój jest zbędny. Ustalamy bowiem pewną metodę współpracy, na podstawie której sfery gospodarcze nie zostaną niczym nagle zaskoczone. Po przygotowaniu każdego projektu w Ministerstwie i uzgodnieniu go ze mną, zwołane zostaną narady z przedstawicielami organizacji gospodarczych. Projekt nasz zostanie im dokładnie zreferowany, oraz zostanie im dana możliwość dyskusji. Będziemy się tym wywodom przysłuchiwać z całą uwagą, wszystkie obiektywnie słuszne zastrzeżenia będziemy starali się uwzględnić, po czym skierujemy projekt do Rady prawniczej i Rady Ministrów. Tak więc od terminu ogólnej dyskusji do uchwalenia ustawy upłynie kilka tygodni, w czasie których sfery gospodarcze w sposób nieskrępowany będą mogły oddziaływać na opinię publiczną zgodnie ze swoimi tendencjami.
(…)
Jak to już wyraźnie podkreśliłem, przywiązuję największą wagę do współpracy z wyrazicielką opinii publicznej, jaką jest prasa. Będą zapewne zachodzić wypadki, gdy słuszność i gruntowna znajomość szczegółów sprawy nakaże rozwiązać ją nawet wbrew tej opinii. W każdym jednak razie będę zwolennikiem polityki jawnej, frontowej, jasnego zarysowania w każdej sprawie, na jakim stanowisku Rząd stoi i co przeprowadzi. W niektórych sprawach błąd w szczególe załatwienia sprawy będzie nieskończenie mniej szkodliwy, niż unikanie całymi latami załatwienia sprawy lub posługiwanie się metodą „uzgadniania wszystkiego ze wszystkim”. Celem rozproszkowania jakiejkolwiek odpowiedzialności możnaby powiedzieć, iż w wielu dziedzinach życia państwowego nikt właściwie nie rządził i nikt nie odpowiadał. Robiło się samo. Otóż ta właśnie metoda musi się skończyć. Nie oznacza to jednak skurczenia odpowiedzialności resortu. Należy tę odpowiedzialność we wszystkich działach pracy pogłębić i to jest jednym z wielkich zadań prasy.
[fragment wystąpienia, publikowane: „Monitor Polski”, 6 sierpnia 1926]
Całość wystąpienia pt. „Program morski E.Kwiatkowskiego” zostanie opublikowana w zbiorze „Archiwum Morskie Eugeniusza Kwiatkowskiego”.
Inne tematy w dziale Kultura