Już na samym wstępie wyjaśniam pani poseł Kamila Gasiuk- Pihowicz nie zasłużyła na epitet: Myszki agresorki. No może, od czasu do czasu, walnie piąstką w pulpit mównicy sejmowej. To wszystko. Z drugiej strony polityka to walka. Taki Chruszczow, 1 sekretarz ZSRR walił butem o prezydialny stół na sesji ONZ, a przecież posłance daleko do takiej agresji. W każdym razie, ja nigdy nie widziałem, jak przedstawicielka Nowoczesnej z kropką, uderza swoim bucikiem w blat mównicy sejmowej. Jednak jest coś, co mnie w tej postaci irytuje. Może to pewien typ zachowania czy osobowości, który bym nazwał - Prymusek klasowy. Pewnie każdy z nas ma wspomnienia z lat szkolnych i pamięta takie przemądrzałe uczennice, co to wszystko wykuwały na blachę i pierwsze na lekcji podnosiły palce – psze pani! Prze pani! Ja wszystko wiem. Ja! Ja! I tylko Ja! – I mówią, mówią, trajkoczą bez końca.
Zwykle jest to wiedza oczywista, encyklopedyczna, mało kreatywna. Wykuta na blachę. Podana na wprost, bez żadnego retorycznego wdzięku. A już najgorsze są owe minki. Uczone, przemądrzale, wszystko wiedzące. Minki, co to cały rozumek zjadły. Minki pod tytułem, popatrzcie, jaka jestem mądra. Najmądrzejsza w klasie, w szkole, w kuratorium…. Być może na całym świecie. Naj, naj, naj… Oczywiście pani poseł Gasiuk - Pihowicz nie jest już gimnazjalistką, ale te minki jej pozostały. To potrząsanie główką, schylanie główki, odchylanie główki, dąsy, nadymanie policzków, przesadna gestykulacja. No i specjalność firmowa, uderzanie zaciśniętą piąstką w blat mównicy i wykrzykiwanie – Ja też jestem suweren!!!
Tak na marginesie. Pani poseł zdobyła w okręgu podwarszawskim ( tam gdzie mieszkam) 19041 głosów. Czy to wystarczy, aby ogłosić się suwerenem? Wątpię. Chociaż, gdy zrobi się całą serie mądrych minek, poprawi grzywkę, wtedy może suweren we wszystko uwierzy. Przynajmniej owe 19 tysięcy ludzi. I jeszcze jedno, każdy poseł Nowoczesnej z pierwszego miejsca na liście wyborczej, musiał wpłacić na konto partii 30 000 złotych i dopiero wtedy – jak rozumiem – stawał się stu – procentowym suwerenem.
Ktoś mi zarzuci, że patrzę się na politykę poprzez fizjonomie, a to nie jest zbyt poważne i pewnie będzie miał racje. Jednak mnie te minki naprawdę denerwują. I nie tylko dlatego, że posłanka jest z Nowoczesnej. Taki Schetyna, także nie jest z mojej politycznej bajki, ale jakoś go lubię, i nawet gotów jestem walnąć Kurskiego w ucho, za to jak pokazuje Schetynę w Telewizji Publicznej. Maja tam takie jedno ujęcie dyżurne, w którym Schetyna przygarbiony, zlękniony, przemyka gdzieś pod ścianą, niczym wsiowy przygłup. Nic wiec dziwnego, że polityk ten ma tak niskie notowania, bo kto by chciał mieć za przywódcę opozycji wsiowe głupka. Ale wracając do posłanki Kamili Gasiuk – Pihowicz, nie wiem jak chodzi pod ścianą, bo może akurat pod ścianą idzie pięknie. Z gracją. Nie chodzi a stąpa. Nie porusza się a płynie. Jednak nie, posłanka Kamila uwielbia występy w telewizji jako przemądrzała trajkotka.
Zastanawiam się czy takich prymusów nie jest znaczniej więcej, a także, czy ta cecha prymusostwa nie dotyczy także wielu zjawisk w życiu społecznym czy politycznym? Nie mówiąc już o poznawczym. Umysł prymusa, to gromadzenie wiedzy, a także – niewątpliwa – zdolności systematyzacji. Jednak nie są to umysły kreatywne. Jeżeli kojarzą fakty, to takie, które są oczywiste i „ blisko siebie” Umysł prymusa to raczej wiedza zapisana, książkowa, Umysł czy osoba nierozumiejące kontekstu, a w kontaktach osobistych, sztywna i nieczująca ironii. Tacy ludzie muszą mieć w zasięgu belfra. Rodzaj - punku odniesienia. Sama wiedza im nie wystarcza, musi być pochwała. Ocena. Takie postrzeganie umysłu prymusowskiego w opozycji do kreatywnego przekłada się na to, co dzieje, się w polskiej polityce. Czy w środowisku dziennikarskim. Ileż to razy prymusi z TVN cytowali, co o nas sadzi zagraniczna prasa. Plus to odwieczne pytanie – jak nas oceniają w Europe? Jaką nam wystawią ocenę? Ludzi ci najchętniej widzieliby Polaków przed tablicą, odpowiadających na zadane pytania. Dlaczego je karpia na święta a pasztet podlaski w dzień powszedni? Dlaczego jest taki prowincjonalny, narodowo – klerykalny? Zamiast być europejski i nowoczesny. Polak – prymus ( broń Boże patriota) oto nowy wzór Polaka.
Gdyby brukselscy stachanowcy przekonali jakikolwiek polski rząd, że w Polsce powinny być emerytury od 7O roku życia, i natychmiast należy przyjąć 7000 kelnerów z Kongo. natychmiast pojawiliby się prymusi i zaczęli nam trejkotać, że właśnie tak powinno być. Myszka – trajkotka już nie tylko byłaby w telewizorze, lodówce, i pralce, a nawet wyskoczyłaby z tostera. Z tą swoją minką i trzepotem rzęs. I wywijając nam piąstką, tłumaczyłaby, że nie znamy się na nowoczesnej Polsce z kropką.
Platon, w swojej teorii państwa, przywołuje kastę „ filozofów” to oni mają rządzić. Niejako z definicji, dzięki swojej mądrość. Z biegiem lat ( wielu lat) okazało się, że ta teoria, atrakcyjna intelektualnie, urodzić może bestie. Tak było przecież w XX w. „ Rasa panów” czy „ awangarda klasy robotniczej” to nic innego niż mutacja teorii państwa Platona. Dziś, w naszej części świata, ci „ Filozofowie” to nic innego jak brukselka klasa urzędnicza, a w Polsce, to - klasa sędziowska. Mechanizmy wyboru owych „ filozofów” zwykle są pośrednie, mało przejrzyste. Oparte raczej na autorytecie i środowiskowej akceptacji. Co ma swoje dobre, ale także złe strony. Obawiam się jednak, że tych – złych stron, przybywa z biegiem czasu. Ale jest jeszcze coś, ta kasta „ filozofów”, potrzebuje do własnego uwiarygodnienia nie umysłów kreatywnych na miarę Platona czy Sokratesa, a raczej kogoś pośredniego, kogoś, na miarę Kamili Gasiuk – Pihowicz. To właśnie oni, prymusi wiedzy oczywistej. Banalnej. Telewizyjne trajkotki uzasadniają władzę „ filozofów” A raczej siódmej wody po „ kamieniu filozoficznym „ Platona.
Nie łudźmy się jednak, że politycy – prymusi, stanowią jakaś jedną bezwładną szarą masę. Także wśród nich panuje „ wielkie poruszenie” i hierarchia. Jeżeli na samym dole trejkocze nasza posłanka – myszka, to na samej górze, w zamku nad Sekwana, panuje sam król umysłów prymusowskich. Tak, to król królów, sam Macron. Najpiękniejszy umysł prymusowski. Dla przypomnienia, wykształcenie Macrona
( Za Wiki) „ Kształciłsię w jezuickim liceum w Amiens. Następnie w paryskiej szkole średniej Lycée Henri-IV Uzyskał dyplom DEA z zakresu filozofii na Université de Paris X. Został także absolwentem Instytutu Nauk Politycznych w Paryżu oraz École nationale d’administration. Przez dziesięć lat uczył się gry na fortepianie”
Na niedawnej demonstracji w Paryżu, jakiś związkowiec wykrzykiwał. – Macron, całe życie uczył się. Nigdy nie pracował! – Lecz przecież filozof nie musi pracować, może nawet nie powinien. Wystarczy, że jest filozofem. I myśli o przyszłości Europy, a wiec dobrze. Niech myśli. Dziś jeszcze wybory w Niemczech. Zobaczymy, czy wyłonią umysły prymusowskie czy kreatywne?
Inne tematy w dziale Polityka