Muszę, no po prostu muszę...
Chociaż Erek prosił, błagał, zostaw, bo się wkręcisz, zwariujesz. Uzależnisz się od jednego blogera, przykleisz się, i on cię zassie... wciągnie pod wodę, przecież już tyle razy, ten temat w reżimowej TVP info był przegadany. Nigdy tonącemu nie podawaj ręki. Kija tak. Ręki nigdy
Więc i ja kija Kemirowi podsuwam, kijem go trącam, z toni wyciągam...
Kemirze mój TY jedyny, muszę o Tobie pisać albowiem zwariowałem, ale zarazem ozdrowiałem i na oczy przejrzałem i teraz wszystko widzę klarownie. Ponieważ w Kemirze drzemie Polak mały. Mały, Który chciał być wielki, który chciał, chociaż podskoczyć a od ziemi nawet jednej nogi nie oderwał. I Tak na tej ziemi został, narzekając na wszystko, nawet na brak skrzydeł, chociaż nikt mu skrzydeł nie obiecał.
Chociaż skrzydła są. Nawet i dwa się znajdą... tylko trzeba podnieść dupę
Tak ów problem nieuniesionej dupy i braku skrzydeł to ważny problem. Dotyczy każdego. Ciebie, mnie, a także każdego innego, którego umownie nazwiemy Kemirem – Polakiem
Kemir – Polak oświadczył, że do 2015 w Polsce bardzo wiele mu się nie podobało, lecz miał nadzieje, że jak Zjednoczona Prawica zdobędzie władzę, to wtedy wszystko zmieni się na lepsze. Wisłą popłynie mleko a Odrą miód. A sam Kaczyński, niczym Midas, czego się nie dotknie, zamieni w produkt PIS –o - podobny
Lecz tak się nie stało. I dalej w Polsce jest tak jak było. No może troszeczkę lepiej, ale przecież takie były nasze apetyty.
Tak się zastanawiam, tak analizuje, jaki tkwi podstawowy błąd w tym naszym umownym Kemirze – Polaku, co w nim jest nie tak.... Jaki to feler.? Jakiego mu kija podsunąć, aby wyciągnąć go z przerębli?
Polaku – Kemirze, może przestań być oglądaczem a rusz się... Zrób coś. Chociaż spróbuj. Cokolwiek. Uda ci się, to dobrze... Nie uda, dopiero wtedy narzekaj.
NAJPIERW CZYN A POTEM SŁOWA. I tylko ta kolejność
Oczywiście, ktoś powie - Ale Polak – Kemir, ma prawo do krytyki, do narzekania. Może nawet prawo rzucić zabaweczkami i wyjść z pokoju. Ma nawet prawo nasikać na przedszkolankę, jeżeli będzie tylko podobna do „ Mateuszka” Jednakże, a takie jest moje zdanie, owa krytyka i rzucanie zabaweczkami, jest właśnie dwuznaczne a nawet infantylne. Ponieważ, jeszcze raz to powtórzę - NAJPIERW CZYN, A POTEM KRYTYKA
Sytuacja alternatywna ( taka burza mózgu) Uwaga ...! Polak – Kemir, nie jest PIS owcem a byłym PZPR owcem, potem aktywnym SLD owcem, a już na emeryturze zapisał się do „ wściekłych macić” Wtedy tak. Wtedy może mu się nic nie podobać, to, co PIS owskie, i w roku 2015 i dziś 25 lutego 2021. Kurwa, nic!!! A Millera. Budkę. Biedronia, dać na sztandar. Razem. Glowa w głowę, tak jak kiedyś było na czerwonych sztandarach.
Lecz przecież Polak – Kemir nie z takich.
Jeżeli nie z takich? To, z jakich? Jaki jest ten nasz Polak – Kemir? Jaki to typ? Jaki opis charakteru? Może to słomiany zapał, szybkie zrażanie się, żółć w wątrobie. Przesiadywanie na kanapie. Urojenie, że wszystko zrobią za niego...
Jaki jeszcze jest więc ten nasz ukochany Polak – Kemir?
Mam tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
A teraz pora na odpowiedz, zawartą w tytule. Dlaczego nie odwróciłem się od PISu?
Na to pytanie, także odpowiem – Nie wiem. Po prostu taki jestem, chociaż ja też nie wiele zrobiłem. Pamiętam, kiedyś, lata temu. Było święto 15 sierpnia. Warszawa. Defilada wojskowa, jeszcze w Al. Ujazdowskich i ja w tłumie. Otwartym samochodem jedzie były prezydent Lech Kaczyński. Ktoś obok mnie rechocze, pluje – Ty konusie! – Krzyczy do Kaczyńskiego, A ja, co? Co ja wtedy zrobiłem? Milczałem i milczałem, zamiast dać mu w gębę.
Lecz nie dałem. Ja mocny w gębie nie potrafię bić po gębie. Stoję, milczę i nic nie robię. To we mnie wciąż siedzi i wiem, że to ja mam wciąż wiele do zrobienia.
PS
Notkę proszę umieścić w dziale gastronomia.
Inne tematy w dziale Polityka