Na fali krajowych odpływów z PiS także w Parlamencie Europejskim ruszają kadrowe roszady. Z delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) mogą odejść 4 europosłowie (z 15 Polaków w EKR): Adam Bielan, Tadeusz Cymański, Michał Kamiński oraz Paweł Kowal. Wcześniej delegację (ale nie frakcję) opuścił Poseł Marek Migalski. Politycznymi przetasowaniami zasłynęliśmy już w poprzedniej kadencji PE (2004-09), widocznie bieżąca nie może być gorsza...
Prawdopodobne zmiany, o których donoszą nawet europejskie media (http://euobserver.com/9/31324), to kalka sytuacji politycznej w Polsce. Wewnętrzny konflikt w PiS i powstanie stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" wymuszają także decyzje w Parlamencie Europejskim.
Delegacja PiS w PE straci 33% posłów, a ponieważ już teraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy odgrywają symboliczną rolę w Brukseli (54 na 736 mandatów w PE) i ustępują liczebnością aż czterem frakcjom: EPL, S&D, ALDE i Zielonym, nie w smak im to "polskie piekiełko" i dalsza marginalizacja. Konsekwencją pozbycia się kilku posłów byłoby osłabienie pozycji negocjacyjnej EKR przy rozdzielaniu stanowisk i raportów w PE. EKR nie mogłoby w przyszłości liczyć np. na przewodnictwo w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów - jedynej, w jakiej "rządzi". Ponadto - tracąc parlamentarne szable - grupa EKR przegrywałaby jeszcze większą liczbę głosowań.
Taki rozwój wypadków nie odpowiadałby przede wszystkim brytyjskiej Partii Konserwatywnej i premierowi Davidowi Cameronowi, którego koledzy zasiadają w EKR. Nic dziwnego zatem, że Cameron woli przymknąć oko na rozłam w PiS i zatrzymać jeszcze przez nieco ponad rok sprawnego polityka, jakim jest Michał Kamiński, na stanowisku przewodniczącego EKR. Tak dokładnie - to do stycznia 2012 r., kiedy minie połowa 5-letniej kadencji PE i stanowiska zostaną rozdzielone na nowo.
Nieduża frakcja EKR, pragnąc zatrzymać tych kilka głosów, zgodzi się zapewne na dość dziwną figurę, a mianowicie powstanie drugiej polskiej delegacji w tej samej grupie politycznej*. Ciekawe też, czy pogląd ten podzieli szef "większościowego pakietu" PiS w EKR - Jarosław Kaczyński?
Jeśli nie, to posłowie musieliby opuścić swoje ławy, zasiąść wśród Niezrzeszonych i poczekać na ofertę od innej grupy politycznej. Mogliby zresztą długo czekać, bowiem nie wydaje mi się, by Liberałowie, Socjaliści, Zieloni, czy Komuniści wyszli do nich z inicjatywą. "Czwórce" ideologicznie najbliżej byłoby do EPL, sęk w tym, że tę grupę europosłowie PiS (w tym posłowie Bielan i Kamiński) zignorowali już w poprzednich eurowyborach w 2004 r. - po to, by oddzielić się od PO. Było to dość znamienne, bowiem w kraju kwitła w najlepsze miłość POPiSU. Więcej na ten temat w archiwalnej notce: http://lidiageringer.blog.onet.pl/1,AR2_2008-09-29_2008-10-05,index.html. Obecnie sami Chadecy - z racji zasiadajacych w tej grupie posłów z PO - też pewnie nie byliby skłonni przyjąć uciekinierów z PiS.
Europosłowie PiS wpadli zatem w pułapkę, którą sami zastawili. Może (analogicznie jak w Sejmie) w Parlamencie Europejskim założą klubik pod nazwą "Bruksela jest najważniejsza" i pójdą drogą w rozkroku a'la Poseł Marek Migalski, czyli poza PiS, ale jeszcze w EKR, a może nie... O tym zadecyduje duet Cameron-Kaczyński.
Wojna pisowsko-pisowska przeniosła się do Brukseli i chyba to nie Polska jest w niej najważniejsza.
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg
* Nie będzie to żaden polski wynalazek. Włoska 34-osobowa delegacja w EPL składa się aż z 3 poddelegacji:
Lud Wolności - partia Silvio Berlusconiego - 28 osób
Unia Chrześcijańskich Demokratów i Centrum - centroprawica, niegdyś w koalicji z Forza Italia - 5 osób
Południowotyrolska Partia Ludowa - centroprawica chrześcijańska, regionalna - 1 osoba
Inne tematy w dziale Polityka