ryszkiewicz-staszczyk ryszkiewicz-staszczyk
1394
BLOG

Silvio Berlusconi, Mirek Topolanek i niechciane Bunga Bunga

ryszkiewicz-staszczyk ryszkiewicz-staszczyk Polityka Obserwuj notkę 0

 

  Sympatyczny  włoski mąż stanu, Silvio Berlusconi,   po raz trzeci sprawujący już funkcję premiera Italii. Ten mężczyzna w kwiecie wieku jest prześladowany zapewne nie tylko przez żądne jego politycznej głowy sędziny, ale także przez wściekły gang urodziwych nieletnich prostytutek, które nieustannie wykorzystują jego niewątpliwe wdzięki w celu zaspokojenia swego libido. Te rządne miłości poczciwego Silvia stworzenia tylko czekają aż nasz opluwany i w powszechnej świadomości uznawany za zboczeńca staruszek uda się na zasłużony wypoczynek do swojej skromnej willi na Sardynii. Kiedy się już tam znajduje, liczy na spokój. Czasem sam rozmyśla o przyszłości bucianego półwyspu, czasem zaś zaprasza do swojej daczy Mirka Topolanka, byłego premiera Czech, ale przede wszystkim przyjaciela, któremu można się wyżalić a także oddać się wspólnej refleksji nad dalszym losem europejskiej wspólnoty.

 

Kiedy panowie są sami, na romantycznym tarasie, gdzie woń oliwnego gaju splata się ze świeżą śródziemnomorską bryzą ani myślą o uciechach większych niż rozkoszowanie się aromatem wytrawnego czerwonego wina. Czas mija im na filozoficzno- politycznych pogawędkach. Niekiedy milczą kontemplując dostojnie sardyńskie zachody słońca. I właśnie wtedy rozlega się pukanie. Początkowo ciche, ale z czasem jego głośność narasta. Silvio przekonany, że za drzwiami czeka sympatyczny listonosz Luigi, śpieszy w stronę drewnianej framugi. Topolanek zostaje na tarasie polewając sobie kolejny kieliszek czerwonego wina i racząc swoje podniebienie pysznym lokalnym serem. Silvio z uśmiechem, przygotowany na rutynową pogawędkę z Luigim otwiera drewniane wrota. Za drzwiami ukazuje się jego wrażliwym oczom gorszący widok. Zamiast siwego listonosza przed drzwiami chatki stoi półnaga dziewczyna. Przeżuwająca gumę w tempie karabinu maszynowego ragazza bezpardonowo wchodzi na środka. Silvio jest zakłopotany. Nigdy wcześniej nie widział kobiety w bieliźnie. Jego dobre wychowanie nie pozwala mu jednak wyprosić urodziwej niewiasty z domu. Szybko spostrzega, że ta niestosownie ubrana dama stoi już na tarasie zawstydzając konserwatywnego i powściągliwego seksualnie Czecha Topolanka.

 

Silvio udaje się na taras. Młode dziewczę przysiada się do stołu i od niechcenia sięga po kawałek sera. Topolanek skrępowany całą sytuacją, kompletnie nie wiedzący jak ma się zachować przedstawia się nerwowo: „Mirek Topolanek”, premier Czech, miło mi.” Dziewczyna od niechcenia podaje mu ręke i zbywa go milczącym spojrzeniem. Silvio, z którego twarzy przez cały czas nie schodzi dziewiczy rumieniec musi przejąć inicjatywę. Pyta więc: „Młoda damo, co cię sprowadza do mojego domu? Nazywam się Silvio Berlusconi, premier Włoch”. Skąpo ubrane dziewczę nadal milczy, uśmiecha się jednak tajemniczo i zaczyna dotykać ud Berlusconiego i Topolanka w mocno niejednoznaczny sposób. Europejscy przywódcy są już naprawdę skrępowani. Słońce powoli chowa się w błękitnej tafli morza. Ciało Mirka Topolanka jest sparaliżowane krępującą sytuacją. Odzywają się w nim jednak pierwotne zwierzęce instynkty, na twarzy maluje się wyraz zakamuflowanej rozkoszy. „Mirku, nie powinniśmy” odzywa się również namiętnie obmacywany Silvio. „Nie powinniśmy, nie wypada. Proszę pani, my nie chcemy” mówi. Pani nie słucha. Popija łyk krwistoczerwonego wina, dalej dotykając mężczyzn w coraz to bardziej intymnych rejonach ciała. Po chwili jednak przestaje i opuszcza pachnący już teraz namiętnością i nieśmiałością taras. Oniemieli premierzy spoglądają po sobie. Topolanek poprawia kraciaste szorty „Ale by było” mówi. Silvio jednak milczy i analizuje przerażającą perspektywę współżycia z kobietą, której nie zna nawet imienia. Zrelaksowany Topolanek wstaje i wkłada do przenośnego Grundiga płytę „Buena vista social club”. Z magnetofonu płyną relaksujące kubańskie rytmy. Czeski premier wznosi toast za pomyślność europejskiej wspólnoty. Silvio postanawia że dokroi nieco sera, gdyż niewiasta skonsumowała ostatni kawałek . Wtem, za jego plecami pojawia się równie szybko jak wyszła tajemnicza kobieta. Aura romantycznej tajemniczości tym razem jest mniejsza gdyż kobieta zasiadła przy stole bez jakiejkolwiek garderoby. Doprowadzony do granic skrępowania Topolanek zawiesza swój zawstydzony wzrok na opakowaniu po płycie kubańskich bardów. Sytuacja jest niezręczna, co podkreśla Berlusconi mówiąc „Sytuacja jest niezręczna, proszę się odziać”. Roznegliżowana dama jednak nie słucha zaleceń włoskiego maestro i przystępuje do odważniejszych działań. Mężczyźni opierają się początkowo, uciekają. Roznegliżowana donna ściga ich po całej posiadłości. Berlusconi chowa się w pralni, Topolanek w toalecie. Kobieta na początku dopada tego pierwszego i przywiązuje go do łóżka w pokoju gościnnym. To samo czyni później z Topolankiem, który niezdarnie zapomniał się zamknąć. Mężczyźni patrzą po sobie w niewesołym położeniu. „Jestem prawiczkiem!” krzyczy spanikowany Silvio, „Pierwszy raz ma być magiczny!”. „ Musimy to przeżyć, po prostu zamknij oczy” uspokaja bardziej doświadczony, choć równie onieśmielony Topolanek. Mężczyźni zamykają oczy, wiercą się, lecz organizm odmawia posłuszeństwa i tajemniczej nieznajomej udaje się zgwałcić obu. Brutalny gwałt stał się faktem. Mężczyźni zostali odwiązani i skuleni wtulili się w siebie. „Spokojnie, zgłosimy to” rzekł Topolanek, lecz Silvio nie słuchał. Zapłakany wtulił głowę w poduszkę i zaczął rozmyślać o okrutnych okolicznościach utraty swojego dziewictwa. Wiedział też, że skorumpowany we Włoszech wymiar sprawiedliwości im nie pomoże. „Prędzej ta gwałcicielka, wpędzi mnie w niemałe tarapaty”, pomyślał i zasnął. Mirek Topolanek zjadł jeszcze nieco prosciutto i również poszedł spać.

 

Jan Staszczyk

Każda przesada gorsza od faszyzmu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka