Przytaczam fragment tekstu Hanki Warszawianki, za Salonem 24
- Skoro chcemy pamiętać to gdzieniegdzie te blizny powinny zostać. Pustka robi większe wrażenie, jest bardziej sugestywna niż makieta - mówi nasza rozmówczyni i przypomina, że w latach 50, ustalono, że miejsce po Pałacu pozostanie puste.
Moim zdaniem, ten argument jest zbyt przeintelektualizowany, żeby nie powiedzieć - demagogiczny. Cisza, pauza, czy pustka w
sztuce, zapewne także w architekturze, znaczy tylko wtedy, kiedy WCZESNIEJ lub OBOK nagromadzony jest spory ładunek dramaturgiczny czy emocjonalny. Argument ten można byłoby serio rozpatrywać, gdyby został jakiś większy fragment zburzonego Pałacu Saskiego, i dopiero wtedy, byłoby to swoiste memento. Lecz z Pałacu nie zostało nic. Nic. Tylko fragmencik kolumnady. Gdzie obecnie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. Czy to jest ten sam Grób, który odsłonięto w latach 20 XX wieku, za czasów Marszałka tego nie wiem? W każdym razie, ten Grób i ten fragment zburzonej kolumnady, ma pozostać w odbudowanym Pałacu.
Argument, którą przedstawiam, i który jest stosowany w architekturze dobrze dokumentuje Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma w Berlinie.
Kościół zburzony przez lotnictwo alianckie w trakcie 2WS. Po wojnie kościół częściowo odbudowano, ale także, celowo pozostawiono ruiny,. Całość ma być symbolem antywojennym. Lecz ten symbol jest czytelny właśnie dlatego, że jest to i to. Nie ma tam żadnej abstrakcyjnej i wydumanej pustki. Jest część odbudowana i cześć zburzona. Można powiedzieć, językiem reklamy – Mamy takie, dwa w jednym
Tymczasem, we współczesnej Warszawie, ta pustka po Pałacu Saskim nic nie znaczy. Zagraniczni turyści nawet nie wiedzą, że był tam kiedyś Pałac, a wielu Polaków, nie ma o tym zielonego pojęcia. Wiec pod owa „ pustkę” czy pauzę ( bez względu, jak to nazwiemy) nie można podłożyć nic. Żadnej treści. Ta pustak czy pauza, niczym nie wybrzmiewa. Nie jest dramatyczna.
Ta pustka - moim skromnym zdaniem - jest chaosem urbanistycznym. Dzisiejszy Plac Marszałka Piłsudskiego, bez Pałacu, jest źle skomponowany, jest bez harmonii. Właśnie, czegoś w nim brakuje, tylko, nie wiadomo czego? Przed wojną był tam Pałac Saski, Pałac masywny, a jednocześnie lekki, poprzez kolumnadę, za którą było widać fontannę, a potem Ogród Saski.
Dalej argument za pozostawieniem owej „ pustki” jest także jakiś taki dziwny. Wręcz cudaczny. Rozwijając go w kierunku paradoksu, należałoby zostawić Warszawę całą zburzoną, lub też wywieść gruzy i zostawić ową „ Pustkę” jako swoiste memento. Lecz na szczęście, naród polski, lepiej czy gorzej, to jednak odbudował swoją stolicę. I chwała mu za to...
Kto śledzi historię odbudowy Warszawy, po 2WS, ten pewnie wie o ścierających się poglądach. Z jednej strony to Sigalin ( socrealista w architekturze), który chciałby zamienić Warszawę w jeden Plac MDM, czy Pl. Defilad, a powiedzmy J. Zachwatowiczem. To właśnie on był przeciwnikiem idei, aby zostawić Starówkę Warszawy, jako gruzowisko, Służące właśnie jako – swoiste memento.
Warszawa. Warszawiacy, chcieli mieć swoją starówkę. Nawet odbudowaną, a nie jakieś memento. Memento niech mają Niemcy w swoim Berlinie.
Na koniec, zabawny - że tak powiem - argument Hanki Varsavianistki Uwaga. Cytuje „ w latach 50 ustalono, że miejsce po Pałacu pozostanie puste” Nawet się zastanawiałem, czy ten wątek poruszyć. Na swój sposób komediowy, coś jak w komedii „ Zabawa na Mariensztacie” Droga Pani Haniu. W latach 50 – tych postanowiono, że najważniejszym placem w Warszawie, ma być pl. Defilad. Dlaczego? A dlatego, że naród polski będzie już mniej narodem, a bardziej ludem maszerującym krokiem defiladowym Tam miały być marsze i defilady. Tam ludzie mieli mniej myśleć o swojej 1000 letniej państwowości, a bardziej krzyczeć – Hura! I niech żyje! A malutka Holland miała wręczać Bierutowi bukieciki polnych kwiatów. Na podobnej zasadzie powstał Pl. Konstytucji. ( wg koncepcji wspomnianego wyżej Sigalina) Jednakże w latach 60 - tych zwyciężył tzw. „ mały realizm” i na tym miejscu powstał parking dla samochodów, a autor tych słów, popijał tam wodę gruźliczankę wprost z saturatora. Wodę serwowała ponętna pani Zosia z PSS SPOŁEM, i to było moje osobiste doświadczenie z socrealizmem w sztuce.
Nic więc dziwnego, że miejsce po dawnym Placu Saskim miało pozostać - PUSTE. Ów Pałac nie pasował do ideologii komunistycznej, a także późnego PRLu. Dziś pomysł odbudowy Pałacu, także napotyka wielu wrogów, ponieważ Paląc Saski, ma odbudować obóz polityczny związany z PIS. Także w kontrze, są rozmaici ludzie małego rozumku i nędznego serca, pytający się a za ile? A może nie... a może przeznaczyć kasę na „ strefy relaksu” Tylko, że za 20 – 40 lat, o PIS nikt już nie będzie pamiętał, a Pałac Saski będzie stał
Na koniec przytoczę mój koronny argument... Za odbudową Pałacu. To miejsce jest bardzo ważne dla naszego państwa. A zarazem tragicznie doświadczone. W tym miejscu dwie wielkie potęgi, ta ze wschodu, i ta z zachodu, chciały, aby to miejsce było właśnie - PUSTE. Tu nie ma być nic. Nic. Polska państwowość, która także uosabia się w monumentalnych budynkach i pałacach, ma być zredukowana do czegoś bardziej lżejszego.
Ma być raczej... Polska w wersji soft. Polska „ przyjazna” i „ uśmiechnięta” Taka ma być Polska. Czyli jaka? I jeżeli nie Pałace, to, co? Może więc więcej tych ohydnych kiczowata palm z Al. Jerozolimskich. Podobnej do tej, co stoi na Rondzie gen. de Gaulle’a.
Tak, to jest ta palma, palma na miarę naszych czasów. Kicz stulecia. Kicz umysłowości tej nowej polskiej lewicy. To jest ten nasz ekologiczny „ Miś” na miarę naszych czasów. Plus strefa relaksu zbita z palet. Tak... Polska zbita z palet. To jest ten plan dla nas.
Mam nadzieje, że ten plan się nie powiedzie.
Uzupełnienie.
W tekście wykorzystano:
- https://www.salon24.pl/u/salon-kulturalny/1149504,piec-budowli-ktore-trzeba-natychmiast-odbudowac-razem-z-palacem-saskim
- Szczególnie polecam, krótki, ciekawy filmik o Warszawie lat 20 tych
Cyfrowo odświeżył i koloryzował Mariusz Zając. Odnoszę wrażenie, że w O, 41 sek. widać mnie w towarzystwie dwóch eleganckich dam, ale to chyba mało prawdopodobne...
Zaś w 2,40 min. mamy fragment o Pałacu Saskim. Tak jak napisałem ” lekkim” w budowie poprzez kolumnady, za którymi widać park. Niestety widać, też Sobór Aleksego Newskiego ( czy jakoś tak) Dobrze, to zobaczyć i uświadomić sobie skale rusyfikacji.
Inne tematy w dziale Polityka