Marcin Gortat opowiedział o sytuacji, gdy wpadł na prezydent Łodzi Hannę Zdanowską i ówczesnego kandydata na prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, z którymi się przywitał i zamienił kilka słów. — Kilka godzin potem dostaliśmy telefon z jednego z ministerstw, że jeśli mamy dalej współpracować, to mam uważać, na kogo wpadam — opowiedział były koszykarz o ostrzeżeniu, jakie otrzymał od przedstawicieli poprzedniej władzy.
— To nie tak powinno wyglądać w naszym kraju — mówił dalej oburzony. — Ja nie mam prawa wpaść na panią prezydent mojego miasta, z którą się znam od wielu, wielu lat? A to, że pan Rafał Trzaskowski przechodził obok, to przepraszam, mam ominąć go bokiem? — pytał mocno poirytowany całą sytuacją. — To był szok, ale takich sytuacji było o wiele więcej — zdradził.
PiS to organizacja przestępcza, działania typowo mafijne, bolszewickie, tfuu.
Inne tematy w dziale Gospodarka