Znowu jakiś kretyn (przepraszam, staram się ludzi nie obrażać, ale tu nie mogłem się powstrzymać) z PiS-u wywołał temat zakazu hodowli zwierząt futerkowych . Zamiast skupić się na ważnych problemach kraju, tracą czas na nieistotne , sztucznie wywołane problemy które osłabiają Polskę i oddają ją opozycji. Nie jestem wielkim zwolennikiem PiS-u, ale oddanie Polski w ręce opozycji, to dopiero byłaby katastrofa. Ile głosów stracił PiS na rzecz PSL w wyniku poprzedniej kampanii przeciw hodowcom? Skąd się biorą takie pomysły? Śledziłem jedną z dyskusji na temat hodowli zwierząt futerkowych . Jeden z dyskutantów napisał – „dlaczego nie możemy wypuścić ich do lasu żeby w lesie dożyły spokojnie starości?”. Sądzę że „myśl” jest reprezentatywna dla tego pokolenia „miejskich ciot”.
Jak wygląda życie w lesie? Zwierzęta toczą codzienną walkę o przetrwanie , o zdobycie pokarmu. Ogromna większość narodzonych młodych nie przeżywa z powodu drapieżników, chorób, braku pokarmu, pasożytów. Częste są sytuacje że matka z powody choroby czy braku pokarmu sama zagryza lub porzuca swoje młode. Kiedy mieszkałem w bloku, na parapecie synogarlice (sierpówki) uwiły gniazdko, złożyły dwa jaja z których wykluły się pisklaki. Matka jednak wyrzuciła z gniazda swoje młode i odleciała. Po prostu przyszło w maju kilkudniowe ochłodzenie i instynkt matki zdecydował, że nie jest w stanie wykarmić i ogrzać młodych. Zdecydował instynkt ponieważ mogła je wykarmić - sypaliśmy im ziarno na parapet.
To samo dotyczy dorosłych osobników. Najmniejsza słabość, nawet lekka choroba często jest śmiertelna . Każde osłabienie organizmu natychmiast wykorzystują pasożyty, bakterie i wirusy. Nie mówiąc o drapieżnikach. Czy humanitarne jest zagryzanie sarny przez stado wilków czy rozrywane pazurami rysia? Nie mówiąc o tym, że drapieżniki często bawią się swoją zdobyczą. Każdy kto ma polującego kota o tym wie. Czy jest humanitarne w stosunku do myszy, kiedy kot potrafi kilka godzin bawić się nią, powoli ja zagryzając? Często nie wytrzymuję psychicznie i zabieram moim kotom nieszczęsną ofiarę i wynoszę do lasu. Po odniesionych ranach , raczej nie mają szansy na przeżycie, ale przynajmniej umrą w spokoju, a ja nie muszę słuchać ich tragicznego pisku. Taka jest natura. A niejednokrotnie spotykałem się z tezą że zwierzęta zabijają bo muszą, a tylko człowiek robi to dla zabawy . Brednie.
Niehumanitarna jest hodowla ? To co możemy powiedzieć o życiu w naturze. Tam dopiero jest brak humanitaryzmu .
Niestety dobrobyt i wygodne życie w mieście wyhodowało pokolenie „ciot”. Ludzie zdobywają pokarm kupując go w supermarkecie, oderwani od rzeczywistości czerpiąc wiedzę o świecie z głupkowatych programów telewizyjnych i innych głupkowatych mediów produkowanych przez takie same „cioty” jak oni. Sztandarowym przykładem jest jeden z amerykańskich „ekologów”, który postanowił żyć w naturze razem z niedźwiedziami. Niestety na tą przygodę życia zabrał swoją dziewczynę. Jeden z głodnych „misiów” rozerwał go na strzępy i pożarł. Z dziewczyną zrobił to samo, bo niestety zamiast uciekać posłuchała jego rady, kiedy „misio” pożerał go żywcem. Jaka była to rada? – „Walnij go patelnią”. Całą tragedię nagrała włączona kamera.
Hodowla jest niehumanitarna? Zwierzęta żyją w cieplarnianych warunkach , z pełną opieką medyczną, nie muszą martwić się o pokarm, o drapieżniki, pasożyty. Mogą cieszyć się życiem, miłością, seksem, macierzyństwem. Proszę między bajki włożyć propagandę tzw. "zielonych” o katastrofalnych warunkach hodowli. Jeśli byłyby hodowane w złych warunkach, ich futra nie nadawałyby się na sprzedaż. Są w kwiecie wieku zabijane? Tak, ale w bardzo humanitarny sposób – dwutlenkiem węgla. Po prostu zasypiają. Proszę porównać to do życia w naturze, w której też nigdy nie dożywają starości.
I mamy tutaj taki filozoficzny problem . Czy lepiej żeby zwierzęta hodowlane cieszyły się przez jakiś czas życiem, seksem , macierzyństwem, może nawet miłością czy lepiej żeby ich w ogóle nie było? Bo co się stanie kiedy wprowadzony zostanie zakaz hodowli? Zostaną wybite i koniec. Nikt nie wypuści ich do lasu, bo nie są przygotowane do życia w dzikim środowisku. Jeszcze raz powtórzę - nie będą cieszyć się życiem , macierzyństwem, seksem itd. Może tzw. ekolodzy zapytaliby je co wolą?
I tutaj dochodzimy do kolejnego filozoficznego problemu. Czy nie widzicie Państwo pewnej analogii pomiędzy naszym , ludzkim życiem w wysoko rozwiniętym państwie opiekuńczym, a taką hodowlą zwierząt futerkowych? Co prawda jeszcze dożywamy późnej starości, ale „lewactwo” już nad tym pracuje żeby „pozwolić nam humanitarnie odejść” kiedy „jakość naszego życia się pogorszy”. Cała propaganda o człowieku który jest ciężarem dla planety, promowanie aborcji i eutanazji czyni grunt po takie myślenie.
P.S. Zwierzęta hodowlane oprócz tego wszystkiego co my mamy , mogą cieszyć się swoim lenistwem, a my musimy „zapierdalać” w pracy.
Uważam że socjalizm jest prymitywną ideologią, która blokuje rozwój człowieka i cofa nas do jaskini.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości