Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg
1505
BLOG

Konsekwencje zamówienia pokojówki...

Lidia Geringer de Oedenberg Lidia Geringer de Oedenberg Polityka Obserwuj notkę 35

Nie cichną echa seksafery Dominique'a Strauss-Kahna, znanego we Francji jako DSK, oskarżonego w USA o próbę gwałtu hotelowej pokojówki. Były szef MFW obudził skrzętnie i powszechnie skrywane tabu. Media międzynarodowe rozpisują się obecnie na temat lawiny, jaką uruchomił francuski polityk. Oddźwięk tego skandalu w społeczeństwie francuskim ciekawie komentuje np. TIME w artykule "Cherchez les Femmes" (6 czerwca br.). Afera spowodowała, że Francuzki zaczęły głośno i dobitnie protestować przeciwko molestowaniu i nadużywaniu władzy przez polityków. To nowość, jeszcze 10-15 lat temu takie głosy byłyby nie do pomyślenia. Przyczyną złamania tabu nie jest "tylko" zachowanie Strauss-Kahn'a, ale przede wszystkim późniejsza reakcja polityków oraz elit francuskich, którzy jak jeden mąż ... wzięli go w obronę. Także media krytykowały amerykański wymiar sprawiedliwości za to, że zezwolił na filmowanie DSK w kajdankach. Nad Sekwaną bez wyroku sądu nie wolno w ten sposób "sterować' opinią publiczną. Z sondażu przeprowadzonego bezpośrednio po wybuchu afery przez francuski ośrodek badania opinii publicznej CSA wynikało, że 57% Francuzów uważa, że DSK padł ofiarą spisku, był przecież najsilniejszym kandydatem w zbliżających się wyborach prezydenckich.

Młode pokolenie kobiet , jak również mężczyzn (!) oceniło jednak sytuację inaczej. Nie chcą tolerować już takich tabu, takich mediów i takiej elity. Zebrano ponad 25 tys. podpisów przeciw seksualnej przemocy wobec kobiet i mizoginistycznym komentarzom osób publicznych. Powstała nawet "antologia seksistowskich uwag" wygłaszanych w ostatnich latach przez francuskich polityków. Demonstracje zgromadziły tłumy kobiet z transparentami, np. "Wszystkie jesteśmy pokojówkami" , co było nawet szeroko relacjonowane przez francuską prasę, która w "normalnych" okolicznościach nie zwróciłaby na nie uwagi.

Konsekwencją społecznego protestu jest ewidentna zmiana tonu debaty publicznej. Niektórzy zapaleni obrońcy DSK przeprosili nawet ze niestosowne komentarze jak np. dziennikarz Jean-Francois Kahn, który nazwał aferę w hotelu Sofitel kwestią "podniesienia spódniczki pokojówki".

Francuzki nie chcą już przemilczać dyskryminacji na rynku pracy, molestowania i  cichego przyzwolenia na niechciane sekspraktyki. Organizacje La Barbe czy Paroles de Femmes, które na co dzień walczą o szeroko rozumiane równouprawnienie ( wyrównywanie "płciowej" różnicy w zarobkach na tych samych stanowiskach, czy ustawa parytetowa z 2001 r. zezwalająca de facto partiom na nie obsadzanie kobiet na listach "w zamian" za niewielki mandat)  - mocno włączyły się w nurt krytyki dotychczasowego sekspobłażania.

Nietykalność francuskich elit - jak np. wcześniejsze długo skrywane podboje d'Estaing, Chiraca, Mitterranda, Sarkozy'ego  i  DSK - kończy się, ciche przyzwolenie społeczne także.

W Europie w różnych krajach różnie podchodzi się do ekscesów seksualnych polityków. W kulturze zdominowanej przez mężczyzn (Hiszpania czy Włochy) szczegółowe relacje na temat incydentu w pokoju hotelowym w Nowym Jorku i opis zarzutów seksualnych, ciążących na DSK "trafiły w czuły punkt" - jak ocenia "Wall Street Journal". Hiszpańska minister gospodarki i finansów Eleny Salgado Mendez, w reakcji na powszechne seksistowskie komentarze wyznała, że "w pierwszej kolejności solidaryzuje się z kobietą, która padła ofiarą ataku, jeśli rzeczywiście do niego doszło". We Włoszech znanych dotąd z tolerancji dla "wyczynów" premiera Silvio Berlusconiego, opinię publiczną (też nie tak dawno) obudziły protesty kobiet, które ostro zareagowały na jego bunga-bunga z nieletnimi prostytutkami. Rozpoczęty przed paroma tygodniami proces Berlusconiego porównuje się obecnie do afery DSK, która już nie jest kolejnym incydentem, ale swego rodzaju przełomem z dalekosiężnymi konsekwencjami dla francuskiego ( i nie tylko ) społeczeństwa.

Z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

PS. We Francji mówi się, że linia obrony DSK będzie opierać się na sekspomyłce. Otóż, znany  z temperamentu polityk przed wylotem zamówił sobie w zaprzyjaźnionej agencji "panią w stroju pokojówki", a potem po prostu nie rozpoznał tej właściwej. No cóż,  pomyłka..... Ciekawe czy to "kupią"  Amerykanie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka