Kim jest Łukasz Bugajski? W zasadzie nie wiadomo. Przedstawia się, jako ekspert do spraw bezpieczeństwa, prowadzi kancelarie bezpieczeństwa Priva. Kim są jego kontrahenci, a także, jakie są jego kompetencje? Jakie ukończył studia, kursy? Jakie uzyskał certyfikaty? To wszystko owiane jest tajemnicą. Ale niektórzy eksperci od spraw bezpieczeństwa tak już mają. Działają w cieniu. Ekspert bezpieczeństwa to brzmi dumnie i tajemniczo… Czy w tej sytuacji, nie powinienem zmienić swój Nick. Bo kim jest „ Kierownik Karuzeli”? Nikim. Gdy tym czasem nasz „ ekspert do spraw bezpieczeństwa” może zawrócić w głowie nie jednej blondynce i nie jednemu użytecznemu idiocie.
Leszek Bugajski znany jest także z tego, ze w ponad 300 stronicowym, dwuczęściowym raporcie, na czele tajemniczej grupy współpracowników, rozpracował J. Danielsa. Raport rzeczywiście jest dokładny, wręcz benedyktyński, raportujący dzień po dniu, działalność owego izraelskiego sierżanta. Lobbystę a może oficera Mosadu? Jednakże jaka szkoda, że Leszek Bugajski, penetrując Izraelki wywiad nie wymienił z nazwiska swoich współpracowników … Aż się oto prosi. To kultura współpracy i jakaś forma symbolicznego wynagrodzenia. Lecz ci tajemniczy współpracownicy pozostali w cieniu, utajnieni. Dziwne, bo właśnie ukazanie owego zespołu, byłoby przykładem dziennikarstwa obywatelskiego. Podobno ma powstać także raport nr 3, plus dokumentalny film nakręcony w Izraelu i USA. Niejaki Tomasz Sekielski ( były dziennikarz TVNu) kręci film dokumentalny o księżach pedofilach, a jak rozumiem – Lech Bugajski – o Żydach w Polsce. Czyli inaczej mówiąc, kasa berlińsko – moskiewska popłynie szerokim strumieniem dla naszych dzielnych demaskatorów. Oj … będzie się działo w tym nadchodzącym 2019 roku.
Analizując wypowiedzi l. Bugajskiego w „ Mediach Narodowych, a także w „ Spowiedzi u Międlara” to co rzuca się w oczy, to skromny zasób wiedzy, owego „ eksperta do spraw bezpieczeństwa” a także pewien rodzaj umysłowości, którą bym delikatnie opisał – jako poczciwą, nawet dobroduszną. Chociaż, czasami L. Bugajski ma przebłyski megalomańskie. Twierdzi on mianowicie, że ktoś mu przebija opony w samochodzie a cztery wielkie polskie koncerny rozwiązały z nim kontrakty w trybie natychmiastowym. Pewnie po interwencji owego sierżanta Danielsa. Międlar nieco speszony owym dopustem bożym jaki dopadł Bugajskiego, dopytał jakie to były kontrakty i, jakie to były te cztery wielkie koncerny. Lecz Bugajski zbył go milczeniem, co jest chyba zrozumiałe. Prawdziwy ekspert do spraw bezpieczeństwa mniej mówi, a bardziej słucha.
Chociaż na jednym ze swoich kont wypalił taki oto tekst.
„ Kochani, nie jestem w stanie w tej chwili zadbać o swoje bezpieczeństwo. Nie stać mnie na ochronę. Cokolwiek się nie wydarzy pamiętajcie, że zachowałem się jak trzeba. Cześć!”
Na Boga … Toż to św. pamięci Inka. Brakuje tylko obrazka babci owego eksperta bezpieczeństwa z ulicy Niedźwiedziej 29b w Warszawie. Ponieważ właśnie tam znajduje się kancelaria owego eksperta. I pewnie tam powstał ten wielko pomny raport i pytanie # kimjestDaniels. A także znany już Tag. # Synowieukrainy. Ponieważ mieszkam w Warszawie, zastanawiam się czy jednak nie pojechać na ulicę Niedźwiedzią 29b i nie zapytać #kimjestŁukaszBugajski
W ostatnim czasie ów „ ekspert bezpieczeństwa” na Salonie 24 popełnił tekst, pt „ Zapomniana katastrofa – Radziecki MiG-25 rozbity pod Oławą” W zasadzie będący skromną rekapitulacją informacji jakie zamieścił na swojej internetowej stronie Robert Hes, badający od lat sprawę katastrofy MIGa. Oczywiście natychmiast odezwały się różne lotnicze eksperckie głosy ze strony lodowców alpejskich, że taki korkociąg był nie możliwy, lub też był możliwy i, inne dywagacje na temat statecznika, jakby w notce pana Bugajskiego tajemnice awiacji były najważniejsze.
Ot, naiwne polskie duszyczki…
Powiedzmy sobie prawdę … najważniejsze w tym tekście było co innego. Po pierwsze delikatnie przemycona teza, że piloci katapultowali się z opóźnieniem, ponieważ nie chcieli uderzyć samolotem w miasto. Po drugie, historia pomnika upamiętniająca owe wydarzenie. Pomnika, czy obelisku rozkradanego, a także mającego dokumentować bezduszność Polaków. Nawet gdyby to była prawda, Polacy, a także inne narody, to nie ludzie święci, nie jeden pomnik zniszczyli, to jednak nie to wydaje mi się najważniejsze w owej narracji. Wiodący motyw można scharakteryzować mniej więcej tak: Oczywiście. Byli to piloci Czerwonej Armii, stacjonowali w Polsce, takie to były czasy, ale my - Polacy - nie możemy zapomnieć, że byli to także ludzie. Normalni. Ciepli i sympatyczni, a może i bohaterscy. Zapomnijmy więc o geopolityce, o jakieś tam … radzieckiej armii. A pamiętajmy o ludziach. O Saszy, Griszy, Aloszce, miłych chłopakach z Wołgogradu czy nawet z Kijowa. Ta polityka zamiany „ wielkiej polityki” na coś bardziej ludzkiego i sentymentalnie zrozumiałego, była już nie raz nam suflowana. Nie raz … chociażby pamiętny pomnik – mogiła, zbudowany na polach Ossowa pod Warszawą. Z mogiły tej wyrastał prawosławny krzyż, chociaż na Boga, bolszewicy w roku 1920 nie byli zaopatrzeni w modlitewniki, a w plany Warszawy z dokładnym rozmieszczeniem bogatych sklepów i składów. Rewolucja rewolucją a wojna musi żywić się sama. #hrabiakomorowski.Chyba tego nie rozumiał i koniecznie chciał odsłonić ten pomnik. Na szczęście, a także dzięki zdecydowanej postawie pewnych ludzi, temu prezydentowi od pilnowania żyrandola i krzyża prawosławnego, to się nie udało.
Czy więc zaczyna się jakiś nowy tektoniczny ruch na wielkiej politycznej szachownicy? I to w roku Anno domini 2019, a potem jeszcze - 2020. Kiedy czekają nas kluczowe wybory, mogące przemodelować interesy Rosji w tej części Europy. Jeżeli ktoś myśli, że Wałęsa, szedł sobie ulicą i zobaczył redakcje Sputnika, więc sobie tam wszedł i pogadał, ten się myli. Wałęsę nie tyle zaproszono, co po niego pojechano. I miał powiedzieć to, co powiedział. To był ten znak. Sygnał – Zaczynamy!
Daleko się szukając. Ostatnio na Salonie 24 ukazała się notka Autorstwa Piotra Panasiuka, pod wielce alarmującym tytułem. Tytułem niepozostawiającym wątpliwości- „ amerykański LNG jest o 60% droższy. Czy terminal w Świnoujściu ma sens ekonomiczny”? W zasadzie po co czytać ów artykuł. Wszystko już jasne. W tytule. Amerykance nas wycyckali a gaz najlepiej kupować od Putina. Nawet zajrzałem z ciekawości do owej notki. Autor oparł swoje wyliczenia na schematach nie wiadomo skąd wziętych i, liczbach, nie wiadomo jak pozyskanych. Podejrzewam, że gdybym wypił szklankę samogonu to z chłopakami z ambasady rosyjskiej dokonałby jeszcze lepszej kalkulacji. I już gaz amerykański nie byłby droższy o 60% a 160%, kwestia tylko ilości wypitego samogonu a raczej koniaczku oraz jakości zakąski.
Kolejny przykład? Proszę bardzo… Michał Kołodziejczak, już okrzyknięty nowym Lepperem, organizator niedawnej blokady autostrady A2, usilnie propagował w trakcie wywiadu w Telewizji Polsat poprawę stosunków z Rosją. Otwarcie rosyjskiego rynku na polskie rolnicze towary. A ministra rolnictwa wyzwał od „rusofoba"
Wróćmy jeszcze do owego Tagu #synowieukrainy. Coraz bardziej na wielu forach, atakowana jest jakakolwiek imigracji do Polski. Świadomie zaciera się różnicę po między przyjmowaniem mas imigrantów a la Merkel, a kontrolowaną imigracją zarobkową. W tym z Ukrainy. Ruskie trolle lub pożyteczni idioci rozsiewają rozmaite plotki, wyolbrzymiają skale, straszą, straszą, nawet kijowską zaraźliwą odrą. Tłumacząc, że Ukraińcy to dzikusy i wcale się nie szczepią. Przykład to działalność Ł. Bugajskiego i owi niezaszczepieni #Synowieukrainy.
Ale co tam szczepionki… Nasz „ ekspert do spraw bezpieczeństwa” na jednej ze swoich stron pisze tak - Polska firma szkoleniowa z branży bezpieczeństwa przeprowadziła na terytorium Polski, a dokładnie Wrocławia szkolenie i przygotowanie bojowe dla Ukraińców powiązanych ze środowiskami neonazistów i pułku Azow.
Ciekawe zdjęcie, co? Groźni chłopcy w majteczkach. Zaraz się dowiemy, ze w Polsce jest już 3mln Ukraińców, i wszyscy, właśnie tak wyglądają. Oj Durne Lachy, durne - cieszą się już potomkowie Nikołaja Repnina - Weźcie się w końcu za łby, wtedy pośpieszymy wam z bratnią pomocą. Zastanawiam się jak z punktu widzenia Moskwy powinna wyglądać władza w Polsce. Powinna być słaba, rozrywana sprzecznościami. Najlepiej taki anty – PiS. A opozycja, winna być skrajna, narodowa, podatna na rosyjskie wpływy. Z jednej strony Biedroń a z drugiej – Międlar. Oraz kilku „ ekspertów od bezpieczeństwa” Polska już nie zieloną wyspą, co zielonymi płucami Europy. W ciągu 15 lat – tak jak chcą niektórzy – przeprowadzamy dekarbonizacje – wszędzie budujemy wiatraki, plus sprowadzamy „ tani” gaz z Rosji.
Zbliżają się kluczowe lata 2019 – 2020. Rosja z pewnością będzie chciała wejść do gry o własne interesy w Polsce. Stawka jest zbyt wielka. Kanał czy jak niektórzy mówią - Przekop Mierzei Wiślanej. to niezbyt wiele, ot popłyną tamtędy statki o małym tonażu, jakieś tam wycieczkowe, ale z punktu widzenia kraju mającego ambicje mocarstwowe to strata wizerunkowa. Pribałtika. Dawne Prusy, czy region Kaliningradu, to ich strefa wpływu. A Polaczki, jak już bardzo chcą coś robić, to niech budują sobie zamki z piasku w Krynicy Morskiej. No i ta stała amerykańska baza. Tak, to tylko brygada, 3 – 4 tysiące amerykańskich żołnierzy, to niezbyt wiele dla pancernych rosyjskich armii, które jak zechcą to będą w ciągu 2-3 dni w Warszawie. Wiec tym bardziej po kiego im ta brygada? I ta rozbudowa gazoportu w Świnoujściu, po co im? Kiedy mogą mieć rosyjski gaz dystrybuowany przez Niemcy. No i najgorsze, ten … Balitic pipe, to już poważne i strategiczne zagrożenie dla interesów Rosji. To nie Polska ma dystrybuować gaz. Wiec nic dziwota, że trzeba uaktywnić wszystkie swoje aktywa.
Powiada się zagraża nam ulica i zagranica. To pewnie też … Ale to nie są wszystkie zagrożenia. Od pewnego czasu zagrażają nam mniej lub bardziej użyteczni idioci z prawej, „ narodowej” strony, a może nawet rozmaici agencji z pod znaku „ Nowiczoka” Ale to ostateczność. Polacy to sentymentalny naród, łatwowierny i absolutnie niepolityczny. Czasami wystarczy na nich zgrabny PR lub ballada Okudżawy.
Inne tematy w dziale Polityka