Ciekawy tekst Kemira. Ciekawy w takim sensie, że pokazuje, iż niektórzy Polacy, coraz bardziej przypomina naród bez mapy. Naród bez busoli. Naród, który nie wie gdzie jest wschód, a gdzie zachód. I nie wie gdzie iść... I nie daj Bóg, aby zagubił się w jakiś chaszczach i zatonął w bagnach.
Lecz spokojnie. Już wychodzimy z bagna... Na czym polega zabieg metodologiczny tekstu Kemira? W skrócie, polega na „ odwróceniu mapy”, czyli mówiąc jeszcze inaczej, nasz zasłużony Kemir, postanowił być adwokatem diabla putinowskiej Rosji. Cały czas myślałem, że putinowska Rosja ma dobrze opłacanych adwokatów, a tu proszę, przybył nam jeszcze jeden wolontariusz.
Ów zabieg z „ odwróceniem mapy” jest - przyznaje –intelektualnie ciekawy. Jest rodzajem umysłowej zabawy. Lecz tylko zabawy. Od siebie dodam, że tą mapę, można jeszcze bardziej „ odwrócić” Z punktu widzenia przestrzennej geometrii - mapa, gdy się formalnie zafiksujemy, to może mieć nawet 6 stron/ widoków. Mapa może być także mapą na niby. Mapą udawaną, tak jak było to ukazane w bolszewicko - propagandowym filmie o Czapajewie. Dla którego, mapą był blat stołu. A wojskiem, przesuwane kubki z samogonem czy inne kartofle. Ot, taki geniusz strategii wojskowej i bolszewickiej kartografii...
Tak, Czapajewa już nie ma. Lecz mamy w Polsce innych czynnych kartografów, i ich „ obrotowe mapy”. Lecz zostawmy Kemira z jego mapą. A zastanówmy się nad szerszym obrazem. Zjawiskiem politycznym wynikającym z żonglowania mapami czy pseudo mapami. I spróbujmy ten polityczny obraz zrozumieć... Ponieważ właśnie nadchodzi czas przełomu. Wielkich zmian. I teraz, My Polacy, musimy zadać sobie pytanie, jaka mapa nas interesuje? Na którą stronę mapy, chcemy spojrzeć? Na stronę ruską ( jeszcze postradziecką)? czy na polską stronę? Jaki kierunek na mapie nas interesuje? Gdzie jest ów wschód, a gdzie zachód?
W takim razie dobra mapa jest pilnie poszukiwana. Ponieważ musimy iść dalej, bo jak będziemy tak stali w rozkroku, pomiędzy jedną stroną mapy, a drugą, to nas ów rozkrok rozboli. A nawet może być tak, że z adwokata diabla putinowskiej Rosji, przemienimy się w samego diabła
Mówiąc bardziej konkretnie. I posługując pojęciem” Buforu” ( z teksu Kemira) Nie przejmujmy się ruskim buforem, a grajmy na stworzenie własnego. Ponieważ Rosjanie swój bufor już mają. I to nie jeden. Tak, naprawdę, cały ten ich Kaliningrad, to jeden wielki bufor uzbrojony po zęby. Więc nic dziwnego, że dla wielu strategów wojskowych, przesmyk Suwalski, to jeden z możliwych i prawdopodobnych wektorów rosyjskiej agresji. Teraz, także Białoruś, stała się dla Rosjan nowym buforem. I ta nowa sytuacja wyznacza dla nas kolejne zagrożenie.
Wystarczy spojrzeć na mapę. Polską mapę.
Polska myśl polityczna, w ujęciu strategicznym i taktycznym, powinna zrobić wszystko, aby Polska na wschodzie sąsiadowała z zaprzyjaźnioną sobie Ukrainą. Gdy Ukraina padnie, i wkroczą tam wojska rosyjskie, będzie to dla nas strategiczna tragedia. To chyba oczywiste.
Wystarczy spojrzeć na mapę. Polską mapę.
Dziś wiele środowisk w Polsce. Być może, w swojej większości zamieszkujących Lubelszczyznę i Podkarpacie, ma w swojej pamięci wręcz w genach, ból o czasach „ Rzezi Wołyńskiej” Rodziną pamięć o bestialskich mordach. To wszystko prawda. To historią, której nie można zapomnieć... Lecz w naszej najnowszej historii otwiera się szansa na nową mapę. Na mapę, której nie możemy dać sobie ukraść. Ta nasza nowa mapa, wytyczy nam nowe kierunki marszu. Można paradoksalnie powiedzieć, że ta wojna ukraińsko – rosyjska, spadła nam z nieba. Jest cudem. ( zaraz będzie więcej o św. Jadwidze). I ta wojna, jest dla nas także strategicznym wybawieniem. I tak, jak Japonia i USA budują nową relacje, a nawet nowe przymierze, wobec potęgi Chin. Zapominając o wzajemnych krzywdach w trakcie 2WS. O bombie atomowej, i o bestialstwach w japońskich obozach jenieckich.
Dziś naród Ukraiński krzepnie, staje się właśnie narodem. Bo naród to organizm żywy, także dojrzewa i tężnie je. Zdobywa swoją nową tożsamość. I nawet, gdy teraz przegra, a Rosja zwycięży, to tak naprawdę już wygrał. Znalazł, a raczej wywalczył swoją tożsamość.
Czyli zdobył swoją własną mapę z siatką mitów.
I na tej mapie widzę wyraźnie, że ma szansę odejść od starych banderowskich duchów. Bo właśnie dziś, rodzą się im nowi herosi i nowe mity. I to na całej Ukrainie. Także tej dalekiej, wschodniej... Polska powinna jak najwięcej pomagać Ukrainie. Wielka Polska i Wielka Ukraina to wielka szansa dla naszych narodów. To szansa na stworzenie wielkiego tworu politycznego w Europie Środkowo – Wschodniej. Jednakże, jeżeli ktoś ma nadzieje, że na nowej mapie Unii Europejskiej szybko pojawi się Ukraina, to jest w błędzie. Już brukselscy stratedzy spod znaku Gendera i Zielonego ładu, a także Berlina, wiedzą, co znaczy silna Polska i Ukraina razem.
Na koniec dygresja historyczna. Jakże pouczająca... dla tych, którzy nie potrafią czytać map. Nasz król Jagiełło. Litwin, gdy brał za żonę Jadwigę Andegaweńską, miał lat 30 - kilka, a ona góra – 13 latek. Można powiedzieć, brudny barbarzyńca ( barbarzyńca także, dlatego, ze Litwini mordowali Polaków) bierze za żonę kulturalne dziewczątko wychowane na budapesztańskim dworze..
Dziś byśmy powiedzieli. Król – pedofil. I jak można było się zbratać z tymi dzikimi Litwinami? Jednak zwyciężyła strategiczna myśl polityczna Panów Małopolskich. Owi „ Panowie” to byli stosunkowo młodzi ludzie. Nie jestem historykiem, ale z tego, co pamiętam, gdzieś tak, plus minus, trzydzieści lat. To szczawiki, a jakże już politycznie dojrzali. Właśnie dzięki takim ludziom, powstała wspaniała dynastia i wielka Rzeczpospolita Obojga Narodów.
Trzydzieści kilka lat, a tyle rozumu. Nie wiem, ile lat ma Kemir, ale zapewne, ani wiekowo, ani pod innym względem, nie można zaliczyć go do kategorii „ Panów Małopolskich”
Dlaczego tak się stało? Dlaczego ci nasi przodkowie dokonali tak mądrego, a także w pewnym znaczeniu, cudownego wyboru ( Przypominam, że Jadwiga, żona Jagieły, została św. Kościoła) Stało się właśnie tak, że ci ludzie – nasi przodkowie - mieli dobrą mapę.
Uzupełnienie
Polecam wszystkim przejmującą, a zarazem mądrą piosenkę / mini esej polityczny, w wykonaniu Jacka Kaczmarskiego
Pt. Ostatnia mapa Polski
- Pędzi Naczelnik wśród wiwatujących czapek
Stolica ładnych parę staj, a wróg - tuż, tuż
Kraj zalał Moskal, teraz diabli wzięli mapę!
Może naprawdę Bóg zapomniał o nas już!?
Inne tematy w dziale Polityka