Zauważyłem ze od pewnego czasu trwa na Salonie spór o tzw. „ amunicje defensywną” to typowy przykład gówno burzy. Spór o nic. Przecież wiadomo, dyplomacja, a także szerzej - polityka, używa swojego języka. I raczej tym językiem zasłania niż odsłania. A co ma powiedzieć polskie MON. Czy MSZ. Wysyłamy na Ukrainie broń ofensywną. Broń, która ma pomóc Ukraińcom w zabijaniu Rosjan.
A ponadto, odpowiedzcie sobie tęgie głowy. Czy to Rosja ew. zaatakuje Ukrainę, czy Ukraina szykuje się do ataku na Moskwę? Kalkulacja jest prosta jak drut. W razie ew. inwazji na Ukrainę, każda strata Rosjan. Każdy zabity żołnierz, to zysk dla nas. Taka jest brutalna prawda. Takie jest życie... chyba, że chcecie jeszcze więcej ruskich żołnierzy na polskich granicach. Jeżeli dziś przez polsko – białoruską granice przemycani są emigranci, to, co będzie, jak na Ukrainie Moskwa zainstaluje swój marionetkowy rząd?
Szykuje się nam jeden z większych konfliktów po 2WS a tu nagle obrodziło się nam mrowie językowych purystów. Co to analizują czy, i jak pocisk leci, i jak leci, defensywnie, czy ofensywnie?
Koledzy Blogierzy, pogięło was?
Oczywiście pierwsze skrzypce gra Kemir, jego notki mają charakter wyjątkowo oportunistyczny. Wyczuł pismo nosem, wyczuł ze jest zapotrzebowanie na semantycznych pacyfistów i wysmażył to, co wysmażył.
Odzywają się też rozmaitej maści narodowcy, którzy uważają że Polska nie powinna pomagać Ukrainie, bo wiadomo Ukraina to banderowcy, a póz tym Ukraina to państwo upadłe i lepiej nie wstawiajmy tam swoich palców.
Przypominam, że USA i Japonia tworzą sojusz przeciwko Chinom, chociaż to Ameryka rzuciła na Japonie atomówkę, ale też mnóstwo jankesów zginęło w straszliwych japońskich obozach wojennych.
Tak, najwyraźniej geopolityka, nie jest dla głupów
Głupcy myślą resentymentem. Toczą bój o słówka. I oczywiście, przy tym, zbierają tani poklask.
Biedna Polska.
Czy to kraj Idiotów i zdrajców?
Inne tematy w dziale Polityka