Ostatnio na internetowych stronach „ Polityki” ukazał się artykuł Aleksandry Rutkowskie i Maurycego Pieńkowskiego pod tytułem – Co Polacy wiedzą o tabletce „ dzień po” Użycie słowa – Polacy, w tytule artykułu, bardzo mnie zaintrygował. Nie wiem, może niesłusznie, ale zawsze wydawało mi się, że środowisko liberalno - lewicowe stroni od takich jednoznacznych, narodowych kwantyfikatorów; i raczej oszczędnie odwołuje się do takich pojęć jak: Naród. Czy Polska. I jeżeli mówi już o tabletce „ dzień po” - powinno odwołać się do innych społecznych czy demograficznych cech. Stawiać takie oto pytania. Np. co o pastylce wiedzą dziewczęta w przedziale wiekowym 14 – 18 lat? Kiedy i jak działa owa pastylka? Lub nawet, pozwólmy sobie na odrobinę żartu, co panowie 60 plus, wiedzą o tabletce ellaOne.
Nasuwa się jeszcze jedno pytanie. Dlaczego my, Polacy, musimy posiadać bogatą wiedzę o owej pastylce? Może wiemy tyle o ile … jakieś podstawy. Nic więcej. Obawiam się jednak, że autorzy artykułu, podejrzewają, że nasi rodacy o tej pastylce wiedzą znacznie mniej niż inne narody. Włosi, Meksykanie, czy powiedzmy Nowo Zelandczycy. Dlatego więc należy przeprowadzić w naszym kraju ogólnonarodową akcje edukacyjną, aby jak najszybciej uzupełnić braki. A gdyby okazało się, załóżmy taką hipotezę, że Eskimosi, chociaż rozróżniają dziesiątki odcieni bieli, mają jednak zasadniczy problem z odróżnieniem pastylki „ dzień po „ od banalnej aspiryny. W takim przypadku, należałoby wysłać na Grenlandię awangardę nowoczesnych Polaków. Chociażby panią Rutkowską z panem Pieńkowskim, aby już na miejscu, wytłumaczyli Eskimosom, wszelkie biologiczne zawiłości. Kiedy zarodek zagnieżdża się, a kiedy nie? Tym bardziej, że taką pastylkę należy zażyć jak najszybciej, najlepiej natychmiast, czy ewentualnie dzień po. A pewnie na moherowej Grenlandii takie pastylki wydawane są na receptę, no i apteki nie są tam na każdym rogu ulicy.
W tytule artykułu, nurtuje mnie jeszcze jedno słowo, a mianowicie owe „ Wiedzą” „ Co Polacy wiedzą”? Istnieje więc, w przekonaniu autorów notki, jakaś wiedza elementarna, podstawowa, w którą każdy Polak powinien być wyposażony. Dla przykładu, były Poseł Joński, nie wiedział, kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie, i ten brak wiedzy zapewne jest do akceptacji.Lecz już brak wiedzy o pastylce „ dzień po” pewnie definitywnie wykluczyłby byłego posła z oświeconego środowiska nowoczesnych Polaków. Albo taka posłanka Joanna Augustowska, kiedyś z Nowoczesnej, aktualnie dokonała śmiałego transferu do PO, zapytana w programie „ Pociąg do Polityki”, kto był pierwszym królem Polski? Odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem, że nie ma pojęcia, ale zarazem zapewniła, że skończyła szkołę z średnią 5,8. Doprawdy, oto kolejny dowód na to, że reforma szkolnictwa potrzebna jest od zaraz.
Ale nie tylko wiedza o historii Polski, także inna wiedza: Przyrodnicza, inżynierka, czy każda inna, nie jest z pewnością aż tak ważna, podstawowa, jak wiedza na temat pastylki „ dzień po” Właśnie taka a nie inna wiedza, powinna wystarczyć Polakowi. Wystarczą nowoczesnemu zreformowanemu Polakowi, tak zwane podstawowe doświadczenie życiowe, związane z naszym chlebem powszednim. A więc informacja ( bo już nie wiedza) gdzie jest najbliższy supermarket. Ostatnie promocje. Cena kajzerki i benzyny. Kiedy leci nasz ulubiony serial, czy też inny produkt rozrywkowo - medialny? Bo już pytanie, jak żyć? Coraz bardziej odchodzi do lamusa, za to musimy znać odpowiedz na pytanie, jaką połknąć pastylkę? Różnego rodzaju pastylki stają się coraz bardziej istotne w naszym życiu. Mamy więc pastylki „ dzień po”, ale z drugiej strony – niejako dla równowagi - wszechobecna jest reklama tabletek na erekcje. Idąc tropem autorów artykułu zamieszczonego w „ Polityce” należy także i o to zapytać Polaków. Zbadać ich stan wiedzy. Np. co Polacy wiedzą na temat tabletek na erekcje? Aż ciśnie się na usta kolejne szczegółowe pytanie. Jak długo należy czekać na pierwsze objawy po zażyciu takiej pastylki? I jeżeli owe objawy wystąpią, to jak długo będą trwały? To są wszystko istotne pytania, na które powinien znać odpowiedź współczesny Polak.
Kilka zdań wcześniej napisałem „ co panowie 60 plus, wiedzą o pastylkach elleOne?” przepraszam za ten nieco rubaszny żart, ale właśnie przypomniałem sobie ( oczywiście po zażyciu bilobalu) ile lat miał nasz król Jagiełło, gdy urodził mu się syn, Kazimierz Jagiellończyk. Tak, tak … Miał 75 lata. Chociaż, co trzeba odnotować z bólem, są i tacy zawistnicy, którzy twierdzą, że był o 10 lat młodszy, i w trakcie urodzin syna miał t y l k o 65 lat. Ale ile lat by nie miał, podejrzewam, że nasz Polsko - Litewski władca absolutnie nic nie wiedział o pastylce na erekcje, a jego Zosia Holsztańska nic o pastylce „ dzień po” I całe szczęście dla nas Polaków i Litwinów.
Inne tematy w dziale Rozmaitości