Bój to będzie nasz ostatni,krwawyskończy się trud, gdy związek nasz bratni
Ogarnie ludzki ród! - Może tak śpiewają ludowcy, a raczej PSL– owcy od morza do Tatr? Tak, bój to będzie ich ostatni, tym bardziej, gdy wyniki samorządowe, te w najbliższych wyborach, okażą się mizerne i chłopi z PSL- u nie zdobędą upragnionej władzy. Napisałem „ chłopi” ale wszyscy wiemy, że żadni z nich chłopi, to tylko kamuflaż, tak naprawdę, to partia klientystyczna, familiarna, przebrana w wiejskie pióra. A nawet i nie to. Oni nawet nie chcą się przebierać. Są tacy jak ten ( miastowy) koń, którego każdy widzi. Już ich szef, picuś glancuś polskiej polityki, niejaki Kosiniak – Kamysz jest tu najlepszym dowodem. Pewnie nigdy na oczy konia nie widział, ani krowy, czy jednej owcy. Chociaż może przesadzam, konia widział, jak i łasiczkę, a szczególnie tą, która należy do pewnej młody damy, na obrazie mistrza Leonardo…
Dlatego ja o łasiczce pisze? Bo oto do populizmu związanego z nagrodami dla rządu, rozpętanymi przez PO, potem zwielokrotnionemu przez samego Kaczyńskiego, który proponuje redukcje uposażenia, każdemu posłowi o 20 %, doszedł nowy hurra populizm i pytanie - Dlaczego panowie magnaci dostali naszą kasę? Ten zarzut najczęściej pada z ust, właśnie PSL - owców. Ostatnio w wywiadzie w TVP info taki zarzut zgłosił poseł Zgorzelski, który oświadczył, że Fundacja Książąt Czartoryskich, wyprowadziła kasę z Polski. A także ów poseł, podważył sens zakupu „ Damy z łasiczką” za 100 mln euro, kiedy obraz i tak był ustawowo chroniony. Zapominając o tym, że jak jest ustawa, która chroni, to także możne być ustawa, która nie chroni. I umożliwia sprzedaż czy wypożyczenie obrazu. A także o tym, że zakup dotyczył także innych dóbr kultury. Tzw. Kolekcji Książąt Czartoryskich i związanych z nią nieruchomości. Słuszna decyzja zakupu, wynikała ze świadomości ogromnej wartości zbiorów i zagrożeń związanych z ich prywatnym statusem. Jak również, że tylko tak - w sposób jednoznaczny i nieodwołalny -można zabezpieczyć - tą jedną z najcenniejszych i najsłynniejszych kolekcji sztuki w Europie, a być może i na świecie. Jak wiadomo, w ostatnich latach „ Dama z Łasiczką” była wypożyczana. I konia z rzędu temu, kto wie, wg, jakich reguł, także finansowych ta „ podróż” była regulowana. Przypominam, że obraz „ Dama z łasiczką” w trakcie tej „ podróży” ubezpieczony był na 300 mln euro. Kolekcja Czartoryskich dotyczy także dziel zagubionych, a raczej zrabowanych, w tym „ Portret Młodzieńca” Rafaela. I pewnie, wcześniej czy później, ten obraz ujrzy światło dzienne, i wtedy państwo polskie jest jedynym właścicielem tego, jednego z najznakomitszych dzieł światowego malarstwa. Ma także tytuł prawny i obowiązek zdecydowanego szukania tego zaginionego arcydzieła.
Ale zostawmy na chwile damę i tą łasiczkę i wróćmy do PSLu. Do ich populizmu, który – moim zdaniem – przybrał jakaś karykaturalną formę. Nadającą się raczej do kabaretu niż do poważnej polityki. Mówiąc szczerze, z całym zapałem chciałem się rzucić się na biednych ludowców, aby ich doszczętnie obśmiać, ale coś mnie powstrzymało. Czy jednak ich populizm – mimo wszystko – nie nadaje się do jakieś obrony? Czy nie powinniśmy jednak poszukać okoliczności łagodzących? Cofnijmy się w czasie, może nie do roku 1489, kiedy to boski Leonardo da Vinci maluje „ Damę z Łasiczką”, ale do roku 1992. Mamy czerwiec, Wałęsa desygnuje Pawlaka na urząd Premiera. Ta misja trwa zaledwie 33 dni. Jednakże Pawlakowi nie udaje powołać się rządu. Pamiętam, że pierwsze co zrobił Pawlak, to pojechał do rozmaitych sklepów odzieżowych, aby zakupić kilka garniturów, koszul i skarpet. Może to wydaje się śmieszne, ale – każdy przyzna – że trudno powoływać rząd mając tylko jeden czy dwa schodzone garnitury i białe skarpetki. I taka to była, ta nasza polityka wczesnych lat 90 tych. Ale raczej jej kulisy… Trochę bidna, przaśna, ni to miejska ni to wiejska, taka … że koń by się uśmiał. Lecz mimo wszystko, to były czasy, że chłop – Pawlak, to był chłop i basta. Co prawda bez porządnego garnituru, ale za to właściciel gospodarstwa rolnego. Może nie wiedział jak wygląda owa łasiczka, ale konia czy świnie to pewnie widział. Lecz oto minęło kilkadziesiąt lat i wszystko się pozmieniało. A co gorsza, stanęło na głowie … Posłowie PSLu obrośli w piórka i poseł Zgorzelski, może ponarzekać sobie na magnaterie i na PIS, że dał im owe 100 mln euro. Zapominając o tym, że prezesem ich ludowej partii jest miastowy Kosiniak – Kamysz. Ludowiec, w eleganckim garniturku, który ma pewnie rekreacyjny domek nad jeziorem z jedną kaczką. Trochę taki pan – nikt. Którego jedynym aktywem była ( i jest pożądana) koalicja z PO. I ustosunkowana rodzinka, której każdy członek musiał raz w roku, być co najmniej ministrem z teką.
Populizm, populizm, populizm, to jak nasza polska modlitwa narodowa. To - Narodzie mój, który w niebie jesteś, przyjdź wola Twoja i bieda Twoja. I nie wódz nas więcej na pokuszenie. Amen…. W roku 1993, kiedy jednak Pawlak został premierem, w tym garniturze i, w tych skarpetkach, zmienia rządową limuzynę na rządowego Poloneza. Złośliwi powiedzą, tak, to prawda – ale z silnikiem rovera. Lecz na Boga … Polonez to Polonez. Tak jak obcięcie posłom o 20% to zawsze obcięcie. I tak jak wtedy Polonez Pawlaka był najczęściej pokazywanym newsem w publicznej telewizji, zaświadczającym, że premier jest blisko ludzi, tak i teraz, zapewne, premier Morawski, wyda oświadczenie, że 12 tysięczna pensja premiera jest ok. Da się z tego wyżyć i jeszcze coś na stare lata odłożyć. A nawet gotów jest zrezygnować z tej sumy dla chwały ojczyzny i Prezesa. W tym amoku populistycznych wzajemnych deklaracji coraz bardziej gubi się wypowiedz premier Szydło, która stwierdziła, że ministrom nagroda się należała. I tyle! Tak – niby to taka rosołowa pani premier, ale przyznaje, to silna kobieta. I prawdopodobnie to ona powinna zostać prezesem PISu, a jak nie PISu to przynajmniej PSLu ( Uważam, że taki manewr z obsadą stanowisk Kaczyński powinien rozważyć.)
Lecz zostawmy żarty na boku i wróćmy jeszcze na chwile do premiera Pawlaka. Do jego garniturów i samochodu rządowego – Polonez. Z czasem, po zasiadaniu w ławach rządowych, po pełnieniu rozmaitych prestiżowych funkcji od naczelnego strażaka po prezesa wielkiej Giełdy Towarowej, pan Władysław nauczył się jednego. Jeżeli coś nam skapnie od losu, to wyciskamy do końca. Brukselkę aż do soku … z brukselki. Zaś Poloneza zamieniamy w hybrydowego Pirusa.
Oto Dama z łasiczką, Wczesne lata 90- te. Tak, z pewnością ma nieco prowincjonalną urodę, ale wystarczy mistrzowski zabieg konserwatorski, aby pod warstwą werniksu ukazała nam się kolejna dama. Może bez łasiczki, ale za to na miarę nowych aspiracji, elektrycznych samochodów postępu i nowoczesności.
Ach ci mistrzowie pędzla i populizmu, Posłowie PSL uważają, że posłom nie należy tylko ograniczyć poselskie pensje o 20%, lecz idą jeszcze dalej. I wysuwają postulat redukcji do średniej krajowej. Czekam, aż partia Razem zaproponuje ograniczenie poselskiej pensji do minimalnej. Jak już to już. Tak na marginesie, już widzę tych koneserów rozmaitych dam i ich łasiczek…
Zastanawiam się czy ja sam, tropiąc te różne garnitury, skarpety, Polonezy, damy i łasiczki, nie zamieniam się w populistę. Chłopie żyj sam i daj żyć innym chłopom ze wsi - pewnie ktoś zawoła. I ma racje … Jednakże mimo tego, że staram się nie być populistą, to jednak populistą jestem. Tak to silnie w człowieku tkwi. To zaglądanie babie do obrazu. Szukanie i wertowanie wszystkiego. Przeglądanie każdej pary skarpetek, zegarka. Może dlatego taki jestem, że populizm pewnych środowisk mnie drażni. A szczególnie tych, dla których polityka jest tylko osobistą trampoliną. Niczym więcej. Zero idei i posłannictwa a maksimum korzyści. Z pewnością do takich środowisk należy PSL, które nawet tak się wyrodziło, że ich prezes to wypisz wymaluj miastowy fircyk. Picuś glancuś, który jeszcze za poprzedniej kadencji na spotkanie z protestującymi matkami w sejmie przyszedł w garniturze od Hugo Bossa i w zegarku, takim na oko – powyżej kilku tysiaków. Może przesadzam, może źle zobaczyłem i oszacowałem, ponieważ to była tylko podróbka? Wiec przepraszam ówczesnego ministra od spraw ludzi biednych i wykluczonych. Ale co by nie było, na pewne spotkania nie należy chodzić w garniturach od Hugo Bossa i nie wypada założyć na rękę nawet marnej podróbki dobrego zegarka. To już nie kwestia populizmu, to coś więcej, to kwestia gustu i wyczucia…
Już na sam koniec, czy owe 100 mln euro jakie dostała Fundacja Czartoryskich, to nie piękny prezent także dla ludowców? To także ich dama i ich łasiczka. Już widzę Kosiniaka z innym Pawlakiem jak dumnie wypinając pierś i śpiewają nabożnie rotę:
Nie będzie Radziwiłł pluł nam w twarz. Polski my naród, polski ród, PSL - owski szczep piastowy. Samorządem stanie hufiec nasz, i Kosiniak będzie nam hetmanił. Do ostatniej kropli krwi będziem bronić swego miejsca, aż się rozpadnie w proch i w pył magnacka zawierucha.
Tak nam dopomóż Bóg. Tak nam dopomóż Bóg i Koalicja.
Inne tematy w dziale Rozmaitości